Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Zakończenie zimowych pstrągów 2016

Napisane przez Guzu , 10 luty 2016 · 3822 Wyświetleń

#relacje #pstragi

Pierwsza część mojego sezonu pstrągowego dobiegła końca. Rozdział zwany „zimowym pstrągowaniem” zakończyłem intensywnym weekendem na początku lutego. Następna okazja do spacerów za pstrążkiem nadarzy się dopiero za miesiąc. A wtedy to już będzie wiosna pełną gębą. Chyba, że pogoda spłata kolejnego figla.
De facto, tegoroczna zima też jak dotąd jest mało zimowa. Oczywiście odnoszę się do Hiszpanii. W górach śniegu niewiele. Naprawdę trzeba wytężyć wzrok, bo dostrzec białe szczyty na horyzoncie. Ponadto tylko dwa razy przyszło mi walczyć z zamarzającymi przelotkami. Była to zatem taka niezbyt zimna zima.

 

Załączona grafika

 

Pstrągi jakby to wyczuły i w porównaniu z poprzednimi zimami wyniki miałem gorsze. Może nie jak chodzi o liczbę łapanych ryb, co o rozmiar. A może ma to związek z dopiero raczkującym u mnie łowieniem na sztuczne muchy ? Szczególnie z tymi wykonywanymi przeze mnie. Stworzyć sensownie pracująca w nurcie przynętę to nie jest takie HOP SIUP.

 

Ryba otwarcia, złapana na arcymistrzowska muchę Matuke zbudowaną przez Piotra :

 

Załączona grafika

 

Prawda może leżeć po środku. Natomiast, na chwilę obecną, powrotu do woblerów przy pstrągach sobie nie wyobrażam. Kiedyś obowiązkowo odczuwalne drgania przynęty wydają mi się teraz czymś sztucznym i niepotrzebnym. Czymś zaburzającym harmonijność pstrągowej rzeki. Może to tylko krótkotrwałe odchylenie, a może mi już tak zostanie ? Czas pokaże.

 

 

Miałem możliwość zaliczyć kilka naprawdę ciężkich dni. Z bardzo słabą aktywnością ryb, gdy wydaje się, że wszyscy mieszkańcy rzeki zostali wytruci. Gdy maszeruje się 6/7 godzin odwiedzając setki potencjalnych stanowisk pstrągów, a notuje się jedno odprowadzenie przynęty przez „dyżurnego”, to można sobie poćwiczyć techniki prezentacji i prowadzenia muszek. Planuję w niedalekiej przyszłości zamieścić wpis traktujący o wykonywaniu takich przynęt do spinningu i napiszę trochę o tym, jak tym łowię. Teraz więc wracamy do pstrągów.

 

Załączona grafika

 

Zeszły rok i letnie doświadczenia z rybami w doskonałej formie (momentalne wyskoki po braniu itd.) skłoniły mnie do sięgnięcia po żyłkę. Po kilku latach plecionkowego monopolu znów zacząłem łowić żyłką. Paradoksalnie największego pstrąga sezonu złowiłem jednak na muche na zestaw wyposażony w plecionkę z przyponem. Wtedy po prostu potrzebowałem rzucać daleko. Tej ciepłej zimy znów sięgnąłem po linkę. Moje wabiki zaczynają latać coraz dalej, dystanse 25/30 metrów stają się powtarzalne, a branie z takiej odległości, o ile w ogóle można je zaciąć to na pewno nie na żyłkę. Pewnie dłuższa wędka… Jednak więcej 60taków złowiłem po braniu na metrowym dyszlu niż na pełnym dystansie. Także moja wędka na pstrągi musi być krótka . Poręczna i manewrowa. Pracująca na całej długości. Lekka. I dobrze, jak będzie fartowna. Może nawet bardzo dobrze, jak będzie fartowna.

 

Załączona grafika

 

Wróciła plecionka. Żeby dodać pikanterii, dla poprawy kontroli nad spływającą przynęta sięgnąłem po linkę żółta fluo. Do niej obowiązkowo długi przypon z żyłki lub FC. Czy płoszy ? Być może płoszy. Być może po kilku spiętych wiosenno- letnich rybach, za sztywno przytrzymanych na lince, wrócę do żyłki. W każdym razie mam 2 szpule. Jedna z nylonem 0,25. Druga z PE 1.5.
Jak pisałem w poprzednim wpisie sprawdziły się przynęty zbudowane z paska skóry królika. Kombinacja właściwości tych tworów wydaje mi się niesamowita. W wodzie jako przynęta niemal pływają. Jak wezmą wody to ważą tyle, że latają jak najlepsze woblery z systemem rzutowym. Do tego w wodzie zachowują się lepiej niż jakakolwiek gumowa przynęta, jaką miałem okazję zanurzyć w pstrągowej rzece. Cuda natury! Mają oczywiście szereg ograniczeń . A przede wszystkim trzeba w nie wierzyć, by nimi łowić. Ale tak podobno jest z każdą przynętą.

 

Załączona grafika

 

Największy mankament to ten pojedynczy hak. Mankament jak chodzi o skuteczność brań. Wobler z wisząca na ogonie kotwicą jest przy nich „killerem”. Wydaje się, że każde trącenie w koniec wabika skończyć się powinno skutecznym braniem…a przecież nawet w woblerach tak nie jest. A co dopiero z jednym hakiem bez zadziora schowanym w piórkach w połowie długości kitki króliczej ?
Jakiś czas temu przewinęła się przez forum dyskusja o szkodach wyrządzanych przez kotwice w pyskach pstrągów, i ogólnie ryb, w porównaniu z hakami much i muszek. Ktoś, kto raz połowił przynęta z 1 hakiem bez zadziora nie może prowadzić takich dysput. Najbardziej oczywista oczywistość. Co nie zmienia faktu, że jeśli stracę życiową rybę to nie będę złorzeczył na ten pojedynczy hak .
Ale to chyba nazywa się „sportowy połów ryb”.

 

Załączona grafika

 

Pozdrawiam






Co raz bardziej mnie korci żeby spróbować takiego muchowego spinningu, ale poczekam do marca - kwietnia jak się żaby pokażą. A poza wędkarską stroną bloga to mam pytanie: Jakieś zdjęcia z fatality albo dobrymi combosami będą ?? :P

    • Guzu i Pumba lubią to

Co raz bardziej mnie korci żeby spróbować takiego muchowego spinningu, ale poczekam do marca - kwietnia jak się żaby pokażą. A poza wędkarską stroną bloga to mam pytanie: Jakieś zdjęcia z fatality albo dobrymi combosami będą ?? :P

 

Combosy tylko na priv :)

Po kombinacje na fatality odsylam do odpowiedniego numeru Secret Service :P 
Gulash wszystko dobrze opisal :)

    • Pumba lubi to

Combosy tylko na priv :)

Po kombinacje na fatality odsylam do odpowiedniego numeru Secret Service :P 
Gulash wszystko dobrze opisal :)

Jezu, już zapomniałem nawet, że kiedyś było coś takiego jak SS i Gulash :) Niegdy nie przypuszczałem, że j.pl mi o tym przypomni :)

Na te Twoje pstrągi Goro nie był by przesadą :)

    • remek i Guzu lubią to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
11 lut 2016 21:27

Miło się czyta!
Mam parę pytań ogólniejszej natury.
Najwyraźniej masz świetne pstrągowe łowisko z liczną populacją dużych sztuk.
1-Czy zauważyłeś kiedyś zbieranie owadów z powierzchni ?
2-Czy zauważyłeś kiedyś atak na drobnicę z widocznymi uciekającymi rybkami i wielokrotnym atakiem?
3-Czy zauważyłeś pstrąga obierajacego kamień z kiełży(dłuższy czas widocznego nad powierzchnią pstrągowego ogona)?
4-Czy zauważyłeś atak dużej sztuki na holowaną małą?
Muszę powiedzieć, ze pomysł żółtej lub innej jaskrawej plecionki z żyłkowym lub fluoro przyponem to swietny chwyt, stosuję na morskich trociach w metodzie spidolino z castem.Łatwiej ominąć kamloty.
Opis wskazuje, ze dryfujesz w dobrym kierunku - widoczna dobrze linka,brak drgań przy sciąganiu, pióra i włosy na pojedynczym haku...czy to coś Towarzystwu mówi ?

    • Guzu lubi to

Miło się czyta!
Mam parę pytań ogólniejszej natury.
Najwyraźniej masz świetne pstrągowe łowisko z liczną populacją dużych sztuk.
1-Czy zauważyłeś kiedyś zbieranie owadów z powierzchni ?
2-Czy zauważyłeś kiedyś atak na drobnicę z widocznymi uciekającymi rybkami i wielokrotnym atakiem?
3-Czy zauważyłeś pstrąga obierajacego kamień z kiełży(dłuższy czas widocznego nad powierzchnią pstrągowego ogona)?
4-Czy zauważyłeś atak dużej sztuki na holowaną małą?
Muszę powiedzieć, ze pomysł żółtej lub innej jaskrawej plecionki z żyłkowym lub fluoro przyponem to swietny chwyt, stosuję na morskich trociach w metodzie spidolino z castem.Łatwiej ominąć kamloty.
Opis wskazuje, ze dryfujesz w dobrym kierunku - widoczna dobrze linka,brak drgań przy sciąganiu, pióra i włosy na pojedynczym haku...czy to coś Towarzystwu mówi ?

 

 

Dzieki za rzeczowy komentarz , zatem po kolei odpowiedzi na postawione pytania :

 

1. Na przestrzeni kilku sezonow, czyli tyle ile lowie pstragi, moge odnotowac doslownie kilka(nascie) sytuacji, gdy widzialem zbiorki owadow z powierzchni. Najczesciej widywalem ryby niewielkie i srednie .O ile mozna to tak jednoznacznie ocenic obserwujac wode podczas lowienia.

2. Widywalem pojedyncze wyskakujace rybki. Ale to zjawisko mialem okazje widziec rzadziej niz zbiorki z punktu pierwszego. Wiec byly to autentycznie pojedyncze przypadki.

3. Nigdy nie widzialem zadnej takie sytuacji. 

4. Nigdy niestety nie mialem takiej przygody na pstragach. Na szczupakach owszem. Ale to w Szwecji .

Dryfowanie kojarzy mi sie z czyms bezwolnym i niekontrolowanym :)
Byc moze tak odbierasz moje wedkowanie, prezentowane na forum i tu w blogu. Dla mnie jest to jednak proces duzo bardziej dynamiczny niz dryf. Swiadomie wprowadzam nowe elementy do swojego wedkowania. Szukam wyzwan i czuje, ze jednak jakos sie rozwijam. Zarowno wedkarsko jak i manualnie. To drugie w kontekscie samodzielnego wykonywania przynet. 

 

Czy przyjdzie kiedys czas na muchowke ? Moze kiedys przyjdzie :)

Pozdrawiam

    • CLAUDIO i Paweł Bugajski lubią to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
12 lut 2016 06:48

Wierzgać, uciekać przed flyfishingiem i uniki robić jak ryba przed ościeniem - na nic..

Wierzgać, uciekać przed flyfishingiem i uniki robić jak ryba przed ościeniem - na nic..

 

Byc moze tak to zabrzmialo. 
Ale ja naprawde dobrze sie bawie nad woda.

Musze popracowac nad srodkami wyrazu, by nie stwarzac wrazenia wierzgania i unikow.
Dzieki za konstruktywna krytyke Slawku :)

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
13 lut 2016 07:19

 W żadnym wypadku krytyka - Danielu ..nawet by nie śmiał.. Cel już blisko, wszelkie środki po drodze miłe są i konieczne..

    • Guzu lubi to
Zdjęcie
Radosław Es
02 mar 2016 23:27

Ja byłem na Skorze i lipa totalna... woda niska w styczniu była..  ;/

Kwiecień 2024

P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425 26 2728
2930     

Ostatnie komentarze

  • Zdjęcie
    Koniec
    Bujo - 17 sie 2022 20:15
  • Zdjęcie
    Koniec
    Woytec - 16 sie 2022 18:24
  • Zdjęcie
    Koniec
    Mysha - 16 sie 2022 11:20
  • Zdjęcie
    Koniec
    Sławek Oppeln Bronikowski - 16 sie 2022 08:24
  • Zdjęcie
    Koniec
    Krzysiek P - 15 sie 2022 20:59