Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Listopad


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
66 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Siksa

Siksa

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 395 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Napisano 15 listopad 2015 - 13:34

Jeszcze jedno - na niektorych rzekach np, na Sanie bardzo latwo jest lowic selektywnie. Jak ktos chce lowic lipienie to na 50 lipieni trafi mu sie 1 pstrag albo 2.

 

Mógłbyś objaśnić jak się to robi?



#42 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4363 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 15 listopad 2015 - 13:41

"Mógłbyś objaśnić jak się to robi?"


Po oczkach widać. Wiosenne pstragi pasące sie na "March Brown" (niestety czarna nie brown) widać wyraźnie. Żółto- złote ryby z króciutką płetwa grzbietową.
Na krótkim dystansie i małej wodzie, rybki już z denka widać jakie wychodzą. :)

#43 OFFLINE   Siksa

Siksa

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 395 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Napisano 15 listopad 2015 - 13:49

A jak nie żerują z powierzchni, woda jest wysoka, a odległość znaczna?



#44 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4363 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 15 listopad 2015 - 14:10

Wtedy łowisz wszystko, co ma ochotę zjeść Twoją przynętę. :)

#45 OFFLINE   marian-56

marian-56

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 379 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Wojnarowicz

Napisano 15 listopad 2015 - 15:12

Dziękuję za przypomnienie o Wiktorze Błażejczyku.Wspólpracowaliśmy przez kilka lat.

Marian



#46 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 15 listopad 2015 - 15:41

Dziękuję za przypomnienie o Wiktorze Błażejczyku.Wspólpracowaliśmy przez kilka lat.

Marian

Może wożąc sprzęt Shimano i Daiwa? 



#47 OFFLINE   marian-56

marian-56

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 379 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Wojnarowicz

Napisano 15 listopad 2015 - 15:49

Tak zgadza się .Pracowałem w sklepie wędkarskim we Wrocławiu.Troszkę przeżyliśmy.

Marian.Po śmierci Wiktora sprawy zamykał Syn Wiktora .

Marian.



#48 OFFLINE   Artur Idec

Artur Idec

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 17 postów

Napisano 17 listopad 2015 - 23:16

Co robicie w listopadzie? Jeszcze jakies wypady nad wode, czy pozostalo macanie sprzetu :P Ja sam nie podjalem decyzji i szukam inspiracji.

Łowię głównie na Sanie.

Tu w zasadzie sezon się nie kończy.

Tak więc jak by ktoś nie mógł wytrzymać do wiosny, to San jest dobrym kierunkiem.

 

Pozdrawiam,

Artek.



#49 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 18 listopad 2015 - 08:00

Mógłbyś objaśnić jak się to robi?


@troutmaster Juz czesc napisal. Gdy oczkuja wszystko jest jasne.
Ja moge dodac jeszcze lowienie na upatrzonego gdy nie ocKuja. Czesto tak lowie nawet gdy jest sezon pstragowy. Okulary polaryzacyjne i ostrozna wedrowka woda. Lipienie zbierajace pod woda wyraznie widac bo lekko zmieniaja pozycje. Wystarczy wolno sie poruszac i czesto przystawac i obserwowac.Bywa tez ze ryby uciekaja spod nog - staram sie zapamietywac wtedy konkretny kamien czy wneke w skale, wielkosc i gatunek ryby. Jak sie dobrze pozna fragment rzeki to mozna lowic konkretne ryby. Na Sanie sa fragmenty, male obszary dna bardziej lipieniowe i tam staram sie lowic lipienie. Udaje sie to robic selektywnie.

#50 OFFLINE   marian-56

marian-56

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 379 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Wojnarowicz

Napisano 07 listopad 2016 - 08:07

Na jesiennego lipienia sprawdza się mucha "SEX" ;) .Haczyk #18.

Mucha do łowienia ,nie do katalogu.

Marian.

Załączone pliki


  • Janusz Wałaszewski, Paweł Bugajski, Zielony i 5 innych osób lubią to

#51 OFFLINE   MaverikZagan

MaverikZagan

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 519 postów
  • LokalizacjaŻagań
  • Imię:Paweł

Napisano 07 listopad 2016 - 14:28

Dla mnie listopad to wyprawy za lipieniem ciężko trafić z wodą w takie miesiące jeśli chodzi o Kwisę i Bóbr, ale złota jesień zeszły weekend trafiliśmy taki dzień z kolegą zakręcona woda ryby zbierały z powierzchni wszystko co płynęło między liśćmi, takie dni są piękne. Pstrągi w miarę da się wyeliminować dobranymi muszkami to ten czas polowania na największego jesiennego profesora jeśli tylko temperatura jest na + nie pada to nad wodę, a reszta czasu komis forum i szukanie nowych pomysłów na sezon. :)


  • aigle, robert.bednarczyk i Rybnycasanova lubią to

#52 OFFLINE   Franc

Franc

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1538 postów
  • LokalizacjaPłock
  • Imię:Jacek

Napisano 10 listopad 2016 - 08:38

Listopad dla mnie to już miesiąc w którym stare gnaty wychodzą nad lustro wody i poruszają się w celu wypatrywania sexu ,i tak sobie wtedy myślę o tych pstrągach i trociach że im tak się chce w taką pogodę . Brr ! :)



#53 OFFLINE   Harynas

Harynas

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 9 postów
  • LokalizacjaŻywiec
  • Imię:Piotr

Napisano 10 listopad 2016 - 15:09

Jak jest tylko czas i możliwości to nad wodę

#54 OFFLINE   teethar

teethar

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 331 postów
  • LokalizacjaWLKP
  • Imię:Bartek
  • Nazwisko:Bie...ski

Napisano 10 listopad 2016 - 19:04

weekend nad piękną Drawą w poszukiwaniu kardynałów. Przynajmniej kajakarzy już nie będzie (?)


  • Paweł Bugajski i trout master lubią to

#55 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1975 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 14 listopad 2016 - 21:26

Drawa chyba swoją świetność ma za sobą...
http://pzwwalcz.pl/index1.html

#56 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 14 listopad 2016 - 22:48

Rozmiar haka ok.16...

 

 

Załączony plik  DSCN0024 (2).JPG   52,6 KB   19 Ilość pobrań

 

 

Rozmiar lipaska ok.35...Pięknie, wielokrotnie kółkował dając okazję do zrobienia tej nieostrej nieco foty.

 

 

Załączony plik  DSCN0031.JPG   68,13 KB   18 Ilość pobrań

 

 

Tytułowy listopad to w Polsce miesiąc-loteria. Bywa zimno, wietrznie  i beznadziejnie, bywa-tak jak 2 dni temu, że pomimo porannego i wieczornego mrozu lipienie żerują wspaniale, a rójka powala... :rolleyes:.

Brak wiatru to sprzyjajaca okolicznośc, owady wylatują gdy powietrze, a następnie woda nieco się ocieplaja.Jedna, dwie godziny spełnionych marzeń, chwil dla których pokonuję ponad 300 km wstajac o ćmoku, wracajac po ciemnicy...

Wrzesień,  początek października, to bezpieczniejszy okres,

jednak to listopadowe, a nawet grudniowe zaskoczenia smakują najlepiej.

Nawet gdy lód pęka pod stopami...

 

 

Załączony plik  DSCN0021.JPG   82,94 KB   18 Ilość pobrań



#57 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 15 listopad 2016 - 12:45

Sierżant Ryszard obudził wspomnienia… Ech, kiedyś to były listopady….

Pełne niepokoju i oczekiwania na weekend, kiedy to wszystko się może zdarzyć. Człowiek niby to chodził do szkoły, na studia a potem pracy, był obecny w domu, robił zakupy i wszystkie te  codzienne czynności  ale w częściowym tylko kontakcie z rzeczywistością, w swoistym półśnie. Głównym zadaniem mózgu „ w tygodniu” było planowanie kolejnej wyprawy na rybę, która w pewnym momencie całkowicie zawładnęła moją i kilku kumpli świadomością.

Zaczęło się od lektury artykułów w WW, a zwłaszcza tego o niemieckim wędkarzu, Hansie Offermannsie, z bodajże 1986 roku,  który opisywał historię złowienia rekordowej na tamte czasy, 35 kilogramowej sztuki w austriackiej rzece Drau, wraz ze zdjęciem ryby wielkości „bydlęcia” na tle zaśnieżonego alpejskiego zbocza.  Ziarno zostało zasiane…

Listopad nad dawnym Dunajcem mógł być tylko piękny ewentualnie przepiękny. Widoku zaśnieżonego Przełomu Czorsztyńskiego nie da się porównać do najpiękniejszej widokówki z obecnym bajorem  w roli głównej. Jedynie przełom Pieniński  mógł mu dorównać,

I tak w latach późnych 80-tych i 90-tych bujaliśmy się po często już zlodowaciałych lub zaśnieżonych brzegach od Huby do Czorsztyna, zapuszczając się czasem aż do Sromowców. Każde głębsze miejsce przyprawiało o dreszcz emocji i szybsze bicie serca, gdy ciskaliśmy w granatowe głębie te nasze, pożal się Boże, przynęty.

Wreszcie, w po raz pierwszy obchodzony Dzień Niepodległości,  stanąłem na betonowym nabrzeżu starej przystani flisackiej pod zamkiem w Niedzicy z dość nietypowym jak na mnie sprzętem w ręku: trzymetrową Germiną z pełnego szkła,  przykręcowym do niej Rileh Rexem z nakrętką „na sztywno” zamiast pokrętła hamulca i żyłką niewiadomej średnicy i wytrzymałości. Waga tego zestawu zapewne mogła równać się ciężarowi całego towaru w obecnych sklepach wędkarskich,  ale wtedy taka była moda -  im ciężej tym lepiej.  Na końcu zestawu przywiązałem ostatnią blachę jaka mi została, miedzianą, pomorską karlinkę. Po mroźnej nocy mgły zaczęły ustępować i wstawał piękny, słoneczny i świeży poranek a ja już przebierałem nogami by zakończyć tę nierówną walkę i przezbroić się w sprzęt muchowy. W tamtych czasach i miejscach,  poranne, listopadowe lipieniowanie polegało na czesaniu dużymi i ciężkimi nimfami zimowisk tej ryby czyli głębokich, skalnych rynien. Prawdę powiedziawszy trudno mi było znaleźć większą przyjemność niż podniesienie z 2 metrowej wody dunajeckiego czterdziestka piątaka o poranku, ze słońcem przebijającym się prze resztki mgły.

Ale ja ciągle stałem na tym betonie, z tym, że zapowiedziałem sobie stanowczo: jeszcze trzy rzuty i idę do auta zmienić zestaw. Pierwszy  wykonałem ostro pod prąd, na placyk spokojniejszej wody oddzielony ode mnie grubą i szybką rynną i puściłem blachę do dna. Po krótkiej chwili na zatonięcie zacząłem  powoli  prowadzić ją „na siebie” starając się co jakiś czas stuknąć o dno. I tak po kilku metrach, jak blacha weszła w główny nurt coś miękko „siadło”. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia o tym jak wygląda branie głowatki, więc raczej podniosłem energicznie wędkę niż zaciąłem. Odpowiedzią było chwilowe, mocne pulsowanie-murowanie w miejscu, takie mu-mu-mu przy dnie, a potem wyjście do wierzchu, wielkiej metrowej ryby z otwartym pyskiem i szaleńcza walka ni to w wodzie, ni to w powietrzu. Oczywiście hamulec, którego nie było, nie zadziałał, ale na szczęście Rex miał również zepsutą blokadę biegu wstecznego, więc ryba szybko wyrwała mi korbkę z ręki, co z reszt ą uratowało mnie od klęski już  w pierwszy starciu. Drugiego w zasadzie nie było bo ryba szybko spłynęła pod mój brzeg gdzie kumpel sprytnie ją podebrał i wyniósł na śnieg. Niestety, ryba wylądowała w bagażniku a ja stałem się tym kim staje się każdy, w chwili złowienia swojej pierwszej miedzianej ryby - najszczęśliwszym wędkarzem na świecie.

Od tamtych chwil upłynęło dużo czasu i wiele się wydarzyło, Dunajec już nie płynie jak dawniej, w zasadzie nic w naszym wędkarstwie nie jest jak dawniej, nie ma tamtych rzek, ryb, ludzi, krajobrazów…

Ale cóż, życie biegnie dalej i dziękować Bogu (i PZW :D ), że  czasem udaje się jeszcze złowić ładną rybę.

 

Załączone pliki


  • lukomat, Janusz Wałaszewski, Paweł Bugajski i 10 innych osób lubią to

#58 OFFLINE   bertus

bertus

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 125 postów
  • LokalizacjaJura
  • Imię:Hubert

Napisano 15 listopad 2016 - 15:35

Listopad, ale też i październik to czas w którym  na mojej ukochanej rzece nie pojawiają się już kajakarze. Czas gdzie prędzej spotkam lisa czy dzika niż człowieka. Czas bezstresowego łowienia z przyjaciółmi  gdzie więcej się rozmawia niż łowi. Czas fajnych zdjęć,zgniło-wodnego zapachu nad rzeką,wkurzających spodniobutów bo ciekną.

Na końcu są ryby,czasami biorą hurtowo, jak to w listopadzie na suchą,częściej jednak strajkują i złowienie jednego czy dwóch lipieni już cieszy.

Wtedy wracając do domu człowiek jest jakiś spokojniejszy, nabiera dystansu do wszystkiego i wszystkich i tylko myśl jedna się w głowie sie telepie, 

Czy za tydzień znów uda się odwiedzić Rzekę?

https://www.youtube....eKB2lwN6dywoNHw



#59 OFFLINE   aigle

aigle

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 464 postów
  • LokalizacjaKraina Wiecznych Łowów
  • Imię:Tomek

Napisano 15 listopad 2016 - 20:26

Ta pieśń jest raczej o bzykaniu ;-) albo nie  wyczułem 



#60 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 15 listopad 2016 - 20:55

Listopad, ale też i październik to czas w którym  na mojej ukochanej rzece nie pojawiają się już kajakarze. Czas gdzie prędzej spotkam lisa czy dzika niż człowieka. Czas bezstresowego łowienia z przyjaciółmi  gdzie więcej się rozmawia niż łowi. Czas fajnych zdjęć,zgniło-wodnego zapachu nad rzeką,wkurzających spodniobutów bo ciekną.

Na końcu są ryby,czasami biorą hurtowo, jak to w listopadzie na suchą,częściej jednak strajkują i złowienie jednego czy dwóch lipieni już cieszy.

Wtedy wracając do domu człowiek jest jakiś spokojniejszy, nabiera dystansu do wszystkiego i wszystkich i tylko myśl jedna się w głowie sie telepie, 

Czy za tydzień znów uda się odwiedzić Rzekę?

https://www.youtube....eKB2lwN6dywoNHw

Bardzo miły wpis!


  • MaverikZagan lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych