1. Musisz znać miejscówkę. Poznawanie jej nocą jest niekomfortowe i niebezpieczne.
2. Nie bój się zakładać większych przynęt niż (zwykle) w ciągu dnia. Na woblery 9 cm łowiłem niemiarowe kleniki (przyłów).
3. Przynęta musi być obłowiona w ciągu dnia. W nocy korekty są bardzo utrudnione.
4. Im cieplej, w tym większym nurcie możesz spodziewać się drapieżników.
5. Nocą nie ma zbyt wolnego tempa prowadzenia woblera. Jeden obrót korbką kołowrotka przez trzy sekundy? - jeśli tylko wobler pracuje, jest OK
6. Jeśli słyszysz ataki drapieżników, prowadź wobler po powierzchni. Jeśli nie słyszysz, też prowadź po powierzchni Dopiero jeśli nie ma brań, szukaj ryb głębiej.
7. "Głośne" woblery, z komorą akustyczną czy łamańce bywają nocą skuteczniejsze niż za dnia. Warto je zabierać na "nocny spacer".
8. Wszelkie świecące bajery zostaw w domu. Ryby w pochmurną, bezksiężycową noc łatwiej złowić na zwykłego srebrzystego woblera niż świecącą "cud przynętę".
9. Nocne łowienie to nie tylko woblery. Wirówki czy gumy chwilami "smakują" rybom bardziej, niż drewienka. Nie powinno ich zabraknąć w Twoim arsenale.
10. Niezawodna latarka jest równie ważna jak niezawodny sprzęt wędkarski. Staraj się jednak za bardzo na wodę nie świecić. W dzikich odcinkach zaciekawione ryby mogą do światła podpływać, ale w przedeptanych wodach większe ryby nie są większe z powodu ich zgubnej ciekawości. Przyjmij raczej za pewnik, że światło je płoszy
No i zrobił mi się "nocny dekalog"