Jednolity stelaż w woblerach drewnianych to przerost formy nad treścią.
Uzasadniam.
Samo wykonanie stelaża jest bardziej kłopotliwe niż wkrętek.
Wykonanie równego nacięcia wymaga dużej wprawy i jest niewątpliwie bardziej czasochłonne niż nawiercenie otworów.
Zalewanie, szpachlowanie, to dodatkowe czynności których nie ma przy wkrętkach, a które są czasochłonne i w sumie niczemu nie służy.Odpowiednio zrobiona wkrętka jest wizualnie nie do odróżnienia od pełnego stelaża.
Obawa o wyrwanie wkrętek to mit jakich wiele funkcjonuje w wędkarskim świecie. Jest filmik gdzie dzieciak (ja nie ważyłem ale na oko to ze 30 kg) próbuje wyrwać wkrętkę wieszając się na woblerze..
Nie dał rady...
Ja robiłem podobne doświadczenie używając korpusów nie z drewna lecz ze znacznie mniej wytrzymałej mechanicznie pianki.
Wkrętka o długości 15 mm wytrzymywała wszystkie linki których używam. A jak już ulegało zniszczeniu to pękał korpus a nigdy nie wyciągnąłem wkrętki.
Proponuję samodzielnie zrobić podobne doświadczenie - wykonać kilka wkrętek o różnej długości - 5, 10, 15 mm wkleić w deseczkę, tą w imadło i wyrywać...
Gwarantuję, że nawet taka 5 mm sprawi spory kłopot... Wyrywać linkami którymi łowicie...
Pełny stelaż ma swoje uzasadnienie w przypadku pianki o której wspomniałem, że jest mniej wytrzymała mechanicznie.Dochodzi coś z czym przy drewnie nie mamy do czynienia. Stelaż jest zalewany pianką więc tylko wzajemne przyleganie pianki i stali musi wytrzymać siły rozciągające. Kleju żadnego tam już nie ma. A wystarczy, że drut nie będzie prawidłowo odtłuszczony i to połączenie jest dość słabe. Często w większych konstrukcjach dodatkowo wzmacnia się stelaż zaciskając na nim obciążenie.
Ale nie przy drewnie. Klej , zwoje wkrętki i mamy pancerną - dosłownie konstrukcję...
Polecam spróbować...
Pozdrawiam Romek
Ps. Przypomniałem sobie, jeszcze jedno usprawnienie:
http://jerkbait.pl/t...531-erka/page-4
post 78
Użytkownik eRKa edytował ten post 27 listopad 2019 - 08:50