Przez ostatni miesiąc byłem kilkanaście razy na rybkach i wracałem "na tarczy". Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale bez kitu, ostatniego bolka złowiłem pod koniec sierpnia. Zachodziłem w głowę co jest,w zeszłym roku było pięknie a teraz taka lipa. Z reguły jak pojawiałem się nad wodą panowała cisza totalna. Zdarzało się też,że bolki żerowały ale były na tyle podejrzliwe, że kończyło się tylko na niewciętych braniach. Wczoraj także wyskoczyłem na około 1,5 h nad wodę wieczorem i znów woda jakby pusta... Dzisiaj pogoda się zmieniła, niebo za takimi szarymi chmurami, rzadko ostatnio u nas widzianymi, na wodzie spokój. Pierwsza miejscówka nic, ale słyszę, że na tej obok coś plusnęło. Przechodzę więc na kolejną, chwila obserwacji ale nadal cisza, kucam na piachu między zwalonymi pniami,przepiękne prądy wsteczne, tzw. boleniowa bankówa, kilka rzutów i gdy zaczynam się już rozpraszać, prawie pod nogami piękne pacnięcie i w końcu ten wymarzony, przyprawiający o ból ręki hol. Ledwo wszedł do podbieraka. Zaczynam czuć, że może to być życiówka, szybka sesja zdjęciowa i mierzymy - na miarce przyjmijmy 81 cm. Tak grubej, ciężkiej i długiej ryby jeszcze nie złowiłem, co za radość!
Na koniec odwiedzam miejscówkę od której zacząłem dzisiaj łowienie i zauważam, że w okolicach końca łachy piachu coś się dzieje, kilka rzutów i siedzi kolejny fajny boleń, ten pod 70 cm. Jest pięknie, na tą wyprawę czekałem cały rok Przepiękne rozpoczęcie jesieni W obu przypadkach za przynętę posłużyła Osa 2 od Tapsa, jak widać na pierwszej fotce tym razem tylna kotwica się przydała (ponoć większość ryb zapina się na tą przednia).
Ale, żeby nie było zbyt pięknie, kiedy wracałem do domu, sarna wyskoczyła mi przed maskę i stłukła reflektor Ile miałbym za to wobków
Pozdrowienia dla Wszystkich Boleniarzy
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 25 wrzesień 2018 - 14:45