Polowilem Existem.
Lacznie kilkanascie godzin podczas prob lowienia pstragow potokowych.
Kilkanascie godzin, kilkanascie holi ryb. Nie jest to oczywiscie sezon / dwa / trzy, ale jakies wnioski mozna wyciagnac.
1. Kreci bardzo gladko i cicho. Pojawiajace sie w tym watku porownanie do Stelli FI czy FJ wypada pod tym wzgledem zdecydowanie na korzysc Daiwy.
2. Hamulec dziala super plynnie, ale pokretlo ma spory skok. W koncu to 10 kg (MAX) trzeba jakos rozlozyc. Jestem przyzwyczajony do lagodniejszego skoku hamulca (Shimano Stella 10).
3. Byc moze to kwestia odczuc, ale wydaje mi sie, ze przy zastosowaniu zylki 0.25 w porownaniu ze Stella 10 (zblizona srednica szpuli) rzuty lekkimi przynetami w wykonaniu Exista sa dalsze i mniej wysilkowe. Zludzenie ? Watpie. Rzucalem dokladnie tymi samymi przynetami, w podobnych warunkach i dzien po dniu.
Na koniec komentarz najbardziej subiektywny. U mnie ten kolowrotek nie zgosci na dlugo. Rodzaj uchwytu, sposob trzymania, ksztalt i gladkosc stopki kolowrotka. To w moim przypadku nie gra. Mimowolnie przekladam jeden palec wiecej za stopke kolowrotka i potem przy otwieraniu kablaka zakleszczam palcem. Brzmi glupio ? Nigdy mi sie w Stelli nie zdarzylo. Pierwszego dnia z Existem ...kilkanascie razy. Drugiego dnia, probowalem zwracac na to uwage (a mam na co zwracac uwage podczas brodzenia za pstragiem) sytuacja powtorzyla sie z 10 razy.
Takze niestety, jak wroce z urlopu, kolowrotek wyladuje na gieldzie.
Pozdrawiam