Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


790 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

777 gości, 1 anonimowych

Google, tomassi, Bing, wolta, psd27, TomaszN., tomaszek11, Tiur, Glory1, skampi, DzikiBill, Sylwek1981, krecik, shogun


- - - - -

Dorożką po jeziorze


 

Co zrobić jeżeli szczupaki słabo żerują i jeszcze do tego są rozprzestrzenione na znacznej powierzchni jeziora? Jest na to pewnie sposób (chociaż i ten nie zawsze jest skuteczny) – prosty trolling, bardziej tzw. „dorożka” ponieważ w tym przypadku nie stosuję żadnych dodatkowych elementów, które używa się przy profesjonalnym trolling'u. Tu liczy się prostota metody, połączona z dobrą strategią połowów.

Dorożka jest prostym sposobem na obłowienie dużej części łowiska w dość krótkim czasie. Aby nasze dorożkowe połowy były przemyślane i odpowiednio zaplanowane powinniśmy przynajmniej zaopatrzyć się w dobry plan batymetryczny danego jeziora lub możemy zabrać ze sobą echosondę. Niezbędny będzie także silnik. To czy użyjemy silnika elektrycznego, czy spalinowego zależy od możliwości finansowych, od wielkości obławianego akwenu i od restrykcji prawnych (np. strefa ciszy).

 


Niekiedy dorożka może okazać się najskuteczniejszą metodą na jesiennego drapieżnika

 

Gdy planuję wyjazd zapoznaję się z planem batymetrycznym aby ocenić w jakich miejscach mogą stać drapieżniki, na jakich głębokościach będę chciał pływać i po jakim mniej więcej torze będę się poruszał. Jeżeli nie znam jeziora, to tym bardziej staram się dotrzeć do jego planów i zawsze dobrze je przeanalizować. Takie przygotowanie się do wyprawy ułatwia szybsze rozpracowanie łowiska i znalezienie drapieżników.

Wypływając na jezioro staram się trzymać wcześniej zaplanowanego szlaku. Stale obserwując ekran echosondy poruszam się po wybranej głębokości i koryguję kierunek płynięcia silnikiem, tak aby nie zbaczać z obranego kursu. Ważne jest żeby trzymać się wcześniej wybranej głębokości ponieważ w przypadkach kiedy dno będzie się wypłycać, nasze przynęty będą haczyły o nie, a w przypadku dużego wzrostu głębokości wcześniej wybrane przynęty mogą okazać się nieskuteczne.

 


Dorożka może stanowić swego rodzaju odpoczynek oraz metodę połowu między kolejnymi miejscówkami

 

Łowiąc szczupaki na dorożkę najczęściej stosuję duże woblery, jerki i gumy (minimum 10 cm – maximum 22 cm). Jednak na niektórych łowiskach używam także mniejszych przynęt, najczęściej woblerów. Wybór uzależniam od charakterystyki łowiska i zasobności w duże drapieżniki. Tam gdzie ich nie ma lub spodziewam się np.: brania sandacza, czy okonia, używam właśnie mniejszych woblerów. Są to najczęściej przynęty z przedziału 6cm – 9cm.

 


Podstawowy zestaw woblerów stosowany w dorożce

 

W zależności od głębokości na jakiej będę chciał pływać, wypuszczam przynętę od około 15 do 50 metrów za burtę łodzi. Najczęściej jest tak, że im dalej wypuścimy przynętę, tym zejdzie ona na większą głębokość. Jednak pamiętajmy, że pracującą pod wodą przynętę możemy wypłycić podnosząc szczytówkę wysoko do góry lub zwiększyć jej głębokość, odchylając szczytówkę w kierunku tafli wody. Pływając po określonej głębokości sami dojdziemy do tego, jak daleko trzeba będzie wypuszczać dany rodzaj przynęty aby obławiał jak najbardziej korzystną dla brań strefę wody. Niestety najczęściej dochodzi się do tego metodą prób i błędów.

 


O tej porze też warto popływać dorożką

 

Gdy wybieram szlak po którym będę pływać w dorożce, kieruję się w dużym stopniu możliwościami moich przynęt, które pozwolą obłowić różne głębokości łowiska. I tak rozróżniam trzy różne strefy głębokości, które mogę obłowić stosując prostą technikę bez użycia dodatkowych gadżetów wykorzystywanych w trolling'u.

Pierwszą z nich jest głębokość od 1m do 2,5m. Mimo tego, iż jest to nieduża głębokość wcale nie będzie łatwo ją obłowić. Często w takich płytkich miejscach szczupakowych jest mnóstwo roślinności i ciągnąc przynęty za łodzią będziemy skazani na zaczepianie o nią. Do tego dochodzi jeszcze często konieczność wypuszczania przynęty dość daleko od łodzi ponieważ na tych głębokościach, przy czystej i prześwietlonej wodzie będziemy widoczni dla ryb. Na tą warstwę wody dobre są płytko chodzące (shallow runner) woblery i jerki. Kształty i wielkości takich woblerów są bardzo różne i jest to temat na inny artykuł. Ważne jest, aby spodobały się łowionym szczupakom. Ciągnięta przynęta może pracować bardzo płytko, np. 0,5 m a nawet na 2m. Żerujące ryby będą wyskakiwały do przynęt prowadzonych przy powierzchni, a te bardziej chimeryczne możemy zmusić do brania prowadząc przynęty przy samym dnie.

 


Okaz złowiony na dorożkę

 

Kolejna warstwa wody, którą możemy obłowić stosując same przynęty będzie głbokość około 3m-5m. Tutaj najskuteczniejsze są dla mnie woblery i duże gumy. Na takich głębokościach najlepiej sprawdzają się woblery schodzące na głębokość od około 2,5 m do 4m. Są to najczęściej woblery pływające (floating) oraz woblery głęboko schodzące (deep runner). W tym przypadku kształty woblerów także są odmienne ale mi najczęściej sprawdzają się podłużne i woblery w kształcie tzw. „shad”. Gumy, które stosuję są to duże rippery i twistery. Są dociążone tak, aby pracowały na wybranej głębokości. Ciężar główki dobieram starannie żeby nie był zbyt mały lub zbyt duży, co spowoduje nieskuteczność mojej przynęty. Osobiście lubię jak guma „idzie w pół wody” i wabi drapieżniki stojące w okolicach dna. Na takich głębokościach możemy obłowić ciekawe, zarośnięte blaty, górki podwodne, garby, a także nieduże spadki dna przy wyspach i cyplach.

Ostatnią warstwą wody, do której możemy dobrać się bez użycia dodatkowych dopalaczy jest głębokość pomiędzy 6 a 8 metrem. Tutaj najłatwiej dostać się stosując bardzo głęboko schodzące woblery. Zwykle są to tzw. super deep runner’y. Zazwyczaj woblery te są podłużnego kształtu z bardzo długim i szerokim sterem. Na naszym rynku najtrudniej dostać takie ponieważ oferuje je niewielu producentów. Jednak posiadając takie woblery możemy dobrać się do szczupaków, które poruszają się głęboko w toni za stadami białorybu lub które przebywają na spadach dna przy głebokich górkach lub stokach.

 


Portret dużego szczupaka

 

Teraz krótko o sprzęcie. Do dorożki stosuję najczęściej krótkie kije - 1,85m - 2,20m. Wędzisko w tym przypadku nie powinno być zbyt sztywne ponieważ ma amortyzować branie ryby, które często jest daleko od rufy łodzi. Na kiju zbyt sztywnym, słabo zacięta ryba może spaść podczas holu. Używając sztywnego wędziska nie możemy pozwolić sobie na żadne błędy. Stosując małe i lekkie przynęty używam najczęściej kija o ciężarze wyrzutu do ok. 21 g – 28g (3/4 – 1 oz), do średnich przynęt dobry jest kij o c.w. do 40g - 60g.(1,5-2oz), natomiast od tych najcięższych sprawdzają mi się kije o c.w do około 100g - 120g (4oz). To samo dotyczy kołowrotków lub multiplikatorów (najczęściej średniej wielkości), na które w zależności od ciężaru i wielkości przynęty nawijam plecionki 8-10 lb – małe przynęty, 15-20 lb - średnie przynęty i około 30lb do przynęt największych. Do dorożki staram się nie używać żyłek, chociaż zdarza mi się to podczas stosowania najmniejszych woblerów.

 


Zestaw przydatny do dorożki

 

Pływając w dwie osoby na łodzi możemy podczas jednego przepłynięcia obłowić dwiema przynętami dość spory obszar wody. Dobrze jest aby łowić na dwie znacznie różniące się od siebie przynęty, tak aby jak najszybciej znaleźć tą najbardziej skuteczną!

 

Sebastian „rognis_oko” Kalkowski

 

Tekst ukazał się w skróconej wersji w 10/2005 Wiadomościach Wędkarskich.

 

Zdjęcia:
Sebastian „rognis_oko” Kalkowski
Bartosz Burski
Remek Kinas

 

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.


0 Komentarze