Irku. takie zdarzenia to mistyka
Mam kilka takich spotkań na koncie. Najciekawsze mam z przed dekady z nad jeziora Górskiego. Brodziłem w woderach i wszedłem na mini plażę. Stanąłem przy kłodzie, którą dotykałem prawą nogą. Po wykonaniu kilku rzutów postanowiłem zmienić przynętę. Otwierając pudełko, kontem oka dostrzegłem brak kłody przy nodze. Spojrzałem w lewo, a obok mnie z drugiej strony stoi ponad metrowy szczupak. Patrzyłem na niego dość długo nie ruszając się. Nie wiem ile czasu to trwało. W końcu podniosłem lewą nogę i dotknąłem jego lekko falującego ogona. Odpłynął spokojnie i powoli.
Do dzisiaj zachodzę w głowę jak to możliwe, ze on mnie ignorował. Może tak duże osobniki nie czują się aż tak bardzo zagrożone jak młode ryby?