A mnie zastanawia jedna sprawa w temacie martwego dużego pstrąga. Ciekawe co się stało że ryba tej wielkości,przecież doświadczona. Naraz,komuś wychodzi,ktoś ją łowi i wypuszcza i w kilka dni później znowu bierze i niestety trafia na debila. Przecież gdyby tak zachowywała się zawsze nie dorosła by do naprawde jak na nasze warunki dużych rozmiarów. Łowię pstrągi 23 lata i o takich pstrągach nawet w 90-tych latach było cicho,nie dlatego że ich nie ma tylko dlatego że to są naprawde trudne do złowienia ryby. Śmiem twierdzić że tak dużych pstrągów w odpowiednich warunkach jest znacznie więcej niż nam się wydaje ale ich bardzo skryty tryb życia powoduje że rzadko możemy się z nimi spotkać.Największą wiedzę na temat ilości występujących kabanów w rzece mają muszkarze w trakcie jętki majowej a w szczególności w trakcie nocnego spenta widzą lub słyszą co w rzece mieszka. Zresztą za każdym razem gdzie na jakiejś rzece dojdzie do tragedii typu zatrucie wszyscy przecierają oczy ze zdumienia jakie wielkie potoki były w rzece....
I w tym właśnie kontekście co się takiego wydażyło że naraz kaban zaczyna zachowywać się jak trzydziestak? Pamiętam kiedyś sytuację na jednej z pomorskich rzek że po melioracji i wyczyszczeniu rzeki ze stanowisk i schronień dla ryby naraz okazało się że pstrągi są i to dużo....oczywiście do końca sezonu poradzono sobie z tą anomalią
Więc tutaj wytłumaczeniem było usunięcie kryjówek w rzece a co mogło stać się z tą rybą??
Ciekawie podniesiona kwestia.
Na mojej wodzie zlowienie tej samej duzej ryby (pstraga) zdaza sie...ale jak dotad nie czesciej niz raz w sezonie.
Co tu sie moglo wydarzyc ?
Przedstawie moja wersje :
ryba wyszla (miesiarz ja zlokalizowal). Ryba zostala zlowiona i wypuszczona przez wedkarza (Nesta Senior).Wrocila do swojej kryjowki. Miesiarz wrocil i ja wygarnal na robaka albo siata czy oscieniem...wiedzial po co idzie. To indywiduum zyje ze sprzedawania ryb, nie wiem czemu zakladacie ze ogranicza sie tylko do jednej metody polowu (wedki).