Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


1223 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

1138 gości, 4 anonimowych

gutekjelonki, kmr1, Bing, Czoper, bullet81, Jarek M, Ahaw, grzesiekp., Niusio99, Andru77, PaPaDaNcE, timons5, ro6son, Mateusz95s, zmorces, Michał 1982, Elatios, FrontLine089, dany, bobesku, Maweric88, gringo, Jarasszy, qaya, c00per, Kcpsp, Faer, Google, Maciej W., Jaroch, Maroxx21, damianowy, Mariusz54, michi666, tetsu, Pluszszcz, zibi 56, ManieQ, ubot, maut, Marcipas, cyprys19, trout master, pawelWPR, Pawel369, natalusia74, MaciekH, Werem, gaweł, Marek1969, karlo.03, smużak, Jabberwokie, guma87, rotacja, bartekmaj, Kingfisher, sumo, keiko, pozdrower, MarceliS, Tiur, Sady, kruchy15, Kacper Kniaź, Mundurowy, trissot, skampi, Oplo1234, Tomasz eS, piotr., loko, Sumito, Andrzej Stanek, Mts1991, zorro69, kmat123, Lukas 24, Abs142, jachu, T.L., Bbuli, laserro


- - - - -

„Taaaka Ryba” – skompletujmy sprzęt jerkowy – multiplikator


Jeśli posiadamy już wędkę jerkową przyszedł odpowiedni czas na dobór kolejnego elementu naszego zestawu. Przejdźmy, zatem do wyboru „urządzenia”, którego zadaniem będzie magazynowanie linki. Na które cechy powinniśmy zwrócić szczególną uwagę? Czym kierować się podczas wyboru? Jaki kołowrotek będzie odpowiedni? To, wydawać by się mogło, trudne pytania. Okazuje się jednak, że na wiele z nich odpowiedź jest zaskakująco prosta. Zapraszam do podróży przez świat multiplikatorów do jerkowania.

 


 

Od samego początku narzuciłem Wam „odpowiedni” sposób myślenia. Niektórzy, bardziej czujni, już na wstępie zaprotestują – dlaczego multiplikator? Dlaczego ten wstrętny kołowrotek, który trzeba trzymać odwrotnie jest uprzywilejowany, wyróżniony? Za chwilę pewnie pojawią się następne pytania, które wcale nie będą należeć do łatwiejszych - dlaczego mam uczyć się rzutów, kupować sprzęt, który nie pasuje do całości mojego ekwipunku spinningowego? Koszmar prawda? Nie do końca. Swoją przygodę z jerkowaniem rozpocząłem właśnie od multiplikatora. Mój kolega mawiał wtedy, że wyglądam jak turysta amerykański, który przez przypadek dotarł do Polski. Nie namawiam Was do bezkrytycznego czytania moich tekstów, ale multiplikator wybrało wielu innych miłośników jerkowania i z tego co wiem chwalą sobie ten wybór po dzień dzisiejszy. Jeśli zapytacie, któregoś z nich czy do metody tej użyliby zwykłego kołowrotka spinningowego pewnie spotkalibyście się z negatywną odpowiedzią. Teraz, patrząc z perspektywy kilku lat operowania ciężkim zestawem castingowym, uważam, że to sprzęt stworzony do jerkowania. Rozważania, więc na temat „urządzenia” do magazynowania linki zawężę właśnie do multiplikatora, którym łowić lubię najbardziej.

 


 

Na początek wyjaśnijmy może kilka podstawowych terminów związanych z jerkowaniem bo zdaję sobie sprawę, że stronę jerkbait.pl czytają nie tylko starzy wyjadacze tej fantastycznej metody ale również przyszli adepci.

Kilka słów na temat multiplikatora

Często multiplikator nazywany jest kołowrotkiem o ruchomej szpuli. To nie bezpodstawne twierdzenie, bowiem ten element wyróżnia multiplikatory od innych konstrukcji. Właśnie ona decyduje o tym czy kołowrotek będzie kolejną wyciągarką morską czy finezyjną konstrukcją służącą do łowienia wabikami o niewielkiej gramaturze. Szpulka zarówno podczas zwijania jak i wyrzutu wykonuje ruch obrotowy. To właśnie dzięki temu spotykamy się z zastępczym określeniem – kołowrotek o ruchomej szpuli.

 


Serce multiplikatora

 

Innym niezwykle ważnym elementem multiplikatora jest hamulec rzutowy. Obracająca się szpula nie „domyśla się”, kiedy nastąpi właściwy moment zakończenia. Podczas lotu przynęty działają na nią siły zewnętrzne np. zmienny wiatr, które w najgorszym przypadku powodują jej wyhamowanie. Ponownie szpulka nie jest świadoma tego faktu podtrzymując stały moment i prędkość obrotową. Niepohamowany niczym nadmiar linki wysnuwającej się podczas lotu przynęty mógłby doprowadzić do powstania plątaniny, która potocznie nazwana została „ptasim gniazdem”. W celu minimalizacji tego efektu, wprowadzono rozwiązanie hamulca rzutowego, którego zadaniem jest korygowanie ruchu szpuli. Obecnie na rynku możemy spotkać się z trzema podstawowymi układami hamulców rzutowych. Są to hamulec odśrodkowy, magnetyczny oraz cyfrowy tzw. DC.

 


Tajemnica systemu DC kryje się za tą pokrywą

 


Hamulec odśrodkowy - prezentowany na zdjęci 4x4 SVS zastosowany w multiplikatorach do lekkigeo castingu

 

Dodatkowo można spotkać rozwiązania hamulców hybrydowych łączących w sobie cechy odśrodkowego i magnetycznego. Idąc dalej każdy z nich ma swoje odmiany, które działają na podobnych zasadach jednak ich właściwości lub sposób nastawiania nieco się różnią między sobą. Niezależnie od typu hamulce rzutowe można regulować. Inaczej mówiąc zmieniać ich nastawy. Ingerujemy wtedy we wnętrze multiplikatora (np. odśrodkowe hamulce SVS – ustawiamy za pomocą bloczków oporowych) czy nastawiając je zewnętrznie za pomocą specjalnie do tego przeznaczonego pokrętła (magnetyczne lub 4x4 SVS). Im wyższa nastawa hamulca tym większa kontrola wysuwu linki, która z kolei przekłada się na odległości uzyskiwane podczas rzutu. Oczywiście naukę obsługi multiplikatora rozpoczynamy od większych nastaw celem zminimalizowania liczby nieudanych rzutów. Te natomiast mogą przekładać się bezpośrednio na liczbę utraconych przynęt lub metry linki, którą w akcie desperacji potniemy nożem by rozplątać kolejną „ptasią brodę”.

 


Regulacja hamulca magnetycznego typu IVCB

 

Korzystając z okazji chciałbym nadmienić, że niektóre znane kołowrotki np. ABU C3/C4 nie posiadają możliwości ingerencji w nastawy hamulca rzutowego. Owszem są one wyposażone w takie rozwiązanie jednak zmiana nastaw jest możliwa tylko po rozkręceniu multiplikatora w zaciszu domowym np. wymiana bloczków odśrodkowych na wersję ultra-cast.

 


Mój pierwszy multiplikator jerkowy - chwalę go po dzień dzisiejszy - brak regulacji hamulca rzutowego

 

Korpus multiplikatora, szpulka i hamulec to jednak nie wszystko. Oprócz wspomnianych elementów należy wymienić inne charakterystyczne dla tych konstrukcji. I tak po kolei mamy wodzik, przez oczko, którego przechodzi linka, a którego zadaniem jest odpowiednie aranżowanie, układanie linki na szpuli. W multiplikatorach do lekkiego castingu odległość tego elementu od szpulki ma niebagatelne znaczenie. Im dalej odsunięty tym lepiej. Kąt, bowiem między skrajnym położeniem linki a wodzikiem jest mniejszy niż w przypadku bliżej położonego wodzika. Zatem wyhamowanie linki jest mniejsze przy mniejszym kącie natarcia. W przypadku operowania ciężkimi, jerkowymi wabikami wpływ położenia wodzika nie jest znaczący a odległości uzyskiwane podczas rzutu podobne.

 


Opływowy wodzik multiplikatora

 

Następnym elementem jest pokrętło hamulca walki, które pełni tą samą rolę, co w dobrze znanym nam kołowrotku spinningowym. Niekiedy wyposażone jest ono w słyszalny i odczuwalny klik. Zwróćmy uwagę na to by pokrętło było łatwo dostępne i płynnie regulowane.

 


Duża gwiazda ułatwia regulację - wygodne nawet podczas walki

 

Docisk szpuli oraz spust zwalniający szpulkę to kolejne istotne elementy konstrukcyjne multiplikatorów. Pokrętło docisku powinno umożliwić łatwą regulację. Ponadto wymagana jest odpowiednia jego wielkość. Najlepiej by było ono również wyposażone w wyczuwalny klik. Jeśli jest małe i już w sklepie musimy się z nim siłować raczej zrezygnujmy z zakupu. Kiedy będziemy mieli mokre i zmarznięte ręce o regulacji multiplikatora w ogóle nie będzie mowy.

 


Pokrętło docisku szpuli

 


Wygodny spust

 

Multiplikator do jerkowania - wymagania

O metodzie jerkowej napisałem w poprzednim artykule. Teraz chciałbym powołać się na zdanie, które wyznacza pewne standardy metody: „Jerkowanie to twardy sport. Finezja? Raczej zapomnijmy. Nastawmy się na męską i twardą walkę.”. Takie podejście determinuje również sprzęt, który będziemy używać do jerkowania. W Polsce najbardziej znane są multiplikatory morskie. Ich zadaniem jest „wyciąganie” kilkudziesięciu metrów linki z toni morskiej. Cechują się niezwykłą mocą i trwałością. Konstrukcje takie jednak nie nadają się do jerkowania, ponieważ ich zdolności rzutowe są minimalne, wręcz zerowe. Wybierając, zatem multiplikatory do metody jerkowej zwróćmy uwagę czy należą one do kategorii baitcasting (ew. casting).

Otwieramy katalog i … pojawiają się oferty. Każda kusi. Zdjęcia wykonane przez zawodowców potrafią zniewolić każde oko. Nawet z kiepskiej konstrukcji fachowcy są w stanie zrobić bóstwo, które przez kilka kolejnych nocy nie pozwoli nam zasnąć. Jeśli dodamy do tego ofertę specjalną oraz informację o przecenie jesteśmy w stanie zaryzykować i wydać swoje ciężko zaoszczędzone zaskórniaki. Jednak zanim to zrobimy sprecyzujmy nasze wymagania zadając sobie kilka podstawowych pytań:

  • Jakim zakresem gramatury chcę operować?
  • Jak często będę łowił na zestaw castingowy (cały czas mówimy o jerkowaniu)?
  • Ile tak naprawdę mogę zainwestować?

 


ABU Ultracast obsłuży nawet mniejsze jerki

 

Okrągły czy niskoprofilowiec

Kiedy odpowiemy na powyżej postawione pytania kolejnym etapem wyboru jest określenie konkretnego modelu multiplikatora, który spełni nasze wymagania. Teraz najczęściej pojawia się kolejne pytanie dotyczące typu. Musisz, bowiem, drogi czytelniku być świadomy tego, że obecnie producenci oferują nam wybór w postaci konstrukcji okrągłych oraz niskoprofilowych.

Co do tych pierwszych nikt nie ma wątpliwości. Multiplikatory typu okrągłego jak najbardziej nadają się do metody jerkowej. Z drugiej strony spróbuję Was zaskoczyć. I w tej grupie możemy napotkać na bardzo rzadkie wyjątki. Pozwolę sobie je od razu wymienić – shimano conquest 51 oraz 51SS. To małej wielkości, specjalizowane kołowrotki do lekkiego castingu.

 


Zbyt delikatny do jerkowania

 

Zapytacie pewnie, no tak ale jak rozpoznać takie przypadki na zdjęciu katalogowym? Cierpliwości, o tym opowiem troszkę później. Wróćmy do tematu głównego – niski profil czy okrągły?

 


Który wybrać?

 

Rodowód multiplikatorów okrągłych to konstrukcje morskie. Usprawniono w nich mechanizm zwijania linki, dodano wodzik (w niektórych morskich brak) oraz spłycono i odchudzono szpulkę. Generalnie w multiplikatorach okrągłych głównym kryterium jest ich odporność na czynniki zewnętrzne oraz wytrzymałość mechaniczna. W konstrukcjach tych szpulka jest najczęściej pełna (nie ażurowana) i głęboka. Osadzona na mocnej ośce podpartej w kilku miejscach na wytrzymałych łożyskach powinna zapewniać nieprzerwane funkcjonowanie przez kilka lat. W większości przypadków zniszczenie takiej konstrukcji należy do nie lada wyczynów, choć i takie przypadki mają miejsce. Wynikają one głównie z winy użytkownika – brak czyszczenia, okresowej konserwacji.

 


Okrągły multiplikator wygląda naprawdę solidnie

 

Jeśli chodzi o niskoprofilowce to przypadek ten budzi nie lada kontrowersje. Jedni twierdzą, że łowienie na tego rodzaju konstrukcje to „katowanie” inni zaś dowodzą, że podczas kilkusezonowego użytkowania nie widać najmniejszych oznak zużycia. Racja pewnie leży gdzieś po środku a jej rozstrzygnięcie zaliczam do problemów trudnych. Osobiście uważam, że istnieje grupa multiplikatorów niskoprofilowych, które zwłaszcza w przypadku lżejszego jerkowania (30-60g) wyśmienicie się do tego nadają. Pamiętajmy jednak, że w większości przypadków to delikatne konstrukcje. Szpulki takich multiplikatorów zwykle są delikatne, ażurowane, a osie o niewielkich średnicach. Ponadto oś podparta jest z reguły na delikatnych i niewielkich łożyskach. Operowanie przynętami powyżej 60g to poważne obciążenie układu oś-szpulka, które w rezultacie może doprowadzić do szybkiego zużycia multiplikatora niskoprofilowego – głównie łożysk. Ponadto zapewnienie stabilności dynamicznej układu oś-szpulka jest trudne. Siły działające na szpulkę podczas rzutu ciężką przynętą są bardzo duże. Działają one bezpośrednio na oś. Nawet najbardziej delikatne jej odkształcenie może doprowadzić do uszkodzenia multiplikatora. Dlatego polecam następujący podział. Jeśli poszukujesz multiplikatora uniwersalnego, którym będzie można obsługiwać przynęty w zakresie od 30-120g wybierz okrągły. Jeśli maksymalną masą będzie 60g możesz skusić się na niski profil, a jeśli dodatkowo zainwestujesz w wyższej klasy sprzęt będziesz mógł go używać i do lżejszych przynęt – nierzadko 10g.

 


Operowanie takim multiplikatorem przynętami 10g jest również możliwe

 

Z czego wykonany

Podczas wyboru multiplikatora zwróćmy uwagę na rodzaj materiału, z którego zostały wykonane podzespoły. Bardzo lekkie konstrukcje magnezowe nie są odpowiednie dla osób łowiących w słonej, morskiej wodzie. Mimo, że wielu producentów stosuje powłoki antykorozyjne pamiętajmy, że podczas użytkowania multiplikatora mogą powstać głębokie rysy, a to potencjalne miejsce narażone na działanie korozji. Zbyt dużo plastiku również nie wróży niczego dobrego. Pod wpływem obciążeń, już po pierwszym sezonie intensywnego użytkowania, taki kołowrotek zacznie żyć na „swój” sposób.

 


Magnezowe panele boczne wykluczają ten kołowrotek do połowów w słonej wodzie

 

Kilka myśli na temat szpulki multiplikatora do jerkowania

Myślę, że nawet krótkie omówienie tego tematu przybliży Was drodzy czytelnicy do wyboru odpowiedniego multiplikatora do metody jerkowej. Zwróćmy zatem uwagę na pojemność szpuli. Ile jesteście w stanie rzucić kołowrotkiem o stałej szpuli? A jak myślicie ile multiplikatorem? W naszym przypadku, kiedy stosujemy przynęty 30-120g średnia uzyskiwana odległość to 25-30m a niekiedy przy dużym wysiłku rzucimy 40m. Myślisz, że rzucasz dalej? Sprawdź sam, a zobaczysz, że to w cale nie mało. Tak naprawdę podczas jerkowania trudno uzyskiwać większe odległości. Związane jest to z masą wabika. Im ona większa tym ciężej nadać mu odpowiednią prędkość początkową. Podczas rzutu musimy zmagać się z oporami przynęty i jej masą. Mogę Ciebie jednak pocieszyć. Te 30 metrów jest w zupełności wystarczające by złowić nie jedną piękną rybę.

 


Szpula Conquesta DC - tym kołowrotkiem można rzucić dalej ale w przypadku ciężkiego jerkowania różnice są minimalne

 

Producenci multiplikatorów do ciężkiego castingu aplikują jednak szpulki, na których nie rzadko możemy nawinąć linkę o długości większej niż wysokość Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Po co? Po pierwsze każdy Amerykanin woli mieć więcej niż mniej - oni po prostu lepiej się wtedy czują. Żarty jednak odłóżmy na bok. Ciężkie łowienie wymaga stosowania odpowiednich linek. W dobie żyłek, by sprostać walecznemu ponad 50 calowemu muskie, na szpulkę multiplikatora zakładało się linki o sporych średnicach – nierzadko 0,5 mm. Technologia poszła jednak znacznie do przodu, ale mimo to znani łowcy muskie stosują plecionki 100lb. Dlatego m.in. wielu producentów pozostało przy starych, sprawdzonych rozwiązaniach. Czy zatem nadal tak przepastna szpulka wydaje się zbyt głęboka? Wędkarstwo jednak to sport stratny. Podczas każdej wyprawy tracimy kolejną przynętę a z nią kilka, niekiedy kilkanaście metrów linki. Kiedy używamy multiplikatora takie przypadki, zwłaszcza na początku naszej drogi, i zwłaszcza podczas używania ciężkich przynęt, nie należą do rzadkości. Niefortunny rzut, błąd techniczny skutkuje „ptasim gniazdem”. Szpulka rozkręcona do sporej prędkości zostaje w przeciągu ułamka sekundy wyhamowana, przynęta jednak leci dalej. Skutki łatwo przewidzieć – pęka linka. Po kilku takich „akcjach” ilość plecionki na szpulce spada do minimum. Oczywiście zgrzeszyłbym gdybym nie wspomniał o nowoczesnych konstrukcjach, których pojemność szpuli jest mniejsza ale są one z reguły związane z multiplikatorami niskoprofilowymi, które jak wspomniałem świetnie nadają się do lżejszego jerkowania.

 


Głęboka szpulka multiplikatora niskoprofilowego Shimano Curado

 

Zapytacie jednak czy taka pojemność wpływa na właściwości rzutowe multiplikatora? W multiplikatorach do lekkiego castingu manipulowanie parametrami szpuli to pewna sztuka kompromisu. Dwa najważniejsze to masa układu szpulka-linka oraz średnica zewnętrzna. Mały wabik to niewielka siła działająca na szpulkę. Zatem im większa pojemność tym większa masa szpulki spowodowana wypełnieniem linki. Im większa masa tym bezwładność szpulki większa i jej prawidłowe rozpędzenie trudniejsze. Podobnie, jeśli chodzi o średnicę zewnętrzną, choć ta jeszcze bardziej wpływa na bezwładność. W przypadku multiplikatorów jerkowych nie ma to wielkiego znaczenia. Masa wabika jest tak duża, że mamy do czynienia z nadmiarem energii kinetycznej działającej na szpulkę. Rozpędzenie jest proste, ale … gorzej z jej zatrzymaniem. Układ hamulca rzutowego robi wielką pracę, jeśli chodzi o wyhamowanie szpuli. Niestety duża masa szpulki oraz znaczna siła wywołana energią lotu wabika powoduje, że w przypadku jerkowania wysuw linki koniecznie musimy kontrolować kciukiem. Każdą nieprawidłowość należy kontrować lekkim dociskiem szpulki.

 


Bardzo płytka szpulka Presso i głębsza, ażurowana Conquesta DC

 

Prawo czy leworęczny

Oglądając Rexa Hunt’a czy amerykańskie filmy o połowie muskie widzimy, że technika wykonywania rzutów ciężkim zestawem castingowym jest jakaś dziwna. Wędkarz rzuca prawą ręką, później przekłada wędkę do lewej by ponownie, zwijając linkę korbką multiplikatora, uaktywnić swoją prawą rękę. Rzeczywiście tak jest. Ale dlaczego? Takie pytanie zadano największym amerykańskim łowcą muskie. Pełen natomiast reportaż zaprezentowano w artykule „Get A Grip” w Musky Hunter April/May 2006. Oto przykładowa odpowiedź jednego z największych specjalistów od połowu musky „Pomimo tego, że jestem osobą praworęczną używam multiplikatorów z rączką po prawej stronie trzymając jednocześnie wędkę w lewej ręce. Jest to spowodowane tym, że od samego początku właśnie takie kołowrotki były dostępne. Teraz trudno mi to zmienić, ponieważ jestem zbyt przyzwyczajony do takiego rozwiązania” (S.Heiting).

 


Bardzo popularny model wśród łowców musky - zwróćcie uwagę na szerokość szpuli

 

Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu produkowano tylko multiplikatory na prawą rękę. Teraz jest zdecydowanie lepiej, choć producenci zwykle każą nam czekać na wersje leworęczne – niekiedy i cały sezon (Daiwa Big Bait Special). W obecnie dostępnych konstrukcjach nie ma możliwości zmiany wersji poprzez odkręcenie korbki i jej przełożenie na lewą stronę. Przy kupnie kołowrotka o ruchomej szpuli należy dobrać ją zgodnie z naszymi preferencjami. Jeśli w tradycyjnym spinningu używamy lewej ręki kupmy multiplikator dla leworęcznych.

 


W Polsce kołowrotki w wersji leworęcznej są bardziej popularne

 

Przełożenie

Nie tak dawno bo jeszcze w zeszłym roku trudno było o multiplikator z dużym przełożeniem – powiedzmy 7:1. Obecnie na rynku zrodziło się nowe zapotrzebowanie tzw. konstrukcje high speed. Długość linki zwijana podczas jednego obrotu korbką jest imponująca i sięgaja niekiedy nawet 79cm. Na szczęście w jerkowaniu nie potrzebujemy uzyskiwać tak spektakularnych wyników. Moim zdaniem przełożenie 6:1 jest w zupełności wystarczające. Jeśli jednak zamierzamy jerkować za pomocą dużych woblerów (tzw. twitchbaitów) przełożenie 5:1 będzie jeszcze lepsze. W tym przypadku na szybkości nam zupełnie nie zależy. Najważniejsza jest wytrzymałość konstrukcji i duża moc w korbce.

 


Niewielkie przełożenie idealnie nadaje się do ciężkiego castingu szczupakowego

 

Cena

W przypadku multiplikatorów koszty są proporcjonalne do jakości. Tego jestem pewien. Im więcej wydamy na multiplikator tym będzie on lepszy. Będzie on z reguły wykonany z lepszych materiałów, bardziej zaawansowany technologicznie, będzie miał lepsze parametry rzutowe (najczęściej szerszy zakres w dół – lżejsze przynęty). Jednak podchodźmy do wyboru multiplikatora z rozwagą. W jerkowaniu spotykamy się z całym mnóstwem ograniczeń. Wynikają one głównie z masy przynęty. Niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. Jeśli do metody tej specjalnie zakupimy kołowrotek z systemem DC to będzie on porównywalny własnościami z modelami o połowę tańszymi (w kołowrotku tym ciężkie przynęty będziemy musieli hamować i tak kciukiem). Jeśli zaś postanowimy zaoszczędzić szybko będziemy rozglądali się za nowym, bardziej wytrzymałym sprzętem.

 


W większości przypadków zaspokoi nasze oczekiwania

 

Konserwacja

Na koniec kilka słów o tym jak zadbać o multiplikator, który przecież chcemy używać przez kilka sezonów ciężkiej „orki”. Zwykle konserwacji wymagają łożyska. To właśnie ten element cierpi najbardziej. Nie będę wgłębiał się w tematykę zaawansowaną, którą można poruszyć na łamach odrębnego artykułu. Podstawowe zasady utrzymania łożysk są bardzo proste. Cała czynność czyszczenia zajmie nam kilka minut, a korzyści z tego płynące ogromne. Zgodnie ze schematem budowy multiplikatora (załączony w komplecie lub osiągalny na stronie Mike's Reel Repair) musimy „dobrać się” do łożysk. Kiedy zdemontujemy odpowiednie pokrywy, szpulkę itd. w pierwszej kolejności wierzch łożysk delikatnie czyścimy zwykłą chusteczką higieniczną lub pałeczką kosmetyczną. W ten sposób zbieramy brud, który wydostał się na zewnątrz łożysk. Spodziewałeś się czegoś innego? Uwierz mi na początek to wystarczy.

 


Odpowiedź na pytanie co warto samodzielnie konserwować

 

Następnie dokonujemy oliwienia. Do tego celu wykorzystujemy specjalnie do tego przystosowany olejek dołączony w komplecie z multiplikatorem. Jeśli takiego nie posiadamy polecam zakup produktu z serii utrzymaniowego/serwisowego (tzw. maitanance kit) np. hot sauce, shimano maitnanace kit, ZPI F0 i.in. Olej nakładamy grubą igłą lub zakraplamy bezpośrednio łożyska. W tym drugim przypadku nadmiar wycieramy ponownie kawałkiem chusteczki.

 


Spray jest bardzo wygodny

 

Zasze powinniśmy używać środków dedykowanych a nie zastępczych. Zastosowanie innego oleju może doprowadzić do powstawania dodatkowych drgań w precyzyjnych łożyskach, podniesienia temperatury pracy a w efekcie do znacznego skrócenia ich żywotności. Myślę, że inwestycja kilkudziesięciu złotych jest niczym w porównaniu z tym ile wydajemy na dobrej klasy multiplikator.

 


Taki zestaw będziemy używać do końca życia, a koszt niewielki

 

Inne ważne elementy jak np. prowadnica wodzika powinna zostać nasmarowana specjalnym smarem. Polecam również specjalizowane środki. Oczywiście temat konserwacji nie został wyczerpany. Można powiedzieć, że ślizgnęliśmy się po wierzchołku góry lodowej. Chciałbym jedynie zasygnalizować potrzebę podstawowego dbania o najczęściej zużywający się element, jakim są łożyska.

Przejdźmy do konkretów

Teorii powiedzmy dość. My przecież lubmy łowić ryby a nie tylko rozmawiać na temat parametrów technicznych multiplikatorów. Przejdźmy, zatem po ofercie najbardziej znanych producentów tego rodzaju sprzętu i zastanówmy się, które konstrukcje będą odpowiednie. Oczywiście są to propozycje i nie przedstawiają wszystkich możliwych kombinacji. Postanowiłem natomiast zaprezentować najpopularniejsze konstrukcje wśród polskich miłośników metody jerkowej:

Shimano (do kupienia w sklepach internetowych lub za granicami naszego kraju):

    Do lżejszego jerkowania:
  • SpeedMaster 200/201
  • Metanium XT 2005
  • Curado 200/201DPV
  • Antares Scorpion ver. 2
    Do zięższego jerkowania:
  • Cardiff A
  • Corvalus CVL
  • Calcutta B
  • Calcutta Conquest (Calcutta TE)
  • Conquest (Calcutta TE DC) 200/201 DC oraz 250 (wersja tylko na prawą rękę)

Daiwa (do kupienia w sklepach internetowych lub za granicami naszego kraju):

    Do lżejszego jerkowania:
  • Zillion 100H/HL
  • TD-Z 100M/ML
    Do cięższego
    jerkowania:
  • TD-Z BIGBAIT SPECIAL
  • Millionare CV-Z/X, SW

ABU:

    Do lżejszego jerkowania:
  • Revo S (będzie zweryfikowany)
    Do cięższego jerkowania:
  • C3/C4 4601, 5501, 6501

Okuma:

    Do lżejszego jerkowania:
  • VS 200
    Do cięższego jerkowania:
  • Fina
  • San Juan

TICA:

    Do lżejszego jerkowania
  • Sculptor
    Do cięższego jerkowania
  • Caiman

 


Czas zapolować na jakiegoś szczupaka.

 

Literatura

Jak zwykle chciałbym Was zaprosić do lektury pozostałych artykułów, które do tej pory opublikowaliśmy na jerkbait.pl, a które poruszają tematykę wyboru odpowiedniego multiplikatora. Na wstępie proponuję po raz kolejny artykuły omawiające dobór sprzętu do metody jerkowej:

Następnie zapraszam Was do artykułu o castingu. A w nim o doborze pierwszego zestawu oraz o tym jak wykonać rzut multiplikatorem:

Podczas wyboru ważny jest również przegląd rynku krajowego:

Dla miłośników fizyki zapraszam na wykład omawiający zasadę działania układów hamulców rzutowych:

Na koniec recenzja topowego rozwiązania firmy Shimano, nowości na rok 2006:

 


DC7 - wszechstronny multiplikator

 

Wiedza na temat multiplikatorów jerkowych owiana jest niekiedy wielką tajemniczością. Wielokrotnie można spotkać się z opiniami, że ten typ kołowrotka jest trudny do opanowania. Nic bardziej błędnego. Kiedy poświęcimy mu dłuższą chwilę, potrenujemy rzuty pod okiem bardziej doświadczonego kolegi szybko dojdziemy do wniosku, że to świetny sprzęt do ciężkiego łowienia. Do jerkowania, jak nadmieniłem wcześniej, jest wręcz idealny. Spróbujcie a na pewno nie będziecie żałować. Koniecznie dajcie znać na forum jerbait.pl jak Wam poszło.

 


Podstawowy sprzęt miłośnika jerkowania

 

Pytanie konkursowe (zasady konkursu): Jakim modelem multiplikatora zaprezentowano technikę rzutu ciężkim zestawem castingowym?

 

Remek, 2006
Fot: Remek, Jerzy, Mifek, Kuzyn

 

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.



9 Komentarze

Zdjęcie
kuba67810
07 kwi 2015 16:45
Wielkie dzięki juz ,, pierwsze koty za ploty,, ale zawsze sie przyda. Teraz c3 4601 ;)

9 lat temu ....... o rany .....

    • @slider@ i Tomasz eS lubią to

Moje stare okrąglaki Abu - poznaję... i parapet ze starego mieszkania 

 

w sumie jednak - w większosci dalej aktualne :)

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
08 kwi 2015 06:02

No nie ..? Czas bardzo szybko biegnie .. Dużo rzeczy się zmieniło za sprawą j.pl ..choć i tak za mało :)

    • Friko lubi to

masz racje slawku, wiele sie zmienilo, nalepki, hologramy, marki i techniki ... nie zmienily sie, niestety, ludzka menatlnosc, chciwosc i pazernosc na rybie mieso ... ale na cale szczescie nie zmienily sie fizyka, upodobania ryb a takze fakt, ze wedkarstwa mozna sie nauczyc zdobywajac doswiadczenie, tylko i wylacznie nad woda, a nie krecac 17 lozyskami JDM i bujajac sie w fotelu przed monitorem komputera

Każdy kto rozpoczyna przygodę z castem,powinien przeczytać ten artykół.Fajnie się czytało rewelacja 😊
Zdjęcie
patryk123
11 mar 2017 19:51

przełożenie 8.3;1 nie bedzie za duże? nawój ok 70cm

    • Mistal lubi to

9 lat temu ....... o rany .....

 

 

16 lat temu...

No właśnie, 16 lat, a ile w tym artykule wspomniano ponadczasowych już teraz konstrukcji: z Abu Ambassadeury C3 i C4, Morrum, z Shimano Metanium XT, Conquesty, Scorpion, czy Daiwa Presso.

Jeśli o mnie chodzi to wszystkie użytkowe multiki, które mam są na tej liście :)

    • Bułka lubi to