Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Przyczyny spadów pstrągów


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
31 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2738 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 05 styczeń 2010 - 19:53

Ciezko mi stwierdzic czy wielkosc przynety ma znaczenie. Tracilem grube pstragi z malych obrotowek, z Executora 7cm i 10cm rippera. Przychylam sie natomiast do opinii, ze z szybkiego kija spada wiecej niz z miekkiego. Pamietam, ze moj ojciec mial kiedys bardzo miekki kij 2.4m, cos z seryjnej produkcji. Rzucalo sie nim srednio celnie, ale jak juz ryba wziela to nie miala prawa spasc. Tylko na malej zakrzaczonej rzeczce celnosc rzutu to podstawa. Chyba taka uroda pstragowania, ze ryby spadaja. W 2009 dwa razy stracilem zyciowego pstraga, chyba tego samego, bo z jednego dolka. Za pierwszym razem klalem jak opetany i zwinalem sie do domu. Za drugim razem, juz tylko zle wyrazilem sie o jego rodzicielce, zszedlem troche w dol rzeki i zlapalem loska :mellow:

#22 OFFLINE   Bobex

Bobex

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 234 postów
  • LokalizacjaZiemia

Napisano 05 styczeń 2010 - 22:16

Tak widzę i czytam jak piszecie, że z woblerów spadają Pstrągi. Ja praktycznie nie spinałem żadnych ryb. Bardzo mało ryb ogólnie spadało mi z kotwic. Co innego na pojedynczym haku. Na obrotówkę,wahadłówkę,woblera jeżeli już miałem branie to nie miałem spadów. Proponuję zastosować troszkę miększy kij i od razu zwiększy wam się skuteczność wyholowanych ryb. Nie chcę się wywyższać ani nic w tym stylu ale ja takich sytuacji jak wy nie miałem. Zapomniałem o jeszcze jednej ważnej rzeczy... Z jakiej odległości ryba zostaje zacięta ?

#23 OFFLINE   klosskuba

klosskuba

    Forumowicz

  • PATRON
  • PipPip
  • 112 postów
  • LokalizacjaPyskowice

Napisano 05 styczeń 2010 - 23:03

Z takiej z jakiej akurat chyci.

#24 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 05 styczeń 2010 - 23:07

Najmniej spadów miałem z muchy. Dalej:-twistera-obrotówki-woblera. Jak sobię radzę: puszczam wiąchę, aż liście spadają :lol: .


:lol: myślę, że radzę sobie podobnie jak Mysha.

Faktycznie, gdy o tym pomyślałem, to najmniej spadów miałem z muchówki.Na spinning najmniej pstrągów spadło mi z błystek, chociaż nie prowadzę rejestru tych co mi spadły ;) ale tak sądzę.
Sądzę również, że dużo racji jest w tym, jak bardzo intensywnie akurat pstrągi żerują. Do tej tezy posłużę się dość ciekawym, skrajnym przypadkiem. Któregoś lata jeden i ten sam pstrąg wychodził siedmiokrotnie do podawanych mu przynęt, w tym czterokrotnie znikały mu (jak mi się wydawało, ponieważ wszystko działo się pod moimi nogami)w paszczy. W tym czasie dwukrotnie dostał po zębach i mam nadzieję, że nadal tam jest, bo mam z nim porachunki :lol:
Kiedy ryby są bardzo aktywne, trudno o spad. Wyjątkiem są na pewno ataki na przynętę niemal pod szczytówką, co w moich łowiskach jest normą,wtedy częściej ryby mi spadają.
Generalnie rzecz ujmując, to bardzo się cieszę że spadają, w końcu o czym byśmy opowiadali przy kufelku :lol:

#25 OFFLINE   Oleix

Oleix

    Zaawansowany

  • Forumowicz+ bez giełdy
  • PipPipPip
  • 669 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 06 styczeń 2010 - 01:45

Hehehe miałem coś podobnego tylko na smużaka ale doliczyłem sie aż chyba 11 brań jednego i tego samego pstrąga a wkońcu za 11 razem zawisł na kotwiczce i niech ktoś powie ze są to płochliwe ryby :lol: a kotwiczka po zębach dostał też ze 3-4 razy ale jak było widać wizja fajnego pluskającego sie jedzenia była silniejsza :huh:
Ja spady miałem na miekkich wędkach ale sądze ze była to wina nie docięcia poprostu kropki mają też twarde pyski :unsure: komfort holu na takim kiju był super jesli ryba była dobrze zacięta to nie miała szans spaść a z kolei na twardym kiju często spadały nawet dobrze zacięte ryby ale zacięcie było pewne i nietrzeba było poprawiać w każdym bądz razie spadały tak czy siak i nie ma mocnych :D

#26 OFFLINE   Gromit

Gromit

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 268 postów
  • LokalizacjaWARSZAWA

Napisano 06 styczeń 2010 - 09:25

Sławku częstym spadem pstrąga jest też brak kotwiczek na przynęcie :mellow: .

Pozdrawiam Gromiś :D

#27 OFFLINE   king

king

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 680 postów

Napisano 06 styczeń 2010 - 11:45

Gromiś,
widziałem takie ale żeby na końcu wędki?

Ale na poważnie.
Siła min 8 lb pewno wystarczy do skutecznego zacięcia jednym hakiem. Dla więcej jak jednego haka potrzeba max 17 lb.
Połów żyłkami to wybór mocniejszej wędki bliżej siły max. Plecionkami to bliżej min.
Żeby zatrzymać pstrąga wszędzie, powinno wystarczyć dobre 15 lb.
Akcja wędki, umożliwiająca skuteczny hol po zacięciu, najbezpieczniejsza moderate, skrajnie ryzykowna xfast. Symetrycznie dla bezpieczeństwa wędki.
Skuteczne wleczenie przynęty nie wymaga szybkiej reakcji zestawu. Jig warunkuje max sprężystość blanku i nierozciągliwą plecionkę.
Celność rzutu to wędki krótkie, zasięg długie.
Długość wędki w zależności od miejsca, wprost lub odwrotnie przekłada się na wygodę wędkowania.
No i trzeba rzucać, rzucać, rzucać ... :D


#28 OFFLINE   Wolti

Wolti

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 58 postów

Napisano 28 sierpień 2022 - 13:43

Panowie -wiem odkupuje temat po 12 latach , ale po zakończeniu tego sezonu. Mam olbrzymiego kaca moralnego. Z mojej miejscówki wyjąłem jednego sensownego pstrąga 34cm przez cały sezon , ale wczoraj i dziś stało się coś dziwnego. Z mojego ulubionego dołka wczoraj uderzyło mnie jakieś rybsko -pstrąg lub głowatka doprowadzając po samym uderzeniu , zacięciu i ułamku holu do pęknięcia żyłki 0,22 .Dziś w tym miejscu zapiąłem pstrąga spokojnie +60 a może +70 ( robił multum wyskoków i młynków i bardzo dobrze go sobie poobserwowałem ) O wytrzymałość zestawu się nie bałem bo był to autentyczny przerost formy nad treścią . Bo kto normalny ma przypon na muchówce 0,22 ( swoją drogą nie przeszkadzało mu to w pobraniu pokarmu). Wędka ultra miękka ,przy pstrągu prawie wygięła się w literę U - przy młynkach i wyskokach myślałem ,ze będzie po wędce. , hak w przynęcie ostry jak brzytwa z 2-3 wbiłem sobie go sam do palca. Jednak chwila holu bo pobrał w ogromnym nurcie i wykorzystywał to w pełni do ucieczki bo chciał płynąc w dół z nurtem. Moje pytanie jest takie w ostrym uciągu wody odblokowujecie hamulec by robił zjazd z nurtem czy siłowo go przytrzymujecie by się wyszalał na długim/średnim dyszlu ? 

 

 

I na koniec jedna sprawa mnie zastanawia jak to jest ,że np. ten pstrąg 34cm i co któryś kleń po zacięciu momentalnie poddaje się bez walki i idzie jak szmata/deska do brzegu a nawet współpracuje płynąc w moja stronę. Podejrzewałem ,że zacięty jest w jakieś miejsce newralgiczne i go to paraliżuje. Ale były normlanie zapięte bez żadnych fajerwerków. Miałem akcje typu pstrąg/kleń przypływa przez nurt w moja stronę i po mojej stronie czeka na płyciźnie do wyczepienia.  Jakby był tresowany w stylu im szybciej się podda tym szybciej wróci do wody. 


  • Guzu lubi to

#29 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14823 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 29 sierpień 2022 - 22:17

Panowie -wiem odkupuje temat po 12 latach , ale po zakończeniu tego sezonu. Mam olbrzymiego kaca moralnego. Z mojej miejscówki wyjąłem jednego sensownego pstrąga 34cm przez cały sezon , ale wczoraj i dziś stało się coś dziwnego. Z mojego ulubionego dołka wczoraj uderzyło mnie jakieś rybsko -pstrąg lub głowatka doprowadzając po samym uderzeniu , zacięciu i ułamku holu do pęknięcia żyłki 0,22 .Dziś w tym miejscu zapiąłem pstrąga spokojnie +60 a może +70 ( robił multum wyskoków i młynków i bardzo dobrze go sobie poobserwowałem ) O wytrzymałość zestawu się nie bałem bo był to autentyczny przerost formy nad treścią . Bo kto normalny ma przypon na muchówce 0,22 ( swoją drogą nie przeszkadzało mu to w pobraniu pokarmu). Wędka ultra miękka ,przy pstrągu prawie wygięła się w literę U - przy młynkach i wyskokach myślałem ,ze będzie po wędce. , hak w przynęcie ostry jak brzytwa z 2-3 wbiłem sobie go sam do palca. Jednak chwila holu bo pobrał w ogromnym nurcie i wykorzystywał to w pełni do ucieczki bo chciał płynąc w dół z nurtem. Moje pytanie jest takie w ostrym uciągu wody odblokowujecie hamulec by robił zjazd z nurtem czy siłowo go przytrzymujecie by się wyszalał na długim/średnim dyszlu ? 

 

 

I na koniec jedna sprawa mnie zastanawia jak to jest ,że np. ten pstrąg 34cm i co któryś kleń po zacięciu momentalnie poddaje się bez walki i idzie jak szmata/deska do brzegu a nawet współpracuje płynąc w moja stronę. Podejrzewałem ,że zacięty jest w jakieś miejsce newralgiczne i go to paraliżuje. Ale były normlanie zapięte bez żadnych fajerwerków. Miałem akcje typu pstrąg/kleń przypływa przez nurt w moja stronę i po mojej stronie czeka na płyciźnie do wyczepienia.  Jakby był tresowany w stylu im szybciej się podda tym szybciej wróci do wody. 

 

 

Nie znam sie na tyle by wypowiadac kategoryczne sady na zadane tu kwestie.

Ale z mojego doswiadczenia wynika, ze jesli ryba znajdzie sie z jakis powodow ponizej mnie. A do tego od 2015 nie mam przynet innych niz z 1 hakiem. To najczesciej nie ma tricku ani sprzetu na taka sytuacje.

Holowanie pstraga pod prad...to zadanie zostawiam lepszym ode mnie.

Ja ide pod prad i z rybami mierze sie powyzej mnie, badz na przeciwko.
Doslownie - pojedyncze historie, z czasow woblerow, mam w glowie, gdy DUZEGO podjalem po tym, gdy znalazl sie ponizej mnie. 

 

Kiedys feralnie DUZY trafil tak w przynete, ze pojedynczy hak wszedl w nozyczki. Nie mogl sie wypiac.

Miejsce uniemozliwialo zejscie ponizej. Na usprawiedliwienie siebie mam tylko tyle, ze to byla pierwsza wrzutka kontrolna w tej mecie. Typowy rzut spod jaj na moze 10 metrow linki.

 

Wtedy musiala peknac zylka 0.25. Tak sie stalo. 

Ryba kilka razy wyskoczyla nad wode, gdy sztywno przytrzymalem zestaw. 

Samiec z hakiem mialem jakies 65- 67 cm. 


  • patu, Sławek Oppeln Bronikowski, Kamil Z. i 2 innych osób lubią to

#30 ONLINE   Wesol

Wesol

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 724 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Michał

Napisano 02 wrzesień 2022 - 10:46

Ostatnie dwa sezony doświadczyłem spadów dużych ryb w sytuacjach niby pewnych. Obwinialem sprzęt który starannie był dobrany, kombinowałem i doszedłem do wniosku że nie da się mieć 100% skuteczności. Trzeba jeszcze miec trochę szczęścia a czasami to szczęście mają ryby😃

#31 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9490 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 02 wrzesień 2022 - 11:06

Ostatnie dwa sezony doświadczyłem spadów dużych ryb w sytuacjach niby pewnych. Obwinialem sprzęt który starannie był dobrany, kombinowałem i doszedłem do wniosku że nie da się mieć 100% skuteczności. Trzeba jeszcze miec trochę szczęścia a czasami to szczęście mają ryby

W tym sezonie, historia moich połowów pstrągów, toczyła się analogicznie. Kilka pewniaków, w gabarycie +55, straciłem już w momencie sięgania po podbierak, czy w chwili gdy wyszukiwałem wzrokiem miejsca, stosownego do bezpiecznego podebrania ryby. Jedna gruba samica "wyszła" z podbieraka, w momencie sięgania po aparat.
Winą obarczałem przede wszystkim sprzęt (wędzisko, haki bezzadziorowe, itp.)

Teraz myślę, że ryby spadały, spadają i będą spadać, bo przecież to one walczą o życie. Bywa, że skutecznie ;)



#32 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 02 wrzesień 2022 - 18:52

W tym sezonie, historia moich połowów pstrągów, toczyła się analogicznie. Kilka pewniaków, w gabarycie +55, straciłem już w momencie sięgania po podbierak, czy w chwili gdy wyszukiwałem wzrokiem miejsca, stosownego do bezpiecznego podebrania ryby. Jedna gruba samica "wyszła" z podbieraka, w momencie sięgania po aparat.
Winą obarczałem przede wszystkim sprzęt (wędzisko, haki bezzadziorowe, itp.)

Teraz myślę, że ryby spadały, spadają i będą spadać, bo przecież to one walczą o życie. Bywa, że skutecznie ;)

Zgadzam się, co do teorii spadów. Mi największy "kropek" tego sezonu, z pewnością 50+, też spadł...Cóż Bywa. Ale cieszą doniesienia o takich rybach, jeśli Waldku łowiłeś gdzieś "domowo"... ;)


  • Guzu i popper lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych