Upalny trolling na hiszpańskiej Syberii, rok 2016
#relacje
Maraton upalno - trollingowy, edycja 2016, zakończony. Uczestnicy żyją i mają się dobrze, a nawet lepiej niż przed wyjazdem... co przed wyjazdem nie było takie oczywiste.
Zeszłoroczna wyprawa w dzikie ostępy hiszpańskiej prowincji przyniosła nam nowe rekordy życiowe. Była brzana 80plus, był szczupak 120plus…było bardzo udanie.
Tegoroczna wycieczka, zaplanowana w zbliżonym terminie, przygotowywana była ze znacznym wyprzedzeniem.
Nowe założenia taktyczne na łowisku, nowe przynęty (producenci nie śpią) i oczywiście kilka nowinek sprzętowych do sprawdzenia. W optymistycznych założeniach miało być co najmniej tak samo dobrze jak w 2015…
Skład bez zmian. Czyli na dziobie siedzi Tata, ja powożę. 7 dni łowienia, ustalenia wskazywały na dniówki 12 godzinne. 100 % trollingu, 0 % spinningu. I tak się udało !
Z niepokojem śledziłem informacje meteo. To lato jest z tych cieplejszych w Hiszpanii. Od przeszło miesiąca temperatura w rejonie maratonu powyżej 35 stopni, a momentami 39 w cieniu. Zapowiadało się bardzo wymagająco. Daliśmy radę… Było polewanie się wodą, moczenie ubrań i inne tricki znane z Afryki.
Tydzień łowienia minął nam szybko, to znaczy, że było dobrze . 7 dni łowienia. Jakieś 270 km przepłynięte w trollingu, kilkadziesiąt litrów wody wypitej na pokładzie (Kapitan nie dopuścił żadnych innych napojów). Z pogoda daliśmy radę. Z rybami, w miarę, też.
Szukaliśmy ryb w toni, konsekwentnie i bezrefleksyjnie. Łowiliśmy z ręki używając głęboko schodzących woblerów. Selekcja na łowisku ograniczyła nasz arsenał użytkowy do Salmo Perch 14 SDR, Salmo Freediver 12, Rapala X-Rap Magnum 30. Reszta mogła była zostać w domu.
Złapaliśmy dużo więcej dużych ryb niż w zeszłym roku...
Udało się osiągnąć cenioną przeze mnie regularność w łowieniu dużych ryb. Jako duże ryby rozumiem okazowe szczupaki 100 plus. Dane nam było wyholować 12 sztuk powyżej metra. Największa ryba w tym roku to 118 cm, potem 116 i 110. Na siedem dni pływania, w trakcie pięciu dniówek podebrałem skutecznie co najmniej jedną metrówkę.
Sprawdziły się te woblery, o których pisałem powyżej, a może uwierzyliśmy w nie i dlatego się sprawdziły ? Nie dowiemy się nigdy. Hitem okazał się Freediver (zastrzegam, przynęty kupuję w sklepie i nikt mi nikt nie podarowuje). Złowiliśmy na niego połowę metrówek i kilka okazowych brzan. Jak w zeszłym roku poziom trzymał Perch 14 SDR. Rapala zaskoczyła pozytywnie – ale tylko szczupakami. Brzany tego woblera nie tykają.
Ryby łapaliśmy głęboko i z konsekwencją graniczącą chyba już z obłędem. Nie urwałem żadnej przynęty, nawet nie zaliczyliśmy zaczepu ! Przez tydzień pływania. Przekonałem się, że się da.
Łowiliśmy w takich miejscach (zdjęcia poniżej). Wbrew pozorom było raczej jasne, czy dane miejsce to brzany, czy szczupaki.
Szczupaki to takie mety :
A brzanowiska to takie odwiedzaliśmy :
Krótko / sprzętowo : w użytku były kije 25 lb o długości 260 cm zbudowane przez niezawodnego Yglo.
Tata łowił swoim fartownym zielonym Batsonem RX7, ja swoim StC SC2. Parametry zbliżone.
Sprawdził się Tica Taurus. U mnie kolejny nieskazitelny wyjazd zaliczył Daiwa Shrapnel . W wersji 2016 dostał korbkę RCSB Power Handle….bo tak mi się zachciało .
Linki Sufix 832 i Duel x8 1.5 PE.
O rybach, szczupakach, już coś tam napisałem powyżej, jak chodzi o brzany…to niższy niż w zeszłym roku poziom wody zepsuł nam kilka naszych brzanowych bankówek.
Udało się znaleźć tonie, gdzie żerowały, ale ilościowo łowionych ryb było niestety mniej niż w zeszłym roku. Natomiast jakościowo poszliśmy do przodu. A może to brzany podrosły ?
Poprawiłem swój rekord w brzanie, wylądowałem po tej lepszej stronie liczby 80.
Natomiast światło zgasił Tata łowiąc Rybę z 9 z przodu . Waga 9 kg, Długość 90. I w tym miejscu kończę
- Friko, Xavi, tpe i 36 innych osób lubią to
nie widze fotek ale brzmi dobrze!