Witam wszystkich!
O ile spinning towarzyszy mi od zawsze o tyle moja przygoda z przynętami zaczęła się stosunkowo niedawno, bo jesienią 2013 r, czyli zaraz po zarejestrowaniu się na JB Tak, to był chyba ten impuls. Zachwyt z kolejnych dzieł sztuki obecnych tu Twórców skłonił mnie do spróbowania własnych sił w tej dziedzinie. „Po co ty to robisz, masz tych przynęt na kilogramy” - słyszałem. Cóż za absurdalne pytanie Ktoś kto złowi rybę na własnoręcznie wykonaną przynętę takiego pytania już raczej nie zada
Była jesień 2013 r, lipa i balsa zmierzała już gdzieś kurierem w moim kierunku, w głowie roiły się pomysły i tak to się zaczęło. Na początek nic odkrywczego, wzory znane, a raczej moje ich nieudolne kopie.
A'la groszki jaziowe 2, 2.5, 3 cm, które głównie łowiły klenie i bolenie
Smużaki „mrówki” różne różniste, było ich sporo 2.5, 3, 3.5, a nawet 4 cm z lipy ale też i z balsy.
Pstrągówki, z których póki co chyba tylko dwa miały okazję trafić do wody
Kolejny sezon jesienno-zimowy 2014 postanowiłem rozpocząć inaczej. Z pomocą przyszły chemikalia, jakże naturalne współczesnym organizmom żywym