Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


560 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

508 gości, 4 anonimowych

AustinSELF, sikor-23, karlo.03, Welik, Google, spidi, Bing, arczi123, rav_id, Stachu, Guzu, Jarek B, StevenOa, Kierat, ballin, Kola, kogut, amalker, FISH, Żbik, kamiloniemy, piter v, GrzesM, Filip., Hecht_100, samiec, pyotreq, niko333, Sandre, MarceliS, SzczupakRzeczny, albert, Kaemel, radeks, ArEZ, dany, Krzyniu, jasku10, inspect, Wojtek B., DonF, 1958, Dawid1599, Łukasz W, Faer, lutek4444, DAN666, szycha81, Gadget, Pescador de caña


- - - - -

Było nie było - nanofil pod lupą


Człowiek z natury jest wygodny i nie lubi zmian. Ja nie należę do wyjątków, chociaż mam w sobie odrobinę przekory, która wyzwala we mnie chęć działania. Zacznę od tego co skłoniło mnie do sięgnięcia po Berkeley NaNofil. Może małe wprowadzenie… Mam nadzieje, że Was nie zanudzę.

Swoją przygodę z wędkarstwem zacząłem jako młody szczawik, miałem wtedy jakieś 5-6 lat. Pod bacznym okiem dziadka. Z początku tylko spławik, ale dosyć szybko odkryłem co sprawia mi najwięcej radości. Tak, dobrze się domyślacie, było to łowienie na spinning. W tamtych czasach o dobry sprzęt było ciężko. Na rynku przeważały produkty z ZSRR i NRD, czasem trafiło się cos z Czechosłowacji. Później zaczął pojawiać się wyśmienity jak na owe czasy sprzęt ABU. Dominowały żyłki. Tu już było ciut lepiej bo przyzwoite monofile robiło ABU, a i Niemcy nie odstawali od czołówki. Przy odrobinie szczęścia można było kupić coś z zachodu. Oczywiście ich parametry daleko odbiegały od dzisiejszych, to raczej nikogo nie dziwi.

Starałem się na bieżąco śledzić różne nowinki ze świata wędkarskiego, a że od początku moimi ulubionymi rybami był okoń i sandacz, szukałem jakiejś alternatywy dla zbyt rozciągliwej żyłki. Dzień, w którym przeczytałem o pojawieniu się plecionki Cormorana Cora Strong, był przełomem w moich poszukiwaniach. Udało mi się kupić szpulkę tego cuda. Wyglądem przypominała cienka tasiemkę, płaska, rzadko tkana. Ale miała jedyną, tą najważniejszą zaletę. Prawie zero rozciągliwości. Nie ważne było, że tarcie o przelotki wywoływało nieprzyjemny dreszcz na całym ciele. Ważne, że czucie przynęty i brania zwiększyły się znacznie. Od początku polubiłem paraboliczne spinningi, co w tym przypadku było na plus.

Następne plecionki były już lepsze, cieńsze, bardziej „okrągłe” i wytrzymalsze. Stały się powszechne jak żyłki i wydawałoby się, ze już nic nowego w tym kierunku wymyślić się nie da. Jakim więc zaskoczeniem było, gdy przeczytałem, iż firma Berkley wypuściła na rynek coś, co wyglądem przypomina trochę plecionkę, trochę żyłkę. Była to linka kompozytowa Fireline. Zgrzewana wzdłużnie i powlekana jakimś śliskim tworzywem. Dla mnie bomba, tak mi się wydawało, bo jak śliska, to mniejsze tarcie, więc i dalsze rzuty. Długo się nie zastanawiałem. Cenowo trochę powalała na kolana, ale czego się nie robi dla naszego ukochanego hobby. Kupiłem, nawinąłem. Sztywne to było niczym drut, trochę płaskie, ale za to cieniutkie i o dziwo dosyć mocne. Z czasem jednak powłoka zaczęła się wycierać, linka dzieliła się na włókienka i strzępiła, tracąc przy tym swoją wytrzymałość, więc sobie odpuściłem. Powróciłem do żyłek i tradycyjnych plecionek. Te ostatnie, mimo iż intensywnie używane, trzymały swoje parametry nawet przez 2 lata. Z cztero-splotowych zrobiło się osiem. O Fireline dawno już ucichło. A tu nagle Berkley znów robi nam niespodziankę.


Tę właśnie niespodziankę chciałbym wam dziś nieco przybliżyć. Jest nią najnowsze dziecko Berkley`a, ciekawostka w dziedzinie linek wędkarskich. Produkt ten nosi nazwę NaNofil i według producenta nie jest ani żyłką ani plecionką. Nie jest to też podobno linka kompozytowa. Wedle opisu przezroczysta, bez pamięci, okrągła a przy tym bardzo cienka. Same zalety. Zastanawiało mnie natomiast to co wyczytałem w sieci od tych, którzy już zdążyli kupić ten „rarytas”. Mianowicie to, że linka ta jest okrutnie sztywna i nie nadaje się do łowienia multiplikatorem. Kto zatem ma rację? Nie byłbym sobą gdybym tego nie sprawdził.

Już po kilku dniach odebrałem od kuriera przesyłkę. Cenowo ujdzie, 75 złotych za 125 metrów. Wybór padł na 0,08mm i 4,012 kg. Przynajmniej tak podaje specyfikacja na opakowaniu.

Dołączona grafika


Pierwsze wrażenie pozytywne, faktycznie cieniutka niczym włos. Czy okrągła? Można polemizować. Sztywna jest niewątpliwie, ale bez przesady, miałem już żyłki sztywniejsze. Skoro kupiłem, warto nawinąć. Decyzja na który zestaw, zapadła już wcześniej. Do testów użyłem St.Croix Elite Legend 6`6” , 4-8 lb, cw. 1/16 – 5/16 oz. sparowanego z Curado 51E, szpulka Avila 2,9mm i magnetykiem.

Dołączona grafika


Dołączona grafika




Po nawinięciu okazało się, ze do krawędzi szpulki sporo brakuje, co tylko potwierdza cienkość linki…


Dołączona grafika


Co do tej przezroczystości to przesadzili, jest biała jak śnieg. Nie wiem tylko dlaczego, ale miałem nieodparte wrażenie, że coś mi ta linka przypominała, hmm…. Ale o tym później… Z przynęt wybrałem cykady 1,2 – 7g, gumy od paprochów do 8 centymetrowych, z główkami 1-10g, woblery 3-7cm i małe wahadełka. Po niżej zdjęcia tych przynęt.


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika



Przynęty spakowane, wędka uzbrojona, pora dowiązać przypon. I tu ciekawostka ;) pokazane na opakowaniu węzły są do niczego. Linka pęka jak nitka. Trzeba ruszyć głową, muszę pomyśleć bo już miałem kiedyś podobną sytuacje z żyłką. Gdzieś po 15 minutach i 5 metrach zużytej linki, mam to czego mi trzeba. Alternatywą jest użycie agrafki bezwęzłowej, owijając ja troszkę więcej niż w przypadku zwykłej plecionki. To dla tych leniwych.

Dołączona grafika


Dołączona grafika



Trzyma, nie pęka i dosyć prosto się wiąże. Pierwsze godziny nad woda potwierdziły moje przypuszczenia. Dobrany sprzęt, trochę wprawy i z castingu rzuca się wygodnie. Prawdą jest, że linka ma swoja sztywność ale nie jest to jakoś bardzo uciążliwe. Przy odpowiednich ustawieniach nawet leciutkie przynęty leciały swobodnie przy odpowiedniej kontroli szpulki. Śliskość linki zmniejsza tarcie, co dodaje nam trochę odległości w rzutach.

Najmniejsze gumy i cykadki leciały na 10-15m, większe do 25m, a te najcięższe nawet do 50 metrów. W czasie testu starałem się wykorzystać różne warunki pogodowe. Przy lekkich przynętach, podczas rzucania pod wiatr, kontrola szpulki musiała być znacząca. Sztywność linki robiła swoje. Czasami odnosiłem wrażenie, że do tych najlżejszych wabików jest nieco za sztywna. Mowa o prowadzeniu wabika. Z wiatrem przynęty frunęły już całkiem dobrze. Przy bocznym wietrze problemów nie było. Inaczej ma się sprawa jeśli używamy przynęt cięższych i lotnych. Tu wiatr nie przeszkadza, kontrola szpulki niewielka.

Podczas całego testu ani razu nie zauważyłem efektu „haczenia” linki wysnuwanej przez tą znajdującą się jeszcze na szpuli, co skutkuje zatrzymaniem szpuli i mocnym skróceniem rzutu. Sytuacja taka występuje dosyć często przy standartowych plecionkach. W lince NaNofil kluczowe znaczenie ma jej śliska powłoka, która nie pozwala lince się zakleszczyć. Cienka jest, śliska też, lata ładnie, ale jest mały szkopuł. Podana wytrzymałość 4 kg jest moim zdaniem „troszkę” zawyżona. Przynęty powyżej 5g można… odstrzelić przy zbyt mocnym wymachu i braku kontroli szpulki. Trzeba się później mocno napocić, żeby znaleźć koniec linki na szpulce jest to jednak wykonalne.

Któryś z kolegów podał link do jakiegoś obcojęzycznego forum, na którym wędkarz opisuje jakoby linka ta powodowała drastyczny zanik brań :D Cóż, może powinien przerzucić się na szydełkowanie. Jednego dnia zaliczyłem 17 wyjętych szczupaków w przedziale 45-60 cm i kilka okoni. Później bywało różnie, jednak tego ze używając tę linkę pozbawiam się przyjemności holu ryb nie stwierdziłem.


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika



Zastanawiało mnie natomiast coś innego, to czy linki o większej średnicy będą bardziej sztywne czy też nie. Gdybaniem sprawy nie rozwiążę, więc kupiłem 0,12mm.


Dołączona grafika



Stwierdzam naocznie, nie jest sztywniejsza, za bardziej płaska :D Wiecie jak wygląda taka biała taśma z tworzywa, ok. 1cm szerokości, do spinania palet bądź pudelek kartonowych? No to ma się wrażenie, iż trzyma się w palcach takie oddzielone pasemko takiej właśnie taśmy lecz o mniejszej sztywności.


Dołączona grafika


Dołączona grafika



Łowiąc na 0,12 również „udało” mi się odstrzelić dwie przynęty, cykady 5 i 7g obie wyłowiłem bo poleciały ze sporym zapasem linki, po ok. 10m. Właściwie dziwne to jest, bo linka pęka na szpulce, a nie na węźle. (czyżby mój węzeł trzymał za mocno, czy linka była nierówna na całej linii?) Nigdy natomiast nie zerwała się podczas holu ryby. Specjalnie dokręciłem hamulec na granicy wytrzymałości. Spadły mi dwie naprawdę duże ryby (małe przynęty i forsowny hol), a linka mimo to wytrzymała. Sądzą, że NaNofil ma dużą wytrzymałość liniową przy dość płynnym zwiększaniu oporu, ale nie wytrzymuje dużych gwałtownych zrywów, jakie występują przy nagłym zatrzymaniu szpulki multiplikatora.

Zapomniałbym o jeszcze jednej sprawie, bardzo ważnej jak sądzę. Linka nie wchłania wogóle wody, co uważam za olbrzymią zaletę. Nigdy podczas łowienia nie miałem mokrej ręki ani uchwytu wędki. Te krople, które zbierze, są skutecznie usuwane przez przelotki i na kołowrotek nawija się suchutka linka. Najniższa temperatura w jakiej używałem opisywanego produktu to plus 3 stopnie. Brak efektu sztywnienia. Nie wiem jak będzie się zachowywać w temperaturach ujemnych. Sprawdzanie NanoFila zajęło mi ok. 100 godzin. Jedynym śladem mogącym stwierdzić o zużyciu (prócz lekkiego zabrudzenia) są pojedyncze, rzadkie niteczki, ledwo widoczne na pierwszych pięciu metrach.

Podsumowując. Ogólnie, po początkowym zachwycie, mam mały niedosyt. Linka jest ciut sztywna, ale to mi nie przeszkadza. Ma co najmniej o 1/3 mniejsza wytrzymałość od podanej przez producenta. Płaska, widać to szczególnie przy większych grubościach. Śliska i nie chłonie wody - to zaleta. Rozpiętość grubości od 0,02 do 0,20mm, całkiem sporo. Chociaż zastanawia mnie do czego można by użyć tej 0,02 na ukleje? Przecież już większy okoń zerwie to bez problemu. Jest biała, nie przezroczysta jak podaje producent. Wymuszone będzie stosowanie lub agrafki bezwęzłowej lub specjalnego węzła ponieważ te z opakowania nie trzymają. Nadaje się do łowienia multiplikatorem, co też pokazałem, trzeba tylko trochę wprawy w rzucaniu. Jednak niewątpliwie założeniem producenta była stała szpula. Na koniec jeszcze mała dygresja. Wrócę do tego wrażenia, ze gdzieś już to widziałem ;) Jedni się zdziwią, inni pewnie uśmiechną. Bo jak dla mnie to taka nowa odsłona, po małym retuszu, linki kompozytowej Fireline .


Zapytacie czy dostałem to, czego oczekiwałem? Po części tak, niemniej jednak zostaje rozczarowanie że to już było przerabiane. Mam nadzieję, że ten skromny tekst pozwoli Wam podjąć decyzje czy warto wydawać pieniądze, czy odłożyć je na cos innego. Dziękuję, że dobrnęliście do końca. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości.


Z ukłonami, TomCast, 2012
  • bosop i Alexspin lubią to


33 Komentarze

Co do pękania, rzeczywiście gwałtowne zacięcie "zaczepu" potrafi zerwać Nanofila. U mnie akurat strzelił przy samym kołowrotku. Co prawda to był rozmiar 0,10 więc zastanawiam się czy grubsze mają ten sam problem?
Tak na oko laika moim zdaniem przypadlosc linki do strzelenia podczas gwaltownego szarpniecia wynika z jej sztywnosci.Nigdy nie uzywalem tej linki ale wydaje mi sie ze zastosowanie by miala przy lowieniu lekkimi wabikami, cos pod klenia jazia, gdzie nawet gwaltowne zatrzymanie malego woblera nie zerwie linki,a podczas brania dobrze wyregulowany hamulec oraz bardziej miekki kij zamortyzuje pierwsze uderzenie ryby.Moze ktos lowil takim zestawem i sie wypowie??Czytalem kilka opini na temat tej linki i to chyba pierwsza pozytywna.Dziekuje za artykul.Pzdr
    • Alexspin lubi to
Zdjęcie
Martin777
24 gru 2012 23:14

Ciekawi mnie jak nanofil sprawi się na boleniach. Z pewnością odległości osiągane przez przynęty powinny być większe niż w przypadku żyłki na czym bardzo mi zależy ale zastanawia mnie jak sprawi się przy ataku bolenia. Obawiam się troszke pęknięć. Tak czy inaczej pierwsze testy w maju :)

Zdjęcie
norbert-10
28 sty 2013 11:58
Łowie nanofilem 0,08. Łowie z brzegu okonie, sandacze największy sandacz jakiego złowiłem to 4,5 kilo. To co jest na plus tej plecionki to odległości rzutowe na jakie można posłać przynętę, co przy połowie z brzegu jest bardzo przydatne. Minusem jest pękanie plecionki przy cięciu. Jak ja sobie z tym radze, po każdym przywiązaniu przynęty sprawdzam węzeł mocnymi szarpnięciami.Bywa tak że dopiero przy piątym wiązaniu jest ok. Po całym dniu odcinam 1m lub 1,5m plecionki bo jest tak przetarta ze po każdym przywiązaniu przynęty wiadomo co się dzieje. Jeszcze jedno co pomaga to po każdej większej rybce związanie przynęty na nowo. Czy kupiłbym jeszcze raz? Chyba tak,bo zależy mi na dalekich rzutach.Przed zakupem czytałem ten artykuł i bardzo mi pomógł DZIĘKI.

wyraznym minusem tej plecionki jest fakt, ze to nie jest plecionka B)

Zdjęcie
norbert-10
29 sty 2013 15:03
Fakt więc to coś, nie jest takie złe. :)
Minusem jest pękanie plecionki przy cięciu. Jak ja sobie z tym radze, po każdym przywiązaniu przynęty sprawdzam węzeł mocnymi szarpnięciami.Bywa tak że dopiero przy piątym wiązaniu jest ok.

 

powiem tak, nie rozumiem (ja, osoba prywatna) co w takim towarze 'nie jest takie zle'? poniewaz (ja, osoba prywatna) uwazam towar, z takimi przywarami, za bubel :)

byc moze dlatego, ze (ja, osoba prywatna) bedac na rybach wole lowic, a nie bez konca wiazac wezly, takze nie lubie w tym czasie szydelkowac, i nie chce tez wycinac kurpioskich krajobrazow z bibulki ... byc moze naleze do jakiejs wedkarskiej mniejszosci, ale zdecydowanie wole lowic niz sie zastanawiac, kiedy mi wezel, na bublu, peknie

    • Dagon i Alexspin lubią to
Zdjęcie
norbert-10
29 sty 2013 19:29
Nie są złe odległości na którą można posłać przynętę co przy innych plecionkach jest trudne do uzyskania oczywiście w przedziale cenowym do 70zeta, nie jest zła cena.Pisałem że czasem za piątym razem jest ok. ale nie zawsze. Łowię tylko z brzegu brodząc i dla mnie każdy metr jest ważny,związanie przynęty nie jest aż tak uciążliwe jak są efekty.:)

plecionka?

Zdjęcie
norbert-10
29 sty 2013 21:57
Wiem że kolega zna się jak nikt na plecionkach i żyłkach,czytałem twój artykuł.Tak na marginesie fajnie się czytało. Napisałem o nanofilu bo mam i nie żałuje. Nie łap kolego za słówka:)
    • bryka lubi to

ale przeciez wiesz, ze mam profesorskie oko ;) (bez zlosliwosci, ale nie sciemniajmy bardziej od marketingowej czerni :) )

    • Alexspin lubi to
Zdjęcie
norbert-10
29 sty 2013 23:34
Spoko u mnie na prawdę daje rade.I naprawdę bez ściemy. Łowie kijkiem do 12g i nanofilem 0,8 główki to od 4g do 8g i daje rade. Wiem że są lepsze ale i droższe,kupiłem wcześniej słynną PP(to była 0,10 i było super). Wytrzymała zemną długo,więc bez zastanowienia kupiłem drugom i to już była masakra. To dopiero było szydełkowanie. Wiem podróba niestety kolega kupił w innym sklepie i masakra.
Zdjęcie
pontoniarz
07 kwi 2013 09:42
Plecionka mokra jest dość odporna na przetarcia. Nanofil przeciągnięty po ostrych kamieniach zamienia się w wiórki.(własne doświadczenia).Moim zdaniem to nic rewelacyjnego,zwłaszcza łowiąc (grubo).
    • Alexspin lubi to
Osobiście łowię 0.06 bocznym trokiem okonie z końcówką z fluocarbonu dla mnie rewelacja.
Nanofil zachwyca przy pierwszym dotyku i rzutach. Niestety, jest bardzo słaby na węzłach. Na szpuli znajdziecie węzeł zalecany przez producenta, który sam podaje, że ma on 70-kilka procent wytrzymałości... Tworząc przypon z żyłki 0,18 pęka zawsze Nanofil. Przy 0,16 pęka raz to raz to. Czy jest sens kupować Nanofil, skoro grubością zbliżamy się prawie do żyłki? Ma sporą pamięć kształtu, co akurat przy rozmiarze typu 0,10 nie ma większego znaczenia, bo i tak rzuca się tym bardzo daleko. Po kilku wypadach nawet na tak cienkiej plecionce widać gołym okiem z odległości 2 metrów, że zrobiła się tasiemka. Warstwa nadająca jej jedwabistość szybko się ściera i już po 2-3 wypadach słyszałem charakterystyczny dla plecionek szum na przelotkach. Ogólnie fajny to eksperyment, ale drugi raz nie kupię. Przede wszystkim za słabą wytrzymałość na węzłach.
    • Alexspin lubi to

Opisałem jaki węzeł nie pęka i jeśli ktoś chce go stosować nie będzie miał problemu. Ale jak widać mało kto uważnie czyta tekst.

Kurde. Ja mam go na kołowrotku ponad rok.  Łowiłem i zimą z pod lodu . Latem z łódki.   Wiadomo że nie jest moze taki  jak nowy ale jestem zadowolony. Rzuca sie daleko.  Pamięć ma ale wszystko zależy jakich przynęt używa się. Wiadomo ze paproch na główce 2 gramy nie napnie jej. Ze strzele jakoś łatwo na węźle?  Hmmm Jakoś trzyma sie. Nie pęka. I nie stosuje jakiegoś wyszukanego węzła do wiązania. http://www.animatedk...dknots.com    

jedynie na mokro.  Jestem zadowolniony :)

Marku bo najważniejsza sprawa to dobrze i dokładnie zacisnąć węzeł. Zresztą tyczy się to wszystkich linek, żyłek również. Przekonałem się o tym w zeszłym roku nad Sanem gdy wiązałem przypony muchowe. Żyłka pękała mi na węzłach jak by miała ze 100 lat. A wystarczyło spokojnie i na mokro, dokładnie ją zacisnąć i wszystko grało ;)

@TomCast Bardzo fajnie, że opisałeś, natomiast nie rozumiem, dlaczego uważasz, że każdy po lub przed zakupem Nanofila przeczytał Twój artykuł. Ja tutaj trafiłem przez przypadek i opisałem swoje spostrzeżenia. Na opakowaniu jest pokazany palomar i napisane jak byk, że daje on 71% wytrzymałości.

Michał zgodzę się, że nie każdy czytał przed kupieniem, jednak liczę iż ten tekst chociaż po części pomoże dokonać wyboru kupna tym co jeszcze się nie zdecydowali ;) Co do węzła na opakowaniu, odnoszę wrażenie, że producent sam tego nie sprawdzał, bo pęka to praktycznie przy każdej próbie zaciśnięcia.

    • Alexspin lubi to
Tomku, poszperałem trochę w sieci. Tutaj masz inny test nanofila. http://www.fishing-t...berkley-nanofil

Tylko że ten INNY wyszedł po moim i dużo zostało ściągnięte z mojego tekstu.

Ja odnośnie nanofila mam podobną opinie jak ty i podobnie jak kolega który go opisał na FT. To znaczy że moja opinia jest też ściągnięta od ciebie ? Bez przesady kolego TomCast :> I jeszcze krótkie info... jakiś czas temu sprawiłem sobie nanofil 0.17. po całym sezonie jest strasznie postrzępiony, ale nie wpływa to zbytnio na jego wytrzymałość. Dalej kluczem do jego wytrzymałości jest porządny węzeł. Kolega TomCast się myli w swojej opini tylko co do jednego a mianowicie pisząc że węzeł podany przez producenta się nie sprawdza. Po prostu chyba nie umie go poprawnie wykonać bo ja go stosuje od pierwszego dnia jak zakupiłem nanofil i nie ma mowy o pękaniu przy zaciskaniu. Tak więc nie wprowadzaj innych w błąd, a pisanie ze producent podał chyba węzeł którego nie przetestował zostawię bez komentarza :>

Odnośnie testów z FT nie będę się już wypowiadał, mam swoją opinie na ich temat i jej nie zmienię. W temacie węzła podanego na opakowaniu, nie jest to tylko moja opinia ale bardzo wielu użytkowników. Najwidoczniej żaden z nas nie potrafi tego prostego węzła dobrze zacisnąć, a Ty kolego jesteś geniuszem. Chyle czoła przed tak wybitna postacią.

    • Alexspin lubi to

To nie jest temat o FT tylko o nanofilu. Nie jestem żadnym geniuszem ale ty się za takiego chyba uważasz skoro na forum ogłaszasz, że ktoś inny czerpie opinie od ciebie, a nie umiesz zawiązać węzła którego podaje producent w formie obrazkowej. I najłatwiej napisać że paru kolegom się też nie udało :) Jak będziesz kiedyś nad Odrą w pobliżu Słubic to ci pokaże i udowodnię, że nie trzeba być geniuszem żeby taki węzeł zawiązać. I tą wypowiedzią kończę dyskusję w tym wątku. pozdrawiam