Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


661 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

544 gości, 8 anonimowych

Google, Bolemor, Żelazny, Andrzej@45, Borowik22, Kowal_wns, RadekRadek, Bing, PerchMaster, masaj, Franc, maciej smochy, deywed12, funkarp, delux64, MATIG, Alexspin, vito42, Kuballa44, Andżej, leszek3b, Tresor, PatLove, coma, luk_gda, PKooozi, Karpiu95, Radbraw, roberto_s, DarekM, Tokarz 2000, bobecny, Hesher, dany, SPINKAMION, Maniekzns, wuran, nevis, Wydra7, Siup, domino, Robi, rower26, 19john92, DonF, adis, rav_id, adriano, giniu666, Maciej 77, Tarapukuara, spayol, Patryk1125, tomwes, mormyszka, nickris, gaweł, Tom_S, hotpoint, SIRIUS, pmiszk1, Sławek77, bartolomeo213, kazo57, Krasina, wilczybilet, fireblood, radek_u, jakub75, sumy i sandacze, saitt, dino9, Mawer, Wacha, rafalsky, Huberto, maguras, MatB, czarny1, makaron, Dziad Wodny, LASOTA1974, krusio, Sandre, Andrzej6, marian-56, ms80, jjjbbb, bino, _hubercik_, k.gluchy, Guzu, golsyl, Dokuś, WalterW, SzczupakRzeczny, mariusz!, kamyk9, kondzio 77, jR303, GrzesM, gumowy, Seba112, bercik69, bartosz_lukasiewicz, russian80, 12345, L A, cyprys19, Felipez, karas1380


- - - - -

Rodbuilderzy prezentują – wędki sandaczowe (cz. II)


Kolejny odcinek z cyklu rodbuilderzy prezentują jest chyba jednym z najbardziej oczekiwanych przez Użytkowników jerkbait.pl. Tym razem zbrojmistrze a zarazem forumowicze naszego portalu postanowili zmierzyć się z trudnym i stanowiącym wyzwanie dla wielu przeciwnikiem – sandaczem. W części drugiej można zapoznać się z sandaczówkami wykonanymi w pracowniach Rodmas, XRods oraz przez Sławka ‘Oppeln’ Bronikowskiego. Miłej lektury!

 

Łukasz Masiak ATC MBE 702, MBV703, IWX693 (Pracownia Rodmas)

Sandacz jest moim zdaniem jedną z najciekawszych ryb, które można poławiać w naszych wodach. Sam hol mętnookiego co prawda przypomina najczęściej zaczepienie płyty chodnikowej, którą do tego trzeba umiejętnie wyholować tak aby się nie wypięła.  Jednak szybkość brania, trud związany z namierzeniem tej ryby jak i dobrem przynęty oraz techniki jej prowadzenia sprawiają,że jest on gatunkiem bardzo sportowym. Osobiście nie wyobrażam sobie jak można nie łowić sandaczy. Właśnie zmienność sandacza i wysiłek jaki trzeba włożyć w prezentacje przynęty sprawia, że przy wędkach sandaczowych zbrojmistrz może się naprawdę wykazać. Wędzisko sandaczowe powinno być bardzo czułe, lekkie i mieć stosunkowo silny dolnik. O ile pierwsze dwie cechy dotyczą w głównej mierze aspektu przekazywania tego co dzieje się z przynęta, to mocny dolnik służy głównie do dania sandaczowi po zębach. Jest on też nieoceniony przy wypompowywaniu ryby z większej głębokości.

 


 

W Polsce wędziska sandaczowe to głównie kije wielkorzeczne i do łowienia z łodzi na wodzie stojącej. Do budowy wędzisk na rzekę najchętniej stosuję blanki ISA904 oraz ISA964. Są to solidne konstrukcje, przy okazji stosunkowo lekkie oraz bardzo czułe. Dzięki delikatnej szczytówce pozwalają użytkować też bardzo szeroki zakres przynęt od lekkich woblerów po ciężkie przynęty gumowe.

Wędziska, które chciałem opisać niniejszym w artykule są jednak,że tak powiem, łódkowe. Jeżeli chodzi o sam dobór blanków bazuję głównie na takich typach jak blanki Spin Bass Magnum taper, niektóre modele Hotshotów i Spinjigów. Osobiście uważam, że do łowienia sandaczy stworzone są wędziska castingowe. Samo uzbrojenie kija pozwala zbudować bardzo lekki i czuły zestaw z potworną mocą wyciągania ryby. Ja akurat lubię sandacze łowić najlżej jak się da. Moim blankiem numer jeden aktualnie są Magnum Tapery mocy 2. Nie są to typowe kołki mają elastyczną szczytówkę i dolnik, który pozwala zatrzymać konia. Kijem, który ostatnio dość intensywnie testuję jest wędzisko zbudowane na prototypowym blanku MBE702 8-15lb 6-18gr o długości 213cm.

 


 

Sam blank jest hybrydową konstrukcję łączącą materiał woven oraz wyskomodułowy materiał w części szczytowej. Materiał typu woven jest aktualnie jednym z najdroższych i najbardziej zaawansowanych technologicznie materiałów. Posiada też takie cechy jak niesamowita transmisja drgań oraz potężny zapas mocy. W połączeniu z wysokim modułem daje wędzisko wręcz niepoprawnie czułe i świetne rzutowo. Swój blank MBE702 uzbroiłem w skromną dzieloną rękojeść z korka i ciemnych wstawek burl, bez foregripu. Zastosowałem uchwyt ECS, który bardzo mi pasuje. Przelotki to oczywiście zbrojenie spiralne – jednak trochę inne od tego jakie stosowałem kiedyś.

 


 

Od około pół roku pracowałem nad lżejszym i bardziej płynnym ustawieniem. Paromiesięczne testy wypadły pozytywnie więc jestem bardzo zadowolony. Omawiane wędzisko o maksymalnej mocy 15 lb uzbroiłem w same przelotki jednostopkowe. Wyjściowa 7 TLSG reszta 5,5 TLSG w liczbie 9 + szczytowa. Sam zestaw waży tyle co nic – wędzisko zachowuje się jak goły blank. Ma to kapitalne znaczenie dla czułości zestawu. Przelotki biegną bardzo blisko blanku(nie dotykając go jednak) co wpływa na lepsze działanie sił na blank i większą moc wyciągania. Wędzisko jest niesamowicie stabilne podczas holu i bardzo szybko pozwala wypompować rybę. Akcja gotowego kija pozwala świetnie grać przynętą. Blank informuje z niesamowitą precyzją o tym z czym aktualnie ma kontakt nasza przynęta. Czasami można odczuć wrażenie, że blank jest aż za bardzo czuły. W zestawieniu z lekkim multiplikatorem tworzy wręcz idealny zestaw. Już teraz kijek ten stał się moim ulubionym na ciepłą część sezonu sandaczowego. Gdy tylko temperatury są bliżej zera przerzucam się na zestawy z klasycznym kołowrotkiem spinningowym.

 


 

Podchodzę do wędkowania dość praktycznie i uważam, że jakby czuły i fajny nie był zestaw castingowy, to poprzez wybijanie wody ze szpuli jest on kompletnie niepraktyczny w zimniejszych porach roku – w rękawiczkach po prostu multiplikatorem łowić nie umiem. Przy zestawie z kołowrotkiem klasycznym dzięki temu, że nie myślę ciągle o zgrabiałych dłoniach, mogę lepiej poprowadzić przynętę i wykorzystać więcej brań - które w okresie późnojesiennym i zimowym są na wagę złota. Bierze rzadko ale jak już ryba się zabuja na zestawie to raczej ładna. W tym okresie MBE702 w wersji spinningowej działa też świetnie. Jednak ryby są często na większych głębokościach. Wtedy też najczęściej stosuję blanki 17lb czasami nawet 20lb..

 


 

Z 17-funtowców najbardziej lubię MBV703 (10-17 lb c.w. 8-22 g 213 cm) oraz dość zbliżony model z grafitu ATC III + IWX693 (10-17 lb c.w. 8-25 g 205 cm). Blank MBV703 jest bardzo szybkim blankiem ma trochę ze spinbassa. Szybka agresywna szczytówka i mocny dolnik pozwalają stworzyć świetne wędzisko sandaczowe. Na ogół zbroję te blanki w lekkie przelotki tytanowe Fuji. Dobór rękojeści to głównie wybór klienta. Tak więc blank jest często ubrany w korek, piankę lub ratan.

 


 


 


 


 

Wędki sandaczowe na ogół wykonuję bez trzymacza haczyka. Nie jest on za często używany, a wolne miejsce na blanku daje wygodne podłoże dla palca wskazującego. Bardzo lubię też uchwyty typu NPS Fuji.

 


 

Blank IWX 693 ma dość podobną charakterystykę lecz jest znacznie odporniejszy na uderzenia czy ostre kąty podczas podbierania ryby. Wymienione wędziska to oczywiście skrawek tego co można zaoferować łowcom sandaczy. Zwłaszcza, że na łodzi warto mieć dużo różnych zestawów. I właśnie przez to, że ryba ta zmusza wędkarzy do doboru bardzo różnych i precyzyjnych wędzisk, jest jedną z moich ulubionych. Bo nie ma nic wspanialszego niż wypracowany sukces i zadowolenie klienta.

 

DanielXR – St.Croix SCV 5S66MF i SCIV 4C68MXF (Pracownia XRods)

Łowienie sandaczy w naszym kraju jest niezwykle popularne. Wynika to prawdopodobnie zarówno z  dużego obszaru występowania tego gatunku jak i z wyjątkowości polowania na tego drapieżnika. Wyjątkowości zarówno w doborze przynęt, technikach połowu ale też w chimeryczności brań jak i trudności łowienia. Sandacz nie jest drapieżnikiem jak pstrąg czy szczupak, nie wystarczy przeprowadzenie przynęty w zasięgu wzroku czy linii bocznej by w większości przypadków sprowokować rybę do brania. Sandacz wymaga zdecydowanie czegoś więcej: nie wystarczy rzucić przynętą pod jego pysk - tu liczy się każdy drobiazg: pora dnia, kolor przynęty, główka, praca twisterowego ogonka, długość skoku przynęty.... Ileż to razy widzieliśmy wędkarzy stojących w łódkach obok siebie, ba, nawet siedzących w jednej łódce, z których jeden łowił ryby a pozostali pozostawali bez brania nawet.

 


 

Łowienie sandaczy to w pewien sposób specjalizacja. Tu nie ma jednej cudownej przynęty, jednej zawsze pewnej miejscówki, sposobu prowadzenia. By łowić je skutecznie i regularnie trzeba do tej ryby podejść bardzo świadomie, tu nie ma miejsca na przypadkowość - tak w zakresie wyboru miejsca, sposobu napłynięcia, doboru przynęt i sprzętu. A w tym gatunku ryby jak mało którym - sprzęt naprawdę odgrywa duże znaczenie. Wyłapanie drobnych skubnięć, momentu opadu, przeszkód na dnie często decyduje o tym czy za chwilę złowimy rybę czy zejdziemy z wody o kiju.

Wędki na sandacze to kije w większości przypadków narzędzia bardzo specjalistyczne. Jeśli ktoś świadomie poluję na tę rybę to nie używa raczej wędki uniwersalnej lecz idealnie dopasowanej do warunków a przede wszystkim przynęt i sposobu ich prowadzenia. Praktycznie nie spotkałem się by ktoś z naszych klientów zamawiał wędkę na sandacze, bolenie, szczupaki czy pstrągi jako jeden uniwersalny kij. Wędka na sandacze jest przeznaczona głownie do sandaczy i koniec. Niezależnie czy to kij 3 metrowy do łowienia z brzegu czy 2 metrowy na łódkę. A wszystko dlatego że w większości przypadków sandacze u nas łowi się praktycznie dwiema technikami: jigując za dnia lub łowiąc w nocy na woblery podpowierzchniowe, łowienie na martwą rybkę czy trolling, popularne w wielu innych krajach, jest u nas niszowe niemalże. Zakres przynęt też jest w całym kraju podobny: różnego rodzaju przynęty gumowe i koguty w długości 5-10cm oraz woblery typu Rapala Original lub Husky Jerk przy łowieniu nocnym. Różne są tylko masy główek, ich gramatura zaczyna się od kilku gram na stojącej wodzie do 40-50 gr. w dużych rzekach jak Wisła czy głębokich zbiornikach zaporowych. Sam sposób prowadzenia też głownie ogranicza się do kilku najpopularniejszych technik: podbicie-opad, podciągnięcia, szuranie po dnie....

 


 

Dlatego też wędki sandaczowe mają  podobną charakterystykę pracy: czuła szczytówka pokazująca opad i mocna środkowa i dolna część wędki, pozwalająca na błyskawiczne zacięcie i dynamiczny, zdecydowany hol. Trochę inne są typowe wędki do kogutów: te bywają na ogół całe bardzo mocne, wręcz czasem „kołkowate”, lecz wynika to ze specyficznego sposobu podbicia tej przynęty: silnego, agresywnego, o dużej częstotliwości. Od kiedy pojawiły się na rynku wiele lat temu przynęty gumowe z ich specyfiką prowadzenia, z użycia praktycznie wyszły kije o głębokiej, parabolicznej akcji, kiedyś często spotykane opisane jako „zander” ( kto nie pamięta starych, dobrych DiaFlash’y czy Power Loop’ów Shimano...). Nie wszyscy wiedza jednak że były to w zasadzie kije do łowienia na martwą rybkę z tzw. szkoły holenderskiej, a zaadoptowane trochę na siłę do klasycznego spinningu... Cóż, przed laty sam łowiłem takimi wędkami, ryby też dawały się na nie łowić, lecz na tym polega pewnego rodzaju ewolucja w naszym hobby iż dopracowujemy coraz doskonalsze narzędzia do łowienia, pozwalające na coraz skuteczniejsze i łatwiejsze łowienie ryb....

Dziś chciałbym przedstawić dwie wędki do jigowania z łodzi, prawie bliźniacze lecz jednak zupełnie inaczej uzbrojone: spinning i casting. Obie z czystym sumieniem mogę polecić jako jedne z najdoskonalszych wędek sandaczowych z jakimi się spotkałem - oczywiście z mojego subiektywnego punktu widzenia. Obie zbudowane są na blankach St.Croix z najwyższej półki: Legend Elite oraz Legend Tournament. St.Croix jest wg mnie firmą produkującą naprawdę fantastyczne wędki jigowe, zarówno w seriach topowych jak i popularnych typu Avid. O ile miałbym problem ze znalezieniem w ich ofercie wymarzonej jerkówki czy muchówki to w kijach jigowych, szczególnie krótkich do 7’6”, wybór blanków jest naprawdę rewelacyjny. I niezależnie czy to kij do przynęt 5 czy 150 gramowych ... Wybrane przeze mnie wędki zbudowane zostały na następujących blankach: spinning na SCV (Legend Elite) a casting na SC IV ( Legend Tournament), obie w prawie takiej samej długościach (6’6” i 6’8”), obie z takim samym ciężarem wyrzutu  ( ¼ do 5/8 oz czyli 7-17 gr.). Różni je przeznaczenie i moc blanków : Elite jest blankiem z serii Spinning o mocy 12lb, Tournament to blank z serii Bass Casting o mocy 14 lb.

Elitka została zbudowana na najwyższej jakości komponentach: korek klasy super połączony z korkiem egzotycznym w ciemnobrązowym, prawie czarnym kolorze, zestawionym z uchwytem do kołowrotka Andew’s Fishing (Matagi) wykonanym z anodyzowanego aluminium i naturalnego drewna w ciemnym, tak samo niemalże czarnym, kolorze.

 


 


 

Nakręcany foregrip wykończony jest srebrnym pierścieniem, całość świetnie łaczy się kolorystycznie z blankiem który jest w brązowym, metalizowanym lakierze.

 


 


 

Wędka uzbrojona jest w przelotki Fuji SiC: pierwsze 3 od kołowrotka standardowe Y, pozostałe + szczytowa w tytanowych ramkach.

 


 

Kij miał współpracować z kołowrotami wielkości 2500/3000 i plecionką, stąd dobór wielkości przelotek: 30-16-10-8L-7-6-5,5-5,5 szczytowa TFST 5,5.

 


 


 

Rzuty są łatwe i celne, stożek linki jest ładnie gaszony, wędka po rzucie nie wykazuj absolutnie żadnych drgań, kij doskonale przenosi do ręki wszystko co dzieje się z przynętą. Czułość wędki jest naprawdę doskonała - już przy główce 12 gr. na dość wolno płynącej lecz głębokiej wodzie opad jest świetnie widoczny na szczytówce, każde szurnięcie o dno czuć w dłoni.

 


 

Przy niewielkich obciążeniach pracuje sama szczytówka, przy wzrastającym oporze kij ugina się coraz głębiej, mimo lekkości wędki i zaledwie 12 lb mocy czuć w nim drzemiącą moc i siłę.

 


 


 

Druga z wędek czyli Legend Tournament została wykonana również na dobrych komponentach: uchwyt castingowy Matagi typu ACS, z tzw. podwójnym wybraniem na palce, gdzie palec wskazujący opiera się na blanku. Ponieważ blank tej serii wykończony jest w kolorze zwanym Cobalt Blue, dodatki takie jak pierścienie i nici są w identycznym kolorze. Uchwyt również jest w kolorze Cobalt Blue Marble, czyli niebiesko-czarnym marmurku, pasującym tak do blanku jak i do czarnej pianki użytej na rękojeści. Od góry uchwyt zakończony jest krótkim, 4 cm, nakręcanym foregripem z pianki wykończonym metalowym pierścieniem.

 


 

Jedynym akcentem przełamującym te kolory są czerwone i srebrne wstawki z nici metalizowanych w omotkach oraz srebrny kapsel na końcu.

 


 

Wędka uzbrojona jest w przelotki Fuji Alconite pod multiplikator niskoprofilowy, głownie Daiwę Zillion. Przelotka wejściowa jest wielkości 12, szczytowe kończą się na wielkości 6. Wędka uzbrojona jest w 9 przelotek + szczytowa SiC, wszystkie przelotki są klasycznie na górze blanku. Spacing i wysokość przelotek są tak dobrane że nawet przy bardzo dużych obciążeniach linka nie dotyka blanku.

 


 

Wędka jest bardzo szybka i niesamowicie czuła, rzuca się nią łatwo i przyjemnie, zestawiona z Zillionem świetnie leży w dłoni i nie męczy ręki nawet przy całodziennym łowieniu. Ugięcie ma wyraźnie szczytowe lecz jak w Elitce przechodzące pod obciążeniem w coraz głębsze, świetnie amortyzujące przy dużych obciążeniach. Przy małych kij pracuje wyraźnie tylko częścią szczytową, co doskonale pokazuje zdjęcie z holu - dzięki  kolego Spigot za fotki.

 


 

Teraz kilka słów o porównaniu: pierwszą rzeczą która się zauważa po wzięciu do ręki obu wędek to niesamowita lekkość i szybkość blanków. Obie wędki wyglądają dość niepozornie, ktoś kto nie miał z nimi do czynienia wcześniej ma wrażenie że to delikatne kijki nie pasujące do łowienia sandaczy na ciężkie główki. Obie w wersji oryginalnej ważą podobnie: 3,8 i 3,9 oz czyli ok. 110 gr. - ja niestety nie miałem możliwości zważenia tych wykonanych przeze mnie. Jednak to tylko pozory: obie, mimo że opisane do 17 gr., naprawdę potrafią rzucić więcej. Dużo więcej. Moim zdaniem w obu przypadkach optymalny ciężar główek  do obu oscyluje w granicy 17-25 gr. Ale jak trzeba to można bez obaw założyć do nich i 30 gr. główkę - wędka nadal świetnie rzuca, nic nie traci ani z dynamiki ani z czułości. I tu właśnie widać różnicę między teorią (opis blanków) a praktyką... Ale to cecha większości wędek St.Croix: faktyczny zakres przynęt jest dużo większy niż opis na blanku. Dla wielu brzmi to prawie niemożliwie - ale w wędkach tej firmy przekroczenie podanego ciężaru (nawet dwukrotne) bez utraty dynamiki i narażenia wędki na uszkodzenia jest prawie standardem.

Mimo że blanki różnią się katalogowo mocą – faktycznie ta różnica jest prawie niezauważalna moim zdaniem. Ale to raczej Elitka sprawia wrażenie mocniejszej niż podane12 lb ... Ma ona jednak minimalnie łagodniejsze ugięcie, Tournament jest bardziej „ostry”, pracuje krótszą częścią szczytówki. Z obu wędek doskonale się podbija jiga, zarówno z ręki jak i z kołowrotka. Brania, nawet najdelikatniejsze, są świetnie wyczuwalne na obu kijach, jest to zasługa użytego materiału do ich konstrukcji jaki samej technologii wykonania z opatentowanymi systemami IPC oraz ART. I nie potrzeba tu żadnych więcej „czarów” by wędki były doskonale czułe a każde branie objawiało się elektryzującym „kopnięciem”. Oba kije doskonale zacinają, ich reakcja na nasz ruch ręki jest natychmiastowa.

Wybór blanków o podobnych parametrach wśród różnych producentów jest naprawdę ogromny - jednak jeśli ktoś zdaje się na moje prywatne zdanie zamawiając krótką jednoczęściową wędkę do łowienia sandaczy z łodzi na klasyczne jigi z gumą, to zawsze jeden z tych dwóch blanków polecam każdemu: 17 gramowy Tournament jest dla mnie nr1.

Cóż, może niedługo pojawi się jakiś blank, który zmieni moje zdanie - czego czekając na dalszy rozwój technologii wędkarskiej, najlepiej w łódce o zachodzie słońca na pięknej, rybnej wodzie – sobie i każdemu życzę....

 


 

Sławek „Oppeln” Bronikowski – Lamiglas G1000

Ten Lami to stary model G1000, po niedawnej przebudowie i rewitalizacji. W starym, po kilkunastu latach eksploatacji skończyła się rękojeść z reel seatem włącznie. Wymieniłem w nim więc wszystko. Przelotki zmieniłem na zestaw do plecionki, oryginalne końcowe były moim zdaniem za duże i ciężkie, były to dwustopkowe ósemki. Teraz wyposażony jest w komplet od 12 do 7 (jednostopkowe jako ostatnie). Zwyczajne hardy... Kij ma długość między 9'6" a 10'0" i ¾ uncji ciężaru rzucanego. Zmieniłem mu też nieco kolorystykę na żywszą. Odeszła mnie jakoś skłonność do ponurych, czarnych oszczepów które latami lubiłem. Mało który miał dyskretny urok "małej czarnej" Coco Chanel, bliższe były raczej sztafażowi młodocianej satanisti z Viva zwei ...

 


 

Ugięcie ma medium, pracę też. To prosty model, ale idelny do opisanego niżej sposobu. Do plecionki też. Trzyma idealne rybi pysk, spady są naprawdę nieczęste.

 


 

Kij jest do pływania wabiami w rzece, do łowienia w poprzek, do lekkiego spływu i czasem do turlania w ciekawszych rynnach. Głównym orężem są tutaj woblery w typie suspending albo wolno tonące, bez skłonności do nurkowania i chętne do ruchu, np. Husky ABU, oraz rozsądnie obciążone gumy pływające horyzontalnie, bez skłonności do pikowania w dno. Do turlania dodatkowo twistery. Mam na myśli Mannsy, które lubię w każdej wersji oprócz smażonej.

 


 

Sandacze znajdziemy nie tylko w najgłębszych zapadliskach, zwaliskach i warkoczach, to ryby wszędobylskie. Polują w toni, na beznadziejnych płyciznach i piachach, wszędzie gdzie jest co zjeść. Kiedyś, kiedy Warta i Wisła miały stada normalne, tzn. ponadśladowe, dla zdrowych rzek był to jeden z elementarnych i ulubionych moich sposobów ... Opłynąć w dryfie czubek utopionego drzewa, kołek, szczyt główki. Gustownie spaść z kantu, leniwie przewachlować rynnę, dać się porwać przelewowi ...

 


 

Można płynąć do dna, można od dna, można i zygzakiem.

 


 

Bardzo tutaj przydaje się długość kija, ileż możliwości manipulacyjnych się wraz z długością otwiera , choćby kładzenie linki na wodę i podnoszenie tejże ...

Świetny jest też do spływania multiplikator, dużo prostszy w obsłudze, porównując do kręcenia wstecz tradycyjnym kołowrotkiem. Zupełnie inna jakość, inne czucie i komfort.

Teraz króluje rzut kopytem i holowanie "wobka" pod prąd po opasce. Jako rzecze gazeta. Jednak jest sporo innych nie mniej ciekawych sposobów łowienia tych fascynujących ryb.

I to lubię ...

 

Propozycje rodbuilderów zebrał,

Friko, 2008

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum


0 Komentarze