Nasze muchy
#5741 OFFLINE
Napisano 07 październik 2020 - 22:15
- sierżant lubi to
#5742 OFFLINE
Napisano 07 październik 2020 - 22:54
I ja mam fiksację w materii klasycznych much i klasycznego sprzętu. Nawet strimerów używam klasycznych, głównie Mudler minnow.
Na te nowoczesne wiechcie nie łowię, no, czasem na puchowczyka...choć niewątpliwie są skuteczne, te wiechcie!
Po prostu niespecjalnie mi zależy na obfitym połowie, od pewnego czasu muszkowanie, i w ogóle wędkarstwo, traktuję arcyrozrywkowo
Jadę nad rzekę, łażę sobie, najchętniej brodząc w wodzie w miarę płytkiej, rzucam muchówką...Jak zobaczę dużego pstrąga, poprowadzę
muszkę kilka razy, nie wziął? Nie mam zamiaru stać nad nim kilka godzin, w gruncie rzeczy nie muszę go
skłuć, prawda?
Kołowrotki też stosuję klasyczne, z hamulczykiem sprężynowym, jakoś dają radę, mimo ogromnych zalet współczesnych konstrukcji.
Jednak (dla mnie!) Hardy i Young to kwintesencja wędkarstwa muchowego.
No, tyle. Chyba mocno odbiegam od większości...
- kleniarz, Sławek Oppeln Bronikowski, marian-56 i 3 innych osób lubią to
#5743 OFFLINE
Napisano 08 październik 2020 - 07:59
"Jadę nad rzekę, łażę sobie, najchętniej brodząc w wodzie w miarę płytkiej, rzucam muchówką...Jak zobaczę dużego pstrąga, poprowadzę muszkę kilka razy, nie wziął? Nie mam zamiaru stać nad nim kilka godzin, w gruncie rzeczy nie muszę go skłuć, prawda?"
Ja znowu inaczej. Staram się ryby uczyć. Mają być ostrozne a nie głupie i proste do złowienia. Ja je wypuszczę, inni niekoniecznie. Lepiej niech grube pstragi czy głowacice wiedzą co to przynęta.
Jeszcze kilka/-kilkanaście lat temu ryba nie miała szansy się "naumieć". Jeżeli łapała się w wymiarze to choćby była na styk wymiarowa czy o 5mm większa, szła w worek.
Wolę niech będą, mogą być skłute, cwane, najmądrzejsze, grunt żeby były.
- Sławek Oppeln Bronikowski, marian-56, mario70 i 1 inna osoba lubią to
#5744 OFFLINE
Napisano 08 październik 2020 - 11:04
Czy ryby są w stanie się czegokolwiek nauczyć, co przebiegli wędkarze dla nich szykują? Oto jest pytanie.
Trochę offtop, niemniej historia prawdziwa.
Lata osiemdziesiąte, Zalew Rożnowski, lato. Łowiliśmy w kilku z pomostu, dużego, przy ośrodku wczasowym Huty im. Lenina.
Czailiśmy się na okonie, duże okonie, które urządzały sobie wypady z głębin na uklejki, których przy rzeczonym pomoście były ogromne ilości; na te uklejki łowiliśmy.
Kolega przywiózł malutkie karasie, takie 4-centymetrowe, założył rybkę na haczyk, zarzucił...Po kilku minutach karaska złapał okoń, ogromny.
Koleś przypanikował, przyciął szybko i zbyt mocno, co zaowocowało urwaniem wargi u tego drapieżnika; warga została na haczyku.
Pod wpływem mojej sugestii założył nowego karasia i zarzucił pod pysk tego okonia, który pływał pod powierzchnią, taki, ja wiem? Ogłupiały.
Czy wziął ponownie? A jakże, zaatakował rybkę z furią i (siła spokoju) wylądował na pomoście, a wieczorem stał się zakąską pod wódeczkę czystą.
Wszyscy chwalili z wyjątkiem mnie, bo ryb nie jadam, i nigdy nie jadałem. Ja chwaliłem napitek.
Składam przeprosiny za ten wpis w temacie o wykonywaniu much, ale jakoś tak wyszło...
- kleniarz, Sławek Oppeln Bronikowski, Marcin_s i 1 inna osoba lubią to
#5745 OFFLINE
Napisano 09 październik 2020 - 12:27
Ale koniec ot.
Ja podam przykład odwrotny co do wybredności ryb. I to gatunku uchodzącego za niezbyt wymagający.
Szczupaki. Stawek w mieście, zresztą nienależący do PZW. Koniec kwietnia. Chodzę z XUL za wzdręgami, wypatrując tez linów.
Białe i perłowe paprochy szczupaki zeżarły mi wszystkie - a miałem tego 20 szt. Jako ze kilka dni później był 1 maja - wybrałem się na ten sam stawek z grubszym sprzętem, przyponami i przynetami na szczupaka. Rzecz jasna pamiętając o kolorach ale w większych rozmiarach. Złowiłem... jednego. Ciekawość wzięła górę i następnego dnia zameldowałem się tam z ponownie z UL. Tym razem jako przyponu użyłem żyłki pokrytej FC, dającej jakiekolwiek szanse na wyjęcie „kaczki”. Historia się powtórzyła. Wszystko co białe było atakowane przez szczupaki. Nawet chińskie imitacje białych robaków.
Szczupak, bezwzględny i mało wybredny drapieżnik - jadł tylko to. Wśród obcinek z kwietnia były ryby 70cm, wiec argument ze narybek odpada.
Przykład nr 2. Raba. Lowilem lipienie na mokrą muchę. Sporo bran, większość rybek niewielka, choć trafiały się takie 30-35. Kawałek niżej stadko klenikow - 20-25 - zaczęło atakować muchy. Wyjąłem może trzy i zmieniłem miejsce. Mucha ta sama cały czas. Zero bran. Myślałem ze lipień przestał żerować. Przywiązałem inną, choć podobną muszkę. Lipienie biorą ale słabo. Wyjąłem z pudełka identyczną jak pierwsza ale nie „obślinioną” przez klenie. Wróciły dobre wyniki.
Przykład 3. Jeziorko leśne. Lowimy z kolegą okonie. Jesień. Ryby aktywne ale wszystko małe. Zmieniłem przynętę na identycznego kajtka tylko w diametralnie innych kolorach. Rozmiar ryb tez diametralnie się zmienił.. na plus. Ta sama guma w tym samym rozmiarze.
Z ciekawości założyłem rozmiar większą (3” zamiast 2”) ale w kolorze „tych dużych” - wróciły brania maluchów.
Czy ryby są cwane, czy po prostu często nie rozumiemy co im w móżdżku siedzi - nie mam pojęcia.
Do teorii o sklutych rybach podchodzę nieco sceptycznie co nie znaczy ze całkowicie ją odrzucam.
Wieczorem siadam do imadła kręcić pupy i pochwale się efektami - jeśli czas pozwoli
- Sławek Oppeln Bronikowski, marian-56, Marcin_s i 1 inna osoba lubią to
#5746 OFFLINE
Napisano 09 październik 2020 - 21:22
Sławek, te trzy przykłady, to tylko efekt źle dobranej przynęty i o tym wyłącznie świadczą. Fakt - klenie nie pachną zbyt przyjemnie, ale lipienie raczej nie mają zwyczaju obwąchiwania/smakowania muszki. Pewnie tylko po kleniach dość radykalnie zmieniła fason i tylko wymiana na nową dała pozytywny efekt. Osobiście nie wierzę w jakąś szczególną inteligencję ryb, zdolność uczenia się i zapamiętywania. Wystarczy popatrzeć na wielkie karpie, które są łowione i uwalniane czasem kilka razy w sezonie. A przecież karpie uważa się za szczególnie sprytne? A te lipienie i pstrągi z pokiereszowanymi pyszczkami? A lipienie biorące muchę krótko po urwaniu poprzedniej? A duże głowacice z OS-u na Sanie Arek, to ile razy w sezonie dają się oszukać? Przyczyn tego, że ryby nie chcą brać jest wiele. Najważniejsza to źle dobrana i źle podana przynęta. Sytuacji, w których nie da się ryby skusić do brania żadnym sposobem jest niewiele. A jak ryba nie ma ochoty na nic, to nic nie pomoże. Może najmniej dotyczy to lipienia, który w zasadzie zawsze coś musi przekąsić.
#5747 OFFLINE
Napisano 03 listopad 2020 - 19:54
Załączone pliki
#5748 OFFLINE
Napisano 03 listopad 2020 - 20:28
Niekiedy trafiają się dziwne partie. Takie pośrednie. Ni to np 14 ni to 16
#5749 OFFLINE
Napisano 03 listopad 2020 - 20:45
#5750 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2020 - 18:31
Nimfy pod UL spinna, główka 3.5 kolega sobie takie zażyczył
Załączone pliki
- Flame, Zielony, venom_666 i 4 innych osób lubią to
#5751 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2020 - 22:28
Bardzo prosta nimfa, która dała mi dużo fajnych ryb. Główka 2.0 hak #18, ogon Coq de Leon, korpus naturalny quill, kołnierz CDC brown plus fine flash golden peacock
Załączone pliki
- Janusz Wałaszewski, Flame, Zielony i 5 innych osób lubią to
#5752 OFFLINE
Napisano 28 listopad 2020 - 22:55
Dawno mnie tu nie było ale na urlopie wszędzie zajrzę to i coś wrzucę nad wodą już powoli zima rybki powoli w letarg to trzeba siadać do imadła.
- Maciek Rożniata, Jack__Daniels, Flame i 6 innych osób lubią to
#5753 OFFLINE
Napisano 04 grudzień 2020 - 21:20
Kolega zamówił pod czeburaszkę. 8cm na podwójnej kotwicy
Załączone pliki
- Zielony, adam 13, Forest-Natura i 1 inna osoba lubią to
#5754 OFFLINE
Napisano 13 grudzień 2020 - 15:09
Taka imitacja i zasuszony wzorzec
131437488_1095973710830697_4437825971033710688_n.jpg 30,3 KB 23 Ilość pobrań 131384476_1274683426265523_5963152070032249915_n.jpg 58,03 KB 22 Ilość pobrań
- Maciek Rożniata, Jack__Daniels, Zielony i 7 innych osób lubią to
#5755 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2020 - 18:38
Dosyć siedzenie i objadania się, czas relaksu przy imadle. Znów mole zjadły mi następną kapkę, tym razem kuropatwy :/ Przemrożenie nic nie dało.... Za mało na minusie.
Załączone pliki
- Zielony, konio79, Pisarz.......ewski Piotr i 4 innych osób lubią to
#5756 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2020 - 22:12
#5757 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2020 - 06:36
Radku próbowałem, uratowałem co się dało, ale sporo kapek musiałem wywalić, w tym wszystko pióra czapli :/
#5758 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2020 - 13:33
Nie bardzo wierzę w mrożenie. Hibernacja jajeczkom i larwom chyba nie szkodzi. Gdyby tak było, to ptaki żyjące tam, gdzie może przez dwa, trzy miesiące w roku temperatury są dodatnie, a przez resztę mrozy po -40 byłyby od nich wolne. Miałem kiedyś z tym problem. Dobrały mi się do pudełek z muchami i do piór. Za te pióra, sierści kupowane w sklepach też bym głowy nie dał, ale zbierało się wszystko nad wodą, w lesie, dostawałem upolowane kaczki, bażanty, kuropatwy, no i stało się. Straty były spore. Dużo trafiło do śmietnika. Kiedyś takie rzeczy załatwiało się naftaliną, a ja moje muszki (nawet te wodoszczelne pudełka nie pomogły) i pióra wiele lat temu wypsikałem dość mocno jakąś wodą toaletową (nietrafiony prezent ) i wszystko w worki strunowe. Zapasy pierza i część much w pudełkach leżały w takim stanie przez sześć lat i jak niedawno miałem okazję sprawdzić, nic złego się nie dzieje. Poperfumowane muchy ryb raczej ryb nie odstraszają, a przy kręceniu wolę wąchać to niż naftalinę.
#5759 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2020 - 22:02
Radku próbowałem, uratowałem co się dało, ale sporo kapek musiałem wywalić, w tym wszystko pióra czapli :/
Ja po prostu co pewien czas tak 1 raz na miesiąc moje zasoby traktuję zwyczajnym "muchozolem" i zawsze działa. Nie mam strat w inwentarzu.
- Tomek.M lubi to
#5760 OFFLINE
Napisano 13 styczeń 2021 - 17:42
Z myślą o wiosennych, rzecznych jaziach
Załączone pliki
- pawelHERP, Pisarz.......ewski Piotr, wiwaldi1970 i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych