http://metromsn.gaze...html#BoxSlotIMT
Pan Sandacz
#1 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2014 - 17:03
#2 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2014 - 18:36
Ale szkoda że u nas nie ma takiego sklepu.
#3 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2014 - 18:52
Gdzieś ryby trzeba kupić to lepiej świeże niż w markecie produkt rybopodobny.
#4 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2014 - 18:53
Ja mam kategoryczne podejscie: śródlądowe wody naturalne dla wszelkich sportów, jedzenie ryb ze stawów hodowlanych. Choc nie wiem jak z morskimi za mała mam głowe
Użytkownik yglo edytował ten post 19 sierpień 2014 - 18:54
- JanuszD lubi to
#5 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2014 - 20:17
Małe ryby tak, można jeść ale nie duże.
#6 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 05:47
Jakby wykluczyć rybactwo śródlądowe to i dzielenie włosa na czworo byłoby niepotrzebne. Czy ktoś wypuszcza ryby z ideologicznych pobudek czy ktoś by zabierał w limicie nie stanowiłoby problemu ani obciążenia dla wody, rybek by starczało. Jednak gdy wody są grabione i nie mówię tutaj tylko o rybactwie na dużych jeziorach to sytuacja ni stąd ni z owąd się nie odwróci na dobre.
#7 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 06:37
Panowie - rybacy są demonizowani równie niesłusznie , co Antoni Macierewicz . Ale dobrze gazetą podszczuty , ma łeb na rozum propagandą okuty
A sielawy , sieje , i całkiem zapomniane węgorze , a normalna gospodarka rybacka - bez stałego kupowania od Niemców , Dunów , Rosji - każdego ? Tak stara i powszechna w świecie praktyka , nawet w zjednoczonej gejropie , bez infantylnego podziału na morze i nie może ? Większości związkowych członków wędkarstwo stosowane jest nieudolnie , acz wyjatkowo pazernie wykonywanym rybactwem przy użyciu wędek . Czyżby kargulizm ?
To , że nasze państwo , za naszą zgodą , ma strukturę złodziejską oraz mafijną , nie musi prowadzić do jego likwidacji . Trzeba się tylko zacząć leczyć z niemocy ..
Jeziora i rzeki od lat leżą porzucone na łaskę losu . Zdecydowanie bardziej wolę rybaków w roli gospodarzy , niż wizje adoratorów redaktorskiego bredzenia
#8 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 07:25
- Paweł nizinny, wojciiech i Tomek88 lubią to
#9 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 07:32
Ostatnie zdanie to stek bzdur. Albo za długo drogi Sławku siedzisz przed monitorem,(czyt..za mało nad wodą) albo masz jakieś obsesje. Zapraszam na pewien odcinek Odry,gospodarzony przez rybaków. To kolejnej tonie wyworzonych na mączke rybną białorybow szybko zmienisz zdanie...
Mi brak słów czasem po wierszach Pana S. z taką argumentacją ciężko dyskutować
#10 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 07:33
W/g mnie na wodach w dzierżawie PZW rybaków być nie powinno albo niech zmieni się nazwa na PZWiR. Na to że jakaś spółdzielnia rybacka wygrywa przetarg na rzekę czy jezioro wpływu ani wy, ani ja ani PZW nie ma żadnego. Nie sądzę żeby wpływ do budżetu Państwa z tytułu opłat i podatek od sprzedanych ryb był bardzo znaczący więc pewnie dałoby się to jakoś rozwiązać ale .......... nikt na to wpływu nie ma.
Tutaj możemy klepać w klawiaturę do woli i nic to nie zmieni więc może właśnie redaktorskie bredzenie coś kiedyś da?
#11 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 13:08
Użytkownik yglo edytował ten post 20 sierpień 2014 - 13:09
- kotwitz lubi to
#12 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 19:56
Panowie , jednoosobowo reprezentuję tutaj od wielu lat , tak niezbędny dla zdrowia Departament Niezgody . Któż inny wbrew różnym niskim pomówieniom zachowuje trzeźwość sądów oraz rozsądek pomiędzy odjechanymi , środowiskowymi fiksacjami a kolejnymi oszałamiającymi utopiami .
Tylko ja !!
Redaktorzy kochają populizm . . podobnie ich czytelnicy
#13 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2014 - 20:38
Nie rozumiem po co brnąć pod wiatr w tak jednostronnej dyskusji chyba po to żeby czuć się oryginalnym i pomagać zachowywać równowagę w przyrodzie to ok tak jeszcze uszłoby.
#14 OFFLINE
Napisano 21 sierpień 2014 - 19:30
Ale rozmiary psychozy związanej z gospodarczym użytkowaniem wód , rybactwem , czy zwyczajną konsumpcją ryb , są wprost niebywałe . Rybacy won , karp osobą , panga górą
Ludzie zawsze jedli ryby i jeść je będą . Ktoś je im przecież musi dostarczyć . Mogą być z morza , mogą z akwakultury , stawu , mogą też być z otwartych wód śródlądowych , choć jest to dla nas trudne do przyjęcia rozwiązanie .
Ale nieobecni nigdy nie mają racji ! Sześćset tysięcy nieudaczników , bez woli , bez siły , bez głowy .. A rybak potrafi
Miesięcznik który tak skutecznie wciska swoim czytelnikom antyrybacki kit do głowy , regularnie wyśpiewujący serenady do Dyrektywy , unijnego prawodawstwa , tudzież pseudoekologicznego kiczu , pomija milczeniem fakt , że wspierają one oraz dotują działaność takich np lokalnych grup rybackich .
Czyli rybactwo jest w porzo , czy też nie jest cool ?
#15 OFFLINE
Napisano 22 sierpień 2014 - 06:16
Ryby można pozyskiwać ze stawów hodowlanych w dużych ilościach bo interes opłaca się jednak taniej ograbić istniejącą wodę niż wziąć się do roboty to i rynek zapełniają ryby z grabierzy nie pozostawia takiej luki do powstawania liczniejszych gospodarstw hodowli ryb. W Norge mimo, że mają ryby w wodach to zakładają hodowle łososia i nie tylko na oddzielonych miejscach od brzegu na morzu i da się i się opłaca, ale u nas łatwiej okradać i pozbawić się naturalnych ryb niż zrobić coś samemu. To moja odpowiedź na to, że ryby są potrzebne i ludzie jedzą i będą jedli
To, że rybacy dostają dotację nie jest wyznacznikiem ich fajności
Osobiście nie wierzę w dobrą, rzetelną i racjonalną śródlądową gospodarkę rybacką, nie trafia do mnie ten slogan. Ryby poradzą sobie racjonalnie się rozwijać bez rybaków tak jak dawały sobie radę przez stulecia a farmy rybne mogę wypełnić rynek a może jestem w błędzie
Użytkownik Tomek88 edytował ten post 22 sierpień 2014 - 06:43
#16 OFFLINE
Napisano 22 sierpień 2014 - 07:06
Osobiście nie wierzę w dobrą, rzetelną i racjonalną śródlądową gospodarkę rybacką, nie trafia do mnie ten slogan. Ryby poradzą sobie racjonalnie się rozwijać bez rybaków tak jak dawały sobie radę przez stulecia a farmy rybne mogę wypełnić rynek a może jestem w błędzie
Też nie wierzę. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić farmy rybnej takiej jak stawy karpiowe z wodą po 80-100cm i hodowanie tam szczupaka, sandacza, suma czy okonia. Norwegowie już nie tylko łososie ale i dorsze w olbrzymich sadzach na morzu hodują. Nie bardzo wiem dlaczego na Bałtyku takich farm nie ma, może zasolenie Bałtyku jest zbyt małe? Korzystniej byłoby dla środowiska i wędkarzy hodować łososie kilka km od brzegu niż obstawiać siatkami podczas ciągu tarłowego ujście Słupii, Łupawy czy Wieprzy co sam widziałem wypływając małą łodzią na dorsze. Trzeba było się dobrze nakręcić żeby ominąć kilometry siatek.
#17 OFFLINE
Napisano 22 sierpień 2014 - 08:08
To prawda, hodowanie drapieżnika nie jest rzeczą super logiczną z logistycznego punktu widzenia jednak jest to możliwe. Przykładem i może lekarstwem są zbiorniki komercyjne z wydzielonymi dla wędkarzy zbiornikami przykładem mogą być np. Grzegorzewice koło Sochaczewa. Nawet jeśli hodowanie drapieżnika nie broni się finansowo to finanse reperują klienci zbiorników i wtedy hodowanie drapieżnika ma sens.
Przy okazji większa ilość takich zbiorników odciążyłaby państwowe wody a z korzyścią to i dla niedzielnych wędkarzy, którzy chcą jechać i mieć pewność, że własnoręcznie złapią rybę dla rodziny jak i dla "bardziej doświadczonych", że tak to ujmę którzy chcą pokontemplować z dziką przyrodą, ale można sobie tak gdybać i gdybać chociaż chętnych na takie zbiorniki komercyjne nie brakuje
Użytkownik Tomek88 edytował ten post 22 sierpień 2014 - 08:11
#18 OFFLINE
Napisano 22 sierpień 2014 - 08:23
Przykładem i może lekarstwem są zbiorniki komercyjne z wydzielonymi dla wędkarzy zbiornikami przykładem mogą być np. Grzegorzewice koło Sochaczewa. ..........................że tak to ujmę którzy chcą pokontemplować z dziką przyrodą, ale można sobie tak gdybać i gdybać chociaż chętnych na takie zbiorniki komercyjne nie brakuje
Chyba koło Żabiej Woli . Byłem 2x tam i faktycznie jakieś drapieżniki są. Byłem też na samym początku istnienia ElDorado a zimą 1czy 2 na "Okoniu". Pojechałem też wiele lat temu do Halinowa ale ilość ludzi i samo otoczenie zniechęciło mnie do wyjęcia wędek z bagażnika. Wolę krąpię i płotki nad Bugiem czy Wisłą niż kilku kilogramowe karpie w Halinowie.
#19 OFFLINE
Napisano 22 sierpień 2014 - 08:29
Chyba koło Żabiej Woli . Byłem 2x tam i faktycznie jakieś drapieżniki są. Byłem też na samym początku istnienia ElDorado a zimą 1czy 2 na "Okoniu". Pojechałem też wiele lat temu do Halinowa ale ilość ludzi i samo otoczenie zniechęciło mnie do wyjęcia wędek z bagażnika. Wolę krąpię i płotki nad Bugiem czy Wisłą niż kilku kilogramowe karpie w Halinowie.
Zgodzę się z każdym słowem w twoim poście, ale trzeba uczciwie przyznać, że takie gospodarstwa prowadzące dodatkowo odłowy na sprzedaż są dobrym rozwiązaniem
#20 OFFLINE
Napisano 25 sierpień 2014 - 04:56
Żyć wg ustaleń gazety - to jest dopiero upadek
A po co próbować sobie wyobrażać rzeczy dla masy wypełniającej czerep , niewyobrażalne .. Jezioro Charzykowskie jeszcze na początku lat dziewięćdziesiatych było zdecydowanie rybniejsze niż dzisiejsze szwedzkie raje , a przecież to obrzydła spółdzielnia rybacka nim zarządzała . Podobnie Śniardwy , Bolesty , Gaładuś .. albo stołecznie zasrana Wisła w Wyszogrodzie . Kilka okazałych sumów dzienie , albo metrowy sandacz - bez modnego trollowania po ostojach , nie było przecież niczym niczym nadzwyczajnym . A był rybak w każdej wsi , kłusowników nie licząc ..
A może to tylko praktyki złodziejskiej transformacji wyświniły i wypaczyły postrzeganie dzisiejszych lemingów ? A zatem Panowie , na te wszystkie troski - zróbmy sobie Grand Prix
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych