Starzeję się i przypominają mi się z netu historyjki wędkarzy ostrzelanych przez myśliwych – obserwowali odpryski kory na pobliskich drzewach.
Ostatnio byłem na późnowieczornych łowach nad Odrą (tereny leśne). Słychać było wystrzały:jedne bliższe drugie dalsze – strzelali tak mniej więcej od godz. 20tej do 24:00. Strzelało jak szacuję dwóch myśliwych – jeden dość daleko – drugi dość blisko (może 1-2 km). Ten pierwszy mało mnie niepokoił – oddał jakieś kilka strzałów przez 3h. Ten drugi gęsto strzelał – nie liczyłem dokładnie ale myślę ze oddał około 30-40 strzałów przez te 3h.
Oprócz tego ze mnie to nieco niepokoi to nic z tego nie rozumiem. Czy to możliwe aby myśliwi tak gęsto strzelali? Do jakiego zwierza? Ani lisów, ani saren, ani dzików nie ma tak wielu aby strzelać po kilkadziesiąt razy w jeden wieczór/noc. Czy ktoś może mi nieco rozjaśnić o co w tym chodzi?