Witam,
Opisze na szybko sytuacje jaka miala miejsce ponad 2 lata temu.
Rzeka Bug, niedaleko miejsca zamieszkania moich rodzicow. Niby bankowka ale bardzo ciezka, boleni nie widac praktycznie caly dzien, czasem chalpnie cos malego ale to wszystko. Nic nie pasowalo, ryby tam musialy byc i byly tylko zerowaly przez niecala godzine tuz przed i zaraz po wschodzie slonca ale to juz szczegol.
Nie bylo tam praktycznie nikogo, czasem spotykalem splawikowcow i grunciarzy. Jedno zdanie na forum typu- Bujo to w ...... lowicie te bolenie i nastepnego dnia i przez dosc dlugi czas zamiast mojego samochodu czy roweru bylo jeszcze minimum 5-6 aut, na szczescie juz za pozno by cos zlowic ale...
Miejsce oddalone ok 100 km od Warszawy, rejestracje stamtad plus Siedlce.
Zycze powodzenia
Bujo
P.S. Wydaje mi sie, ze po to sa wszelkie przyjaznie na forum przy jednoczesnym zaufaniu by jak gdzies wyruszamy ktos nam jednak cos pokazal co i ja zrobilem oprowadzajac kolegow po wszelkich znanych mi miejscach