Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Posiadam również kilka ''pełnoletnich'' konstrukcji , oklejanki malowanki , kilka ma charakterystycznie wklęsły ster z literką ''Z'' 

Ciekawe podróbki ala'Rapalki  ;)

post-49627-0-77606200-1450184802_thumb.jpg

Edytowane przez Karol Krause
  • Like 3
Opublikowano

Posiadam również kilka ''pełnoletnich'' konstrukcji , oklejanki malowanki , kilka ma charakterystycznie wklęsły ster z literką ''Z'' 

Ciekawe podróbki ala'Rapalki  ;)

 

Ten łamaniec i "shad rapy" na 99% to produkcja zza wschodniej granicy (reszty nie kojarzę). Są na pewno pełnoletnie :)

Opublikowano

 

(...)Wkrótce potem struganie woblerów stało się wydziałową modą (...) Jak wspomniałem w latach 1980 - 90 na naszym wydziale właściwie wszyscy robili woblery i po jakimś czasie zarażali tym również studentów innych kierunków. Stworzyło to unikalny klimat do doskonalenia tych przynęt. W latach 1981 - 1986 byłem w zarządzie Studenckiego Klubu Wędkarskiego "Grot" i pamiętam, że większość naszych spotkań polegała głównie na wymianie doświadczeń dotyczących produkcji woblerów! (...)

 

Pozdrawiam wszystkich.

Piotr Piskorski

 

Słyszałem o tym niedawno, można powiedzieć że w pewnym sensie krążą o tym już legendy :)

  • Like 1
Opublikowano

Bardzo ciekawa dyskusja. Myślę że spory bagaż doświadczeń w robieniu woblerów będzie miał także Sławek Szuszkiewicz. Nie mogę teraz na szybko znaleźć, ale kiedyś czytałem artykuł czy oglądałem jakiś wywiad, w którym wspominał, że przynęty, w tym woblery (chyba na wzór Rapali Oryginal)  robił od wczesnych lat siedemdziesiątych.

Opublikowano (edytowane)

Witam,

bardzo ciekawy wątek! Chętnie podzielę się swoimi wspomnieniami nie tylko ze względów "komercyjnych" ;o)

 

Pierwszego woblera (kopię ABU HiLo) zrobiłem w roku 1976 w wieku 15 lat. Złowiłem na niego sporo ryb w tym ładnego bolenia 73cm na jeziorze Soczewka pod Płockiem (w Płocku mieszkałem w latach 1965 - 1980). Potem robiłem różne woblery ale raczej na wzór ABU ponieważ moją "biblią" była w tym czasie książka Śp Tadeusza Andrzejczyka Wędkarstwo jeziorowe a w niej Tadeusz umieścił właściwie wyłącznie sprzęt ABU. Korpusy z lipy i malowanie różnymi farbami, które się do tego zwykle nie bardzo nadawały. Łowiłem na nie bolenie, sandacze, szczupaki i okonie w w Wiśle i jeziorach pod Płockiem a także jazie w starorzeczach powyżej wsi Borowiczki.

W 1980r rozpocząłem studia na wydziale Rybackim ART w Olsztynie. Pierwszego woblerka pstrągowego wykonałem pewnej marcowej nocy w 1981r przed pierwszym w życiu wypadem na pstrągi. Wzorem był jakiś łamany (!) model chyba firmy Balzer podpatrzony w kultowym wtedy piśmie Fish und Fang i opisany jako rewelacyjny na kropkowańce właśnie. Długość 6cm, kolor czerwony w czarne paski. Pamiętam, że kiedy rankiem następnego dnia wrzucałem go pod mostek na rzeczce Kabikiejmska Struga (dopływ Łyny), to lakier na nim jeszcze się "lepił" ;o) O dziwo wobler pracował nieźle ale nie udało się na niego nic złowić i z tego co pamiętam niedługo potem gdzieś go urwałem (chyba już na Pasłęce). W każdym razie tego dnia złowiłem swojego pierwszego potokowca o długości 27cm (wtedy był wymiarowy) ale na błystkę Polspingu o nazwie Rega 6 malowaną na Black Fury.  Oczywiście wtedy zaczęło się to pstrągowe szaleństwo, na które jak wiecie nie ma lekarstwa.

Wkrótce potem struganie woblerów stało się wydziałową modą. Udało mi się złowić na moje woblery sporo niezłych ryb i w tym największego do tej pory pstrąga 67cm. W efekcie pojawiła się teoria, że bez woblera nie ma co marzyć o złowieniu okazu. Moim pomysłem było oklejanie wstążkami brokatowymi, które jak wszystko w tych czasach nie były łatwe do zdobycia. Przywoził mi je kolega Waldek Celej z Gdańska, którego matka miała kwiaciarnię. Muszę tu jednak sprostować informację podaną we wspomnianym wyżej tekście kol Roberta Kosteckiego o olsztyńskiej szkole woblera. Moim zdaniem Krzysiu Górski zrobił swoje pierwsze woblery zaraz po tym jak ja złowiłem tego pstrąga 67cm. Mimo, że interesowałem się tematem od dawna, nie słyszałem o żadnych woblerach robionych wcześniej w Olsztynie. Wynika z tego, że to ja byłem pierwszy. Oczywiście mogę się mylić. Proszę o sprostowanie jeśli ktoś ma wiarygodne informacje. Najprościej byłoby znaleźć kontakt do Krzyśka i zwyczajnie go zapytać kiedy zrobił swoje pierwsze woblery.

Jak wspomniałem w latach 1980 - 90 na naszym wydziale właściwie wszyscy robili woblery i po jakimś czasie zarażali tym również studentów innych kierunków. Stworzyło to unikalny klimat do doskonalenia tych przynęt. W latach 1981 - 1986 byłem w zarządzie Studenckiego Klubu Wędkarskiego "Grot" i pamiętam, że większość naszych spotkań polegała głównie na wymianie doświadczeń dotyczących produkcji woblerów! Rzeczywiście kilka nazwisk warto w tym kontekście wspomnieć. Bez wątpienia Krzyśka Greckiego, który był świetnym wędkarzem (ale głównie muchowo - podlodowym) wyjątkowo zdolnym majsterkowiczem (robił np. genialne mikro mormyszki). To również prawda, że kiedy dumny ze swoich "unikalnych" woblerków, które złowiły piękne ryby, zajrzałem do pudełka Krzyśka, szczęka mi opadła i zaraz po powrocie do domu wziąłem się ostro za struganie! Jego przynęty były zrobione niezwykle starannie, pięknie pomalowane i wykończone. Poprzeczka poszła mocno w górę!

Świetne woblery robili również wspomniany w tekście Grzesiek Radtke i Edek Jankowski, którzy rozpoczęli studia rok po mnie. Po studiach Edek wyemigrował do Czarnego i tak powstała kolejna gałąź szkoły olsztyńskiej ;o) Woblery z Czarnego do tej pory mają swoją unikalną jakość ale ja widzę w nich jednak te "olsztyńskie korzenie". 

Chyba w 1982 lub 1983r jeden z moich woblerów trafił w ręce pracownika IRS, dzisiejszego profesora Piotra Dębowskiego (aktualnie IRS w Rutkach) - oczywiście również zapalonego pstrągarza. W oparciu o koneksje rodzinno - towarzyskie Piotr był współuczestnikiem corocznych spotkań wędkarskich nad Błędzianką. Brał w nich również udział kolega Roman Durski, ówczesny pracownik OZOS Stomil w Olsztynie. Na którejś z tych imprez Piotr zdeklasował konkurencję łowiąc ładne pstrągi właśnie na mój woblerek. W tym momencie "wobleroza" dopadła Romka Durskiego a za nim wielu wędkarzy pracujących w Stomilu. Tam też stworzyła się nowa "gałąź" szkoły olsztyńskiej. W 1988r spotkaliśmy się z Romkiem i Tadkiem Żelazowskim (który wtedy złowił - oczywiście na swój wobler - pstrąga 4,52 będącego nawet parę miesięcy rekordem Polski) nad Pasłęką i wkrótce potem postanowiliśmy założyć klub pstrągarzy w Olsztynie. Tak się też stało - Klub "Passaria" powstał jesienią 1989r. Tak więc w naturalny sposób połączyły się jakby dwie gałęzie szkoły woblerowej - "kortowska" (ART Olsztyn) i "stomilowska". 

I to by było na tyle! Ciekaw jestem Waszych komentarzy i nowych wieści o historii polskiego woblera. Chętnie wezmę też udział (nie tylko merytoryczny) w tworzeniu i wydaniu publikacji na ten temat. 

 

Pozdrawiam wszystkich.

Piotr Piskorski

Przy okazji Twojej interesującej wypowiedzi chciał bym Cie poprosić Piotrze o datowanie tego, niedawno zdobytego przeze mnie kompletu w stanie "fabrycznym" :)

PS Dziękuję Marcinie z miłe słowo ale w tym temacie ciągle się uczę i z zainteresowaniem czytam wpisy ludzi którzy autentycznie  coś wiedzą :)

post-52107-0-49528800-1450202253_thumb.jpg

post-52107-0-01853800-1450202268_thumb.jpg

post-52107-0-49174600-1450202285_thumb.jpg

Edytowane przez BOB1
  • Like 11
Opublikowano (edytowane)

Świetny wątek oraz pomysł na spisanie historii. Zdobycie zdjęć byłoby bardzo dobrym uzupełnieniem.

 

Najstarsi strugacze z moich okolic to oczywiście Pepe, czyli Piskorski z Płocka :D oraz śp.Wiktor Błażejczyk z Kutna. Dokładnie kiedy Błażejczyk zaczął strugać mogę dopytać jego syna, który być może nawet posiada te woblery, charakterystyczne uklejo-rapalo podobne oklejane złotkiem z opakowań po papierosach.

 

Pierwsze woblery Gębskiego posiada Sendal i zdjęcie jutro wrzucę, bo trzymałem je w rękach. To kiedy rozpoczęli dłubanie również się dowiem.

 

A wspominany spór o to, który z nich zrobił pierwszy wobler, (bo nie byli zapewne pierwszymi strugaczami w kraju) lecz o to, który z nich pierwszy wykonał wobler o tym (właściwym dla obydwu strugaczy) kształcie. W rozmowie z Sendalem na ten temat dowiedziałem się, że zaczęli mniej więcej w tym samym czasie i co ważne, obaj wzorowali się na tym samym modelu Rapali. Dla Sendala nie ma to istotnego znaczenia, a owy spór wymyślili sami wędkarze, a nie oni sami.

Edytowane przez joker
  • Like 8
Opublikowano

Niezwykle interesująca jest ta wymiana informacji, chyba po raz pierwszy w Polsce. Dziękuję wszystkim, którzy odświeżyli swoją pamięć i wnieśli swoje dane. Postaram się w wolnej chwili spisać moją historię z woblerami, która zaczęła się w maju 1981 r., i podać ją tutaj. Może zainspiruje ona inne osoby lub pojawią się wartościowe komentarze.

 

Uważam, że temat nadaje się na książkę - relacje wszystkich osób, które pamiętają korzenie woblerów, wzbogacone o zdjęcia zachowanych egzemplarzy, a także opisy techniczne wykonywania woblerów. Mógłbym się podjąć zadania zredagowania całości. Trzeba by oczywiście jeszcze znaleźć wydawcę, ale myślę, że to by się dało załatwić. 

 

Podobnie uważam, że pomysły spisania różnych relacji dotyczących wykonywania błystek wahadłowych i obrotowych również zasługują na uwagę. Otwiera się tu ogromne pole do zaorania.

  • Like 10
Opublikowano

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w jednej książce zawrzeć całe rękodzieło dotyczące przynęt z drewna czy metalu. W zasadzie to najlepszy czas, ponieważ wiele z tych osób, które dały początek nadal żyje :)

 

Obiecane zdjęcie pierwszych woblerów Gębskiego

 

post-46021-0-27451100-1450277336_thumb.jpg

 

I jedne z pierwszych Sendala

 

post-46021-0-84109000-1450277343_thumb.jpg

  • Like 10
Opublikowano

Robert, możesz poprosić Pana Józefa by dołączył do dyskusji. Pisałem ale na razie nie otrzymałem odpowiedzi. Zatelefonować mogę ale .. może masz lepsze znajomości niż ja. Dziękuję!

 

Pozdrawiam

Remek

Opublikowano (edytowane)

Po krótkiej wymianie informacji z Dariuszem Duszą dowiedziałem się, że on zaczął robić pierwsze woblery w latach '90-tych. Z tego co powiedział był pionierem jeśli chodzi o poppery boleniowe. Czytelnicy jego książek zapewne pamiętają iż nazywał je wielorybami :)

 

Woblery powierzchniowe na jazia i klenia Dariusza Duszy lata '90-te

 

post-46021-0-80935100-1450279974_thumb.jpg

 

Koszmarki

post-46021-0-40584600-1450283075_thumb.jpg

 

Stonki

post-46021-0-80173500-1450283089_thumb.jpg

 

Wieloryby

post-46021-0-08579000-1450283106_thumb.jpg

Edytowane przez joker
  • Like 14
Opublikowano

Od 1988 roku zaczął robić woblery szczupakowe Sławomir Kubaczyński z Radzynia Podlaskiego, zdjęcia oraz krótkie info w pierwszym numerze Wędkarza Polskiego.

Opublikowano
Koniecznie wspomnieć trzeba ŚP. Tadeusza Ćwika, łowcę głowacic z Podhala i twórcę oklejanych skórą ryb woblerów głowatkowych. Pamiętam, że był na początku lat 90-tych artykuł w WP z wywiadem z Tadziem i zdjęciami woblerów. Jakby ktoś znalazł, to prosił bym o skany w tym wątku.
  • Like 5
Opublikowano

Nawiązując do woblerów głowacicowych mam jeden taki egzemplarz. Osoba, która mi go sprzedała była drugim właścicielem i posiadała jeszcze kiedyś jeszcze dwa inne w innych wielkościach ale wykonane w identyczny perfekcyjny sposób. Drewno i charakterystyczna  łuska, pływak, 14cm. Datował mi go ... nie będę pisał bo wydaje mi się, że błędnie. I to wszystko co wiem

post-52107-0-24528700-1450284576_thumb.jpg

post-52107-0-10713300-1450284589_thumb.jpg

post-52107-0-52305700-1450284608_thumb.jpg

post-52107-0-07840800-1450284631_thumb.jpg

post-52107-0-90953300-1450284640_thumb.jpg

  • Like 15
Opublikowano

Tutaj okładka WP: http://jerkbait.pl/topic/17660-artyku%C5%82-tropiciel/

 

Bob jak masz ten numer wrzucisz skan?

Nawet nie zdajesz sobie sprawy Remku jakie wymyśliłeś mi zadanie. Dotrzeć w określony punkt w mojej piwnicy w celu odnalezienia określonego przedmiotu?! ... jak okoń 50 cm w j. Czerniakowskim :unsure: 

Niby możliwe...

Ale udało się. Skan mogę zrobić jutro w pracy.

Chcecie cały artykuł "Pierwszy Puchar Klubu Głowatka" czy tylko wywiad z Tadeuszem Ćwikiem? 

  • Like 6
Opublikowano

Chcecie cały artykuł "Pierwszy Puchar Klubu Głowatka" czy tylko wywiad z Tadeuszem Ćwikiem?

Dziękuję w imieniu własnym i pewnie kilku osób, przyjaciół Tadka. Pamiętasz te Cardinale? One przeżyły z nim niejedną przygodę. Wracając do tematu - cały artykuł :)

  • Like 2
Opublikowano

Mówisz o "tych Cardinalach" ze spotkania? Jak mógł bym nie pamiętać (wszak było grzecznie?...chyba???!!!) :D

PS a teraz przeglądam cały rocznik 94' Ale jazda :)

  • Like 4
Opublikowano (edytowane)

Nie, no proszę! ja na prawdę staram się grzecznie, spokojnie i z kulturom osobistom :rolleyes:

(wracajmy do tematu...proszę usunąć ten mój ostatni wpis)

Edytowane przez BOB1
Opublikowano

Stasiu Cios( cześć -jak tam powrót z Poznania? :)

Karol Zacharczyk -hej Karolu  -  uczestniczą w wątku być może na stałe zadomawiając się na naszym jerku. :D

A ktoś wieszczył zapaść portalu :P

Wątek doskonały, proszę o pół linijki w książkowym opracowaniu ;)

  • Like 6

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...