Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Podsumowanie sezonu 2017


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   peresada

peresada

    Tug is the Drug....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2289 postów
  • LokalizacjaBow River

Napisano 03 styczeń 2018 - 05:13

A kormorany też są? Przy orłach raczej wątpliwe.
Jak masz za dużo (orłów) przegoń nad San do PL. :)

kormoranów tu jeszcze nie widziałem. orłów za to jest zatrzęsienie  głownie to amerykańskie bieliki (bald eagle) i wielkie orły przednie ( golden eagle)

takiej ilości takich dużych ptaków nie widziałem nidzie indziej niż w lower mainlands BC

chyba muszą jakieś tele zakupić i zacząć je fotografować

pozdrówka 


Użytkownik peresada edytował ten post 03 styczeń 2018 - 05:14


#22 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2738 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 03 styczeń 2018 - 09:18

Bardzo fajny wątek się zrobił. Dużo zdjęć, szeroki wachlarz ryb. Zachęcam pozostałych forumowiczów do podzielenia się sukcesami i porażkami z 2017. A kto nic nie napisze, ten parówa 😀

#23 OFFLINE   Marvin

Marvin

    mogul

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 1047 postów
  • LokalizacjaLempäälä

Napisano 03 styczeń 2018 - 23:40

Nie mam zdjęć z rybami, ale parówą to bym jednak wolał nie być - już wystarczy, że zostałem muszkarzem...

 

Po niemrawych przymiarkach w 2016, w świeżo minionym sezonie postanowiłem poduczyć się trochę łowienia muchówką. Odrobiłem jakieś tam lekcje i skompletowałem sprzęt, po czym z początkiem maja wyruszyłem na Północ.

 

Pierwszy przystanek to południowa Norwegia. Niewielkie jeziorko, nad którego brzegiem mieszkałem przez ponad miesiąc, dało mi pierwsze pstrągi na muchę: najwcześniejsze niemrawe, pojmane na Red Tagi i pijawki, z czasem coraz żwawsze i chętniej podnoszące się do suchych muszek. Rzuty - a trenowałem każdego wieczora, po zakończeniu zajęć obowiązkowych z traktorem i piłą łańcuchową - były coraz dalsze i celniejsze, i ryby coraz większe, aczkolwiek na tej dość ubogiej wodzie czterdziestak był świętem.

 

Załączony plik  IMG_2934.JPG   49,95 KB   11 Ilość pobrań

 

Początek czerwca to kilka wypadów nad jedną z pobliskich rzek łososiowych. Na drzewach smętnie zwisają rybie truchła, napotkani wędkarze lokalni w amoku kontestują "movable fishing" i ganiają w tę i z powrotem - idą laksy! Za pierwszym razem to sobie tylko trochę popatrzyłem, za drugim wstydliwie trenowałem rzuty dwuręczną muchówką w jakimś umyślnie mało atrakcyjnym miejscu. Za trzecim, mniej więcej na wysokości spinningisty, który bez ceregieli władował się tuż poniżej mnie, mojego Sunray Shadow pobrał stwór, z którym trochę poprzeciągaliśmy linę, dopóki nie zdecydował się na pełne wynurzenie i wytrząśnięcie muchy w powietrzu. Tyle dobrego, że zdążyła go jeszcze zobaczyć Żona, właśnie nadbiegająca z odsieczą. Jest co wspominać, a nawet rozpamiętywać.

 

Załączony plik  IMG_2988.JPG   71,65 KB   10 Ilość pobrań

 

Z początkiem lipca mieliśmy na chwilę zatrzymać się w szwedzkiej Laponii - zostaliśmy do końca września. Najpierw w Lulea, później w kompletnej głuszy na północ od Arvidsjaur. Pierwszego w życiu lipienia złowiłem w Pite.

 

Załączony plik  IMG_4533.JPG   37,24 KB   9 Ilość pobrań

 

Później były kolejne, także w mniejszych rzeczkach, ale najlepiej zapamiętam wyprawę ze szwedzkim kolegą, w "ostatni dzień lata" w początkach września, nad Pite w jej górnym biegu: najpierw 100 km jazdy szutrami, za granicę upraw rolnych, gdzie już tylko renifery, a potem 2 godziny marszu przez bagna - dla grubych lipieni i takich widoków.

 

Załączony plik  IMG_4806.JPG   31,88 KB   7 Ilość pobrań

 

Przeciągnęliśmy łowienie, i sesję fotograficzną, do zmroku, w związku z czym powrót przez głazowiska i bagna po pas kosztował nas trochę nerwów. W każdym razie mnie - Peter był w komandosach. Żony oczywiście dzwoniły, o czym dowiedzieliśmy się nieco później, bo byłoby skandalem, gdyby w takich miejscach był zasięg.

 

Załączony plik  IMG_4804.JPG   47,03 KB   9 Ilość pobrań

 

Ostatni wypad z muchówką pod koniec września, już w Finlandii nad Iijoki. Bez ryb, za to z jesiennymi kolorami i w charakterze rekonesansu przed tegorocznymi podbojami.

 

Załączony plik  IMG_5263.JPG   56,39 KB   9 Ilość pobrań

 

Nie wyprzedałem sprzętu spinningowego i castingowego (choć przyznaję, ograniczyłem arsenał), nie "przeszedłem na muchę". Parę razy, zastawszy niesprzyjające warunki nad wodą, wracałem do samochodu po spinning. Ale ostatnio wiodę dość koczowniczy tryb życia, do którego muchówka pasuje jak ulał, i cieszę się na myśl, że jestem dopiero na początku drogi i wiele nowych przygód i doświadczeń przede mną.

 

Tymczasem na zimowej kwaterze korzystam z dobrodziejstw jerkbaitowej szkółki wiązania much (jako wolny słuchacz, bo na razie nadrabiam zaległości z pierwszego roku).


Użytkownik chub norris edytował ten post 03 styczeń 2018 - 23:43

  • analityk, Janusz Wałaszewski, Andrzej Stanek i 10 innych osób lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych