Zacząłem się ostatnio niepokoic. I to całkiem serio. Chodzi o Odrę.
Mianowicie na ostatnim wędkowaniu koło Nowej Soli, czułem wyraźny, ostry zapach. W związku z bardzo niskim stanem wody, poodsłaniały się przybrzeżne opaskowe kamienie pełne mięczaków. Myślałem początkowo, że to one rozkładając się śmierdzą. Ale po chwili zastanowienia nie pasowało to, to jest bardziej taki "chemiczny" odór. Do tego mimo niskiej (bardzo) wody, jest ona bardzo mętna. W poprzednich latach niska woda, oznaczała klarowną wodę. A może to jakieś zielono-szare glony się tak namnożyły. Echosonda wskazywała temperaturę prawie 26oC, więc to też możliwe. Nie zauważyłem jakiegoś śnięcia ryb, więc nie ma powodu do interwencji, telefonów. Aczkolwiek ryby były nieaktywne, wcześniej całkiem nieźle skubały. Chociaż to żerowanie też wyznacznikiem żadnym nie jest, ryby są nieprzewidywalne.
A jak jest na innych odcinkach Odry (u Was)? Temperatura wody jest niewiarygodnie wysoka, a to dopiero parę dni upałów. Co dalej? Ale na pewno bardziej niepokoi mnie ten "chemiczny zapach. Oby ryby to przeżyły!