Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

S. Cios "Głowacica wędkarza doskonałego" - moja, mocno subiektywna recenzja i refleksje


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
94 odpowiedzi w tym temacie

#41 ONLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14823 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 05 listopad 2018 - 18:04

Witam.
Panie Stanisławie - jesteśmy po prostu za bardzo rozpieszczani przez obecnie wydawane książki i albumy, które trafiają na rynek. Dla hobbysty, który w dodatku często jest też bibliofilem (przynajmniej w temacie własnych zainteresowań), bardzo ważnymi są szczegóły decydujace o tym czy spodoba mu się wydawnictwo książkowe. Cena jak pisałem jest rzeczą drugorzędną - bo nie są to i tak duże kwoty w porównaniu do cen przedmiotów wędkarskiego "kultu" ,czyli sprzętu.
Ale do konkretów.
Po pierwsze - zbyt mała ilość zdjęć. Zarówno samej ryby jak i jej biotopu oraz stricte tych interesujących nas najbardziej pod względem wędkarskim właśnie. Po pobieżnej (jeszcze na razie) lustracji dochodzę do wniosku że tak naprawdę jedynym dobrym zdjęciem ukazującym bohaterkę w pełnej krasie jest ... zdjęcie Piotra Zieleniaka na okładce ... jak na monografię ryby a nie Piotra, to trochę mało :P
Głowacica jest rybą już tak w obecnych czasach powszechnie obfotografowaną i "ofilmowaną", że doskonałych, cyfrowych zdjęć wraz z ich autorami to można by zebrać chyba z kilkadziesiąt - przynajmniej takie wrażenie można odnieść przegladając wędkarskie fora społecznościowe.
Nie chodzi mi przy tym o to aby miast rzetelnego opracowania monograficznego trafił do rąk naszych album fotograficzny ... ale miło by było ubogacić takie wydawnictwo o naprawdę ładne zdjęcia wysokiej jakości, ukazującej głowacicę w pełnej krasie, jej cechy morfologiczne, jej pokarm, obecnie stosowane przynęty na które się ją poławia, itp. itd.
Po drugie - to samo mogę powiedzieć o graficznej oprawie. Rysunki (zwłaszcza), wykresy, tabele - czuję niedosyt. W dodatku papier typu kreda-półmat, podnoszący oczywiście jakość samego wydawnictwa, obniża jakośc rysunków czy tabel, zwłaszcza czarno-białych. Świecą się jak psu jajka.
Trzecią rzeczą są nieco przymałe formaty zdjęć i rysunków wciśnięte często za bardzo w tekst.
Nie chciał bym zostać źle zrozumiany, bo książka wydana jest bardzo przyzwoicie i na wysokim poziomie.


Czyli nie tylko ja tak to odebrałem.
Dobrze wiedzieć, że w mojej ocenie nie jestem sam.

#42 OFFLINE   S. Cios

S. Cios

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 303 postów
  • LokalizacjaPiscilandia
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:Cios

Napisano 05 listopad 2018 - 19:38

Potwierdzam, to było opowiadanie Ćwika.
http://www.wedkarz.p...pp/article/2620

Rzeczywiście jest tak jak pisze M. Choć w moich notatkach figuruje Krzepowski, to sprawdziłem oryginał w czasopiśmie. Prawdopodobnie błąd powstał podczas spisywania, bo tekst Cwika jest zaraz po tekście Krzepowskiego i to mnie jakoś zmyliło. Przy okazji wyszedł na jaw drobny błąd w bibliografii przy Krzepowsk
im (któremu przypisałem artykuł).

Po pierwsze - zbyt mała ilość zdjęć.

.
Ba! Chciałem więcej dobrych zdjęć głowatki, ale skąd je wziąć? Ile ja osób pytałem o to i nic! Prosiłem też na forach internetowych. Nawet zrobiono serię zdjęć w Łopusznej i.... praktycznie żadne się nie nadawało. Zachęcam więc do robienia dobrych zdjęć. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. To samo mówił mi kilkanaście lat temu Wiesiek Dębicki - noś aparat i rób zdjęcia, ile możesz. Teraz to nic nie kosztuje. Dlatego od kilku lat (niestety dopiero od około 7) nie rozstaję się z aparatem na rybach.
Nie bardzo wchodzi w rachubę branie zdjęć z internetu ze względu na prawa autorskie. Udało mi się skontaktować tylko z trzema osobami z Austrii i Czech - Ratschan, Zuber i Chytry, którzy chętnie wyrazili zgodę. Zdjęcie czaszki tajmienia (Zubera) jest cudowne, podobnie jak ryb na tarle (Ratschana). W sumie proszę zwrócić uwagę, że jest 89 zdjęć i 17 rysunków, wiele z nich znakomitych i rzadkich (np. te z pocztówek). Wszystko to, co dotyczyło bezpośrednio głowatki, starałem się uwzględnić. Najważniejsze dla mnie były zdjęcia klamek, bo to już jest historia i dziś nikt ich nie robi. A każda jedna to odrębne dzieło sztuki. Jeśli w wyniku tej publikacji odezwą się osoby, które jeszcze mają klamki, to koniecznie proszę ich o zdjęcie. Na pewno zostanie opublikowane w przyszłości.
Zwróciłem się też do jednego znanego czasopisma o zgodę na opublikowanie dwóch zdjęć z łowcami głowatek sprzed 80 lat i ... w ogóle nie udzielono mi odpowiedzi.

Po drugie - to samo mogę powiedzieć o graficznej oprawie. Rysunki (zwłaszcza), wykresy, tabele - czuję niedosyt. W dodatku papier typu kreda-półmat, podnoszący oczywiście jakość samego wydawnictwa, obniża jakośc rysunków czy tabel, zwłaszcza czarno-białych. Świecą się jak psu jajka.
Trzecią rzeczą są nieco przymałe formaty zdjęć i rysunków wciśnięte często za bardzo w tekst. :)

Coś za coś. Albo będą dobre zdjęcia (te wychodzą najlepiej na kredzie), albo wykresy. Trudno wszystkim dogodzić.

Trzecią rzeczą są nieco przymałe formaty zdjęć i rysunków wciśnięte często za bardzo w tekst.

Wiem, że niektóre zdjęcia są za małe, inne za duże. To kwestia składu, o czym pisałem wcześniej.
  • Marszal i Paweł Bugajski lubią to

#43 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 05 listopad 2018 - 20:03

Witam.

Super że tak cierpliwie odpowiada Pan na czytelnicze fanaberie :D 

A czy można poznać informację o wielkości nakładu ksiażki ?

Pozdrawiam.



#44 OFFLINE   S. Cios

S. Cios

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 303 postów
  • LokalizacjaPiscilandia
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:Cios

Napisano 05 listopad 2018 - 20:26

Nie wiem, czy wydawca mnie upoważni do udzielenia takiej informacji. Zapytam go. W każdym bądź razie, nakład nie jest duży (trzy cyfry) i za jakiś czas na pewno będzie wyczerpany. Niestety nasz rynek wędkarski jest taki, że publikacje specjalistyczne znajdują niewielu chętnych. To tak jak pisano na łamach Okólnika Rybackiego ok. 120 lat temu - owszem, chętnych do łowienia jest dużo, ale do płacenia składek członkowskich - niewielu.
  • Marszal, Paweł Bugajski, Krzysiek Dmyszewicz i 1 inna osoba lubią to

#45 OFFLINE   tzienkiewicz

tzienkiewicz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 211 postów
  • LokalizacjaBielsko Biała
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Zienkiewicz

Napisano 05 listopad 2018 - 20:40

Tyle się już naczytałem recenzji że zamówiłem tą książkę.
  • Forest-Natura lubi to

#46 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 05 listopad 2018 - 21:27

Książkę oczywiście zamówiłem.

Oczywiście, bo jako młody wędkarz przeczytałem wszystko, co było o niej dostępne. Bardzo mnie fascynowała, ona, a potem brzany...
Jestem pewien, że jakbym mieszkał w Waszej okolicy, właśnie w głowacicy bym się specjalizował.

A tak, zastanawiam się, czy spróbować w sylwestra w Sromowcach, czy wybrać się do Słowenii, czy może jednak od razu zaatakować starszego brata w Mongolii.
Pewne jest, że zmarnowaliście swoje klejnoty, zjedliście je, połowy w nocy, w Parku, głowacice na płocie. Aż się chce przytoczyć cytat o rogu, czapce i sznurze.
W tych starych zdjęciach nie ma nic romantycznego. Już wtedy mnie raziły..
Jaka szkoda, na prawdę.

Reszta, po przeczytaniu. Czekam z niecierpliwością na przesyłkę.


Użytkownik korol edytował ten post 05 listopad 2018 - 21:41


#47 OFFLINE   Banjo

Banjo

    Zaawansowany

  • Lurebuilding Team
  • PipPipPip
  • 2775 postów
  • LokalizacjaOława
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Bednarczyk

Napisano 05 listopad 2018 - 22:03

Do mnie też dotarła książka. Jestem zadowolony, że ją posiadam. Jak pewnie wielu z nas miałem oczekiwania. Interesuję się historią polskiego rękodzieła związanego z tworzeniem woblerów. I z tego punktu widzenia mam pewien niedosyt. Brakuje trochę woblerów innych twórców, których aż tak z kolei dużo nie ma. Po prostu woblery tworzone do łowienia głowacic głównie tylko do tego były wykorzystywane. Niezbyt często łowiono nimi inne gatunki. Po braku kilku twórców widać, że p. Stanisław działał pod presją czasu.

Brakuje woblerów takich twórców jak: Jerzy Niewiarowski z Krakowa, Kazimierz Satora (KSK) z Krakowa, Krakusek (Kraków), TOBI, Roman Górka i Jacek Kłak z Krakowa, Tarnus. Jakby co, to prawie wszystkich wymienionych autorów posiadam woblery. Posiadam także klamkę z fot.62 (tą złotą z czerwonym zakończeniem). Nie chwaliłem się, gdyż uważałem, że skoro mi udało się je w ciągu roku nazbierać, to nie będzie problemu dla innej osoby i p. Stanisław posiada zdjęcia takowych. Ponadto p. Stanisław wiedział o moich zainteresowaniach.

W książce wkradło się małe niedopowiedzenie. Na fot.63 (str.126) ostatni wobler od dołu posiada 15 cm długości i jest dziełem firmy Corado. Także znajduje się w mojej kolekcji, ale w innym namaszczeniu.

Dla krytykujących, równie ze mną,  ;) należy pamiętać, że autor każdego opracowania ma prawo przedstawiać zagadnienie ze swojego punktu widzenia i nie zawsze musi ono być zbieżne z naszymi oczekiwaniami. Z drugiej strony nie należy obawiać się krytyki.

Powtórzę się. Cieszę się, że książka znajduje się już w moich zbiorach.


Użytkownik Banjo edytował ten post 05 listopad 2018 - 23:01


#48 OFFLINE   S. Cios

S. Cios

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 303 postów
  • LokalizacjaPiscilandia
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:Cios

Napisano 06 listopad 2018 - 20:32

Brakuje woblerów takich twórców jak: Jerzy Niewiarowski z Krakowa, Kazimierz Satora (KSK) z Krakowa, Krakusek (Kraków), TOBI, Roman Górka i Jacek Kłak z Krakowa, Tarnus. Jakby co, to prawie wszystkich wymienionych autorów posiadam woblery.


Dzięki za te informacje. Proszę szukać dalej. Jeśli kiedyś dojdzie do II wydania, to na pewno warto byłoby umieścić informacje o tych osobach i ich woblerach. Skontaktujemy się wtedy w odpowiednim czasie.
Dzięki też za info o Corado.
  • Banjo lubi to

#49 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 06 listopad 2018 - 20:56

Witam.

W temacie jakiegoś drugiego wydania, to Banjo ... też mógłbyś coś pomyśleć ...  ;)

Pozdrawiam.



#50 OFFLINE   Banjo

Banjo

    Zaawansowany

  • Lurebuilding Team
  • PipPipPip
  • 2775 postów
  • LokalizacjaOława
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Bednarczyk

Napisano 06 listopad 2018 - 21:28

Witam.

W temacie jakiegoś drugiego wydania, to Banjo ... też mógłbyś coś pomyśleć ...  ;)

Pozdrawiam.

 

Ziemowicie wierz mi, że myślę i działam  ;) . Jedyny problem jaki będzie mi trudno przeskoczyć, to znalezienie funduszy na wydanie tego, co pomyślałem i wykonałem :( .


  • Franc i S.N. lubią to

#51 OFFLINE   border river

border river

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 161 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 07 listopad 2018 - 15:50

„Głowacica-wędkarza-doskonałego- moja-mocno-subiektywna-recenzja-i-refleksje – repetycja  czyli  bis

 

Własnie otrzymałem  ksiegę i chcąc niezwłocznie skonfrontować wlasne, wyłącznie personalne przemyślenia, wnioski  i odczucia z  subiektywną recenzją krakuera-autora tego wątku,  zacnego meża i  małzonka 3 żon kolegi M  wnet przystapiłem do analizy lektury. Zatopiwszy  się w niej  niesiony żądzą poznawczą ( a ta –wiadomo, zawsze wiąże się z tłumieniem afektów, te zaś z zasady ustępują instyktowi badawczemu), mając świadomość  wrodzonej  eksperiencji  do  właściwej i adekwatnej oceny od rana pasłem się, poiłem i napawałem  tak treścią jak i obrazami  zawartymi  w  wydawnictwie pod redakcją Sz. Pana Stanisława. Ani się nie oglądnałem,  a już byłem  na  41  stronie,  zanim Anioł Panski  "zwierzy"  dzwony ogłosiły bo  kurier bardzo rano ją rozdysponował jakby przeczuwając  mój ferment w oczekiwaniu na jego przyjazd. Różne mysli i przemyslenia   w tym czasie  kłebiły się w glowie i  w skroniach nawet  zapulsowało  ( o wylewie nawet pomyslalem , ale  to nie sprawy naczyniowe na szczęscie,  a prędzej osobliwej ekstazie uległem nie wiedziec czemu.. ).  Wiec  żeby  nie uleciały i nic się nie zmarnowało, nie  utraciło… postanowilem natychmiast , na gorąco  spisac  i podzielic się z nimi z Wami , póki wszystko świeże i ciepłe jeszcze...Lecz od razu zastrzegam się, że jeśli ktokolwiek czytając moje autorefleksje dozna  jakiekolwiek przesłanki  iż może to być  w jakiś sposób prześmiewcze, cyniczne, sarkastyczne  czy  nawet szydercze, niech wie że  to sa to li tylko Jego własne domniemania,  nie mające nic wspólnego z przekazem  autora tych słów. Innymi słowy wszelkie podobienstwo do osób i zdarzen  jest przypadkowe i jakakolwiek  osobista impresja  ewentualnej  „karykatury”   tych osób  lub  treści nie jest zamierzona - bron Cię Panie Boże..przeze mnie absolutnie.

Zatem, przystepuję co nastepuje. Mogłbym jeszcze tytułem wstępu mówić długo i mądrze, ale nie będę tu świrował pawiana bo znaki (w maszynopisie) uciekaja i zabraknie ich na tresciwsze i bardziej merytoryczne "resume"  związane z przedmiotem eksploracji. A do konca ksiazki jeszcze 235 stron!

Ksążka jest zielona. To dobrze. To przyjazny kolor każdemu wedkarzowi, szczególnie doskonałemu, czyli nam wszystkim  oczywiście . W połaczeniu z jesienną szatą nadbrzeżnego drzewostanu na  zdjęciu z okładki,  rudo- bordowe lico królowej Podhala pieknie się komponuje z tłem  i formuje  obraz tworząć absolutną  jednosć  pospołu. Wspaniala kompozycja.  Zauwazcie jaką agresywną, dziką i złą  minę ma ryba na tym zdjęciu.  Nie jest widać przyjazna, misiowata i  zadowolona z faktu że ktos ją przytula.   A proszę zauwazyć. Jakie  odmienne  lico ma  łowca tego kapitalnego okazu. Błogie, promienne,  ukontentowane-  jak po dobrze spełninym akcie…  Az miło popatrzeć. Głowacica wedkarza szczesliwego…

 Otwieram ksiegę. Po przeczytaniu wstępu moją uwage przykuła mała drobna rzecz.  Na reklamie książki „ Wedkarz Doskonały”-str.8, u dołu jest dopisek- uzupelnienie tytułu: „czyli wypoczynek człowieka myslącego”..   i wtenczas przez myśl przemknęło mnie jakby tak do tytułu „ Głowacica wedkarza doskonalego” dodać u dołu  :  czyli nie najezdzić się, a złowić” ..  ( no bo jak doskonały  to rach ciach i siedzi..!)

Ale to tylko moje takie abstrakcyjne skojarzenie.

Na stronie 10  na zdjęciu  siedzi Wojtek ( Łopatka) pod kopką siana. W pierwszym momencie pomyslałem- czyta brewiarz...

Strona 16. Pacze i widze. W wodzie z nastroszonymi wędziskami  stoi 9 –ciu chłopa niczym w szyku bojowym piechoty, czy w tyrarierze poszukiwawczej  jakiej?  Aha, głowy chłopaki pewnie szukają pomyślalem.. Łatwo nie będzie...18 nóg w wodzie , a ryba to płochliwa.. Podpis pod zdjęciem: „ członkowie klubu …przed Wigilią” … Nasuwa się tutaj pytanie... takie pytanie… , co może być na stole we Wigilie? Ryba!  jak nic,  pomyslalem, no przecież nie położą  pasztet we Wilię…Tylko troszku to kontrastuje ze zdaniem z wstępniaka” autora  : „…Nie można tez przecenić faktu,  ze glowacica jeszcze egzystuje  w polskich wodach jedynie dzięki i wędkarzom…J

Str 19. … Delektowac się „huchenweinem” …ech,  rozmarzyłem się.. W moich czasach się  też delektowało  głowacicowymi trunkami , ale nie było to wino „dedykowane”,  raczej  na wszystkie ryby było –takie  „plenarne” -  słodkie, owocowe, biale… No, inna sprawa i sympozjów  tedy tyle  nie było. „Plenum” za to  było co 4 lata chyba…

Str. 41. Fot. 18. Zbyszek z głowacicami. Olsnienie! No kruca!- jak skóre zdjął. Przecież po lewej klęczy Jan Chimilsbach! ... Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej. Podeszła do niego staruszka i mówi -
Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Pan pije na środku ulicy kuzwa?!!! Babciu – powiada Janek – pani nie wie o co tu chodzi. Ja  do organizmu wprowadzam bajkowy nastrój...

 Żeby nie przedłużać (  i nie psuć nastroju) , powiem  na koniec tej jakże obszernej i merytorycznej recenzji krótko i zwięzle ( szort end słyt ). Książka generalnie mnie się podoba,. bo jest duzo grubsza od wydawnictwa P&L tego samego autora...Jedna rzecz mi się niej nie podoba... Nie ma w niej nic o mnie!  :)


Użytkownik border river edytował ten post 07 listopad 2018 - 16:50


#52 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 listopad 2018 - 16:52

Musisz zmienić ksywę na border line i koniecznie zachować anonimowość nawet gdyby wsiadł na Ciebie Don Pedro.

Użytkownik mart123 edytował ten post 07 listopad 2018 - 17:05

  • border river lubi to

#53 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 07 listopad 2018 - 18:13

Wojciech Łopatka pod kopką siana a nie pod "wierzbą białą", faktycznie koniec świata  ;)



#54 OFFLINE   Krupin

Krupin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 133 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk

Napisano 07 listopad 2018 - 18:21

A dla mnie ta książka ma jedną zasadniczą wadę - jest stanowczo za krótka.

Może też zabrakło trochę o biologi głowacicy.

Dla mnie jako osoby zainteresowanej głowacicą i próbującej je łowić jest to pozycja obowiązkowa, pierwsza tak naprawdę poświęcona w całości tej rybie. Do tej pory w temacie głowacicy dysponowałem tylko segregatorem z ponad 100 stronami artykułów wyciętych z polskich gazet wędkarskich (ileż to można czytać), oraz słowacką książką którą też  próbuje poczytywać "Hlavatka riba meho żivota", a także informacjami znajdowanymi na różnojęzycznych forach internetowych.

Mam nadzieję że Autorowi uda się zebrać kiedyś więcej ciekawych materiałów i coś się jeszcze w tej tematyce ukaże, (a może i ja swoje trzy grosze bym dołożył).

Pozdrowienia dla Autora i głowacicowych fascynatów!!!


  • Paweł Bugajski, nathur i Banjo lubią to

#55 OFFLINE   DonPablo

DonPablo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 702 postów
  • LokalizacjaBielsko
  • Imię:Paweł

Napisano 07 listopad 2018 - 18:46

Musisz zmienić ksywę na border line i koniecznie zachować anonimowość nawet gdyby wsiadł na Ciebie Don Pedro.

Bujajcie się :lol: 


  • mart123 lubi to

#56 OFFLINE   Rodu

Rodu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1898 postów
  • Imię:Robert

Napisano 07 listopad 2018 - 18:53

Dotarła i do mnie -jest lektura na weekend .


  • Forest-Natura lubi to

#57 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4889 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 07 listopad 2018 - 19:57

Poprzednia, pierwsza chyba tematyczna monografia autorstwa Janusza Nyka - "Troć wędrowna", byłaby rozdeptana przez wędkarski świat na blaszkę. W tym jesteśmy mocni. I dlatego monografie są u nas takie rzadkie.. :)

Gratulacje dla autora - bez czytania.. :)   


  • Arek Kubale, Paweł Bugajski, woblery z Bielska i 1 inna osoba lubią to

#58 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 07 listopad 2018 - 23:53

Poprzednia, pierwsza chyba tematyczna monografia autorstwa Janusza Nyka - "Troć wędrowna", byłaby rozdeptana przez wędkarski świat na blaszkę. W tym jesteśmy mocni. I dlatego monografie są u nas takie rzadkie.. :)

Gratulacje dla autora - bez czytania.. :)   

Gratulując masz na myśli powiedzenie ze świata polityki i celebrytów? Nie ważne, co mówią ... Czytam opinie i zaczynam się zastanawiać, czy jak oczekiwałem monografia, czy jednak bardziej beletrystyka? Chciałbym wierzyć, bo książka jeszcze do mnie nie dotarła, że jednak to pierwsze. Mój niepokój znacznie wzrósł po stwierdzeniu autora, że pracował pod presją czasu. Przepraszam bardzo, ale czy to trochę nie świadczy o braku szacunku do czytelników? Wszystko jedno, czy pisze się "Bajki z mchu i paproci", czy pierwszą w kraju pozycję o głowacicy. Autor pisał z nożem na gardle? Wydawcy naciskali? Autor wspomniał też o innych powodach. Nie wiem, co o tym myśleć? Jakość papieru, zdjęcia, nawet te chochliki drukarskie, które mogą się zawsze przytrafić, to przynajmniej dla mnie sprawy drugorzędne. Czekałem na wydanie i miałem jakieś swoje oczekiwania. Szczególnie po zaanonsowaniu przez autora tytułów rozdziałów. Mam nadzieję, że aż tak bardzo się nie rozczaruję.


  • Guzu lubi to

#59 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5354 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 08 listopad 2018 - 07:26

Wydanie książki Janusz to nie jest "akt wolnorynkowy" czy nawet "wzniosłe wydarzenie" jakby chcieli to czytelnicy widzieć.

Swoje książki wydawałem dawno temu, więc o wszystkich obecnych uwarunkowaniach rynku nie mogę wiedzieć, ale jedno myślę, że pozostało wspólne dla tego procesu a mianowicie ilość czynników pozornie nie związanych z cyklem wydawniczym, umowami z autorami, cyklem promocyjnym i całym szeregiem rzeczy których nawet przy najbardziej zorganizowanej osobie wymagają nieformalnego podejścia i niesamowitych akrobacji. A kiedy to już wszystko gotowe i wydaje się, że materiał domknięty i zgromadzony wedle życzenia przychodzi kolej na zmierzenie się z kolejnym "niedoborem rynkowym" to znaczy z tym iż na dobrego łamacza i korektora to trzeba grzecznie w kolejce odstać czasem rok, czasem więcej...

Złożenie tych wszystkich puzzli to na prawdę sztuka z dużą domieszką szczęścia...

Czytelnik nie musi tego wiedzieć i to jest ok...

Autor nie musi tego tłumaczyć i to jest także ok...


  • Paweł Bugajski, woblery z Bielska i S.N. lubią to

#60 OFFLINE   S. Cios

S. Cios

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 303 postów
  • LokalizacjaPiscilandia
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:Cios

Napisano 08 listopad 2018 - 09:23

Za pozwoleniem, dokonam pierwszego przeglądu recenzji, bo już niemała grupa zapoznała się z książką i skomentowała ją (nie tylko w internecie; miałem też szereg telefonów).

1. W zasadzie większość komentarzy wpisuje się w pierwsze zdanie w książce - że głowacica należy do najbardziej kontrowersyjnych ryb w PL i wzbudzających największe emocje. Tego nie da się ukryć, czy wypowiadają się o niej przeciwnicy, zwolennicy, lub postronni. A ponieważ ogół społeczeństwa lubi wylewać żale, więc jest jak jest.

2. Większość komentarzy dotyczy tego, czego w książce nie ma. Rozumiem ból tych wędkarzy. Zapewne chyba mieliby jeszcze większy ból, gdyby książka była 2 razy grubsza, kosztowała 2 razy więcej i trzeba by czekać jeszcze co najmniej kilka lat na jej ukończenie.

3. Jest wiele oczekiwań - sprzecznych albo nierealistycznych (obiektywnie lub subiektywnie).

4. Jest kilka interesujących konstruktywnych komentarzy, w tym deklaracji chęci wsparcia ewentualnego II wydania w bliżej nieokreślonej przyszłości. Dziękuję i zapraszam do współpracy, dla wspólnego dobra.

5. Prawie nikt nie odnosi się do nowych i nieznanych szerzej elementów podanych w książce, których jest całe mnóstwo (zwłaszcza w moich rozdziałach). Może to oznaczać, że: 1) Nie zauważyli ich, 2) Już je znają (choć nie wiem skąd), 3) Nie interesują się nimi (byłoby to dziwne), 4) Nie doczytali książki do końca. W tym kontekście należy podkreślić, że Czytelnicy zwracają uwagę na trzeciorzędne kwestie (w mojej ocenie).

 

Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili swój czas na to, żeby wyrazić swoje poglądy, jakie by one nie były.


  • mart123, Paweł Bugajski, Adrian Tałocha i 6 innych osób lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych