Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wahadło przynęta nr 1


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
308 odpowiedzi w tym temacie

#241 OFFLINE   jacek.hetflaisz

jacek.hetflaisz

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 2440 postów
  • LokalizacjaGwiazdowo
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Hetflaisz

Napisano 03 listopad 2017 - 12:45

Jacek w jakich gramaturach robisz rybki ?

Od 3g do 43g taką zrobiłem największą do tej pory.
Osobiście najczęściej łowie na takie od 10g do 20g i to są wielkości od 7cm do 10cm blacha 1mm daje się nimi łowić i na płytkiej wodzie jak i na głębszej.
  • MieczysławS, Robert Crocker, Delbanka i 1 inna osoba lubią to

#242 OFFLINE   jacek.hetflaisz

jacek.hetflaisz

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 2440 postów
  • LokalizacjaGwiazdowo
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Hetflaisz

Napisano 03 listopad 2017 - 12:59

Często biją okonie na duże 20 gramowe "rybki". Przyłów czy świadome wędkowanie, sam nie wiem. Opcja - potrącenia, puste pobicia nagminne, przy wyciąganiu z wody gromadka odprowadzających pasiaków to standard. Skuteczna blaszka, daje sporo emocji wrażeń, charakterystyczne kopanie nie pozwala zasnąć nad wodą...  ;)
 
 
delbanka_zpsutf7fxp5.jpg

Andrzeju bardzo ładnie to opisałeś.
Moje spostrzeżenia co do okoni są bardzo podobne sam nie wiem czy te rybki na okonia działają jak przysłowiowa plachta na byka ale nigdy nie łowiłem tyle ładnych okoni na wahadlowki co teraz na te rybki.
I jeszcze sprawa tego kopania w kij przy podbiciach też to bardzo lubię.
Efekt jest taki że nie potrafię teraz łowić na inne wahadlowki 😊 ale to mi w sumie nie przeszkadza 😉.
  • kasperek lubi to

#243 OFFLINE   CR33D

CR33D

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 105 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Michał

Napisano 03 listopad 2017 - 20:11

Jacku mozna zakupic taka wahadlowke od Ciebie ?;)


  • Alexspin lubi to

#244 OFFLINE   jacek.hetflaisz

jacek.hetflaisz

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 2440 postów
  • LokalizacjaGwiazdowo
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Hetflaisz

Napisano 03 listopad 2017 - 20:38

Jacku mozna zakupic taka wahadlowke od Ciebie ?;)


Tak oczywiście pisz na priv 😊.

#245 OFFLINE   Delbanka

Delbanka

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 770 postów
  • LokalizacjaKoszalin
  • Imię:Artur

Napisano 04 listopad 2017 - 16:52

http://jerkbait.pl/t...-i-inne/page-52


  • jacek.hetflaisz lubi to

#246 OFFLINE   Luckyguliver

Luckyguliver

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 978 postów
  • LokalizacjaN17
  • Imię:Remek

Napisano 07 kwiecień 2018 - 21:42

Nic w tym złego bo oprócz tego są skuteczne, taki np Stefan Przychoćko robi również bardzo skuteczne wahadła, co prawda większość uważa je za "trociowe" choć są uniwersalne.

 

 Panie Januszu a jak wyglada jakosc kotwic i koleczek lacznikowych w tych wahadlach? Mam zamiar zakupic kilka na skandynawskie lososie i ostatnia rzecz jaka chcialbym widziec to pogryziona lub rozprostowana kotwica :)



#247 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 10 kwiecień 2018 - 01:38

Na kółka nie można było narzekać, natomiast jak jechaliśmy na Morum to kotwice wymienialiśmy na gamakatsu, największa ryba wyjęta przez kolegę z naszej paczki, na blachę Stefana to samiec troci 15,60 kg :)


  • Adrian Tałocha lubi to

#248 OFFLINE   Luckyguliver

Luckyguliver

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 978 postów
  • LokalizacjaN17
  • Imię:Remek

Napisano 10 kwiecień 2018 - 08:43

Zostalo mi w pudelku troche pojedynczych hakow wiec moze poeksperymentuje z nimi? Ja mam jeszcze takie pytanie. Niektore blachy latwo wpadaja w ruch wirowy. Czy to wlasciwy sposob pracy tych przynet? 


Użytkownik Luckyguliver edytował ten post 10 kwiecień 2018 - 08:47


#249 OFFLINE   russian80

russian80

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 905 postów
  • Lokalizacjadarłowo
  • Imię:Radek

Napisano 10 kwiecień 2018 - 13:12

Ja osobiscie nie akceptuje wirujacej wahadlowki,oczywiście w duzym nurcie to normalne jak sie zakreci,jeszcze "trociarze" ktorych znam lubia jak sie kreci,także zdania sa podzielone.
  • bayrt lubi to

#250 OFFLINE   Luckyguliver

Luckyguliver

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 978 postów
  • LokalizacjaN17
  • Imię:Remek

Napisano 10 kwiecień 2018 - 14:26

Ja osobiscie nie akceptuje wirujacej wahadlowki,oczywiście w duzym nurcie to normalne jak sie zakreci,jeszcze "trociarze" ktorych znam lubia jak sie kreci,także zdania sa podzielone.

No ja tez mam mieszane uczucia jak mi sie wahadlowka zaczyna obracac. Mowic o tym, ze sie moze w nurcie zakrecic masz na mysli pare obrotow czy jak sie kreci non stop bo ja akurat glownie w rzekach lowie, czesto o duzym uciagu. 



#251 OFFLINE   russian80

russian80

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 905 postów
  • Lokalizacjadarłowo
  • Imię:Radek

Napisano 10 kwiecień 2018 - 14:33

Chodzi mi o to, ze od czasu do czasu w nurcie sie zakreci. Normalnie powinna sie kolebac,zamiatac czasem przeskoczyc prawo lewo..
  • Luckyguliver lubi to

#252 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 640 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 22 kwiecień 2018 - 21:46

W czasach gdy kiełkowała moja fascynacja spinningiem wahadłówki były dla wielu podstawą wyposażenia. Za dobre obrotówki trzeba było zapłacić w obcej walucie a woblery oglądało się tylko na obrazkach. Kiedy już mogłem sięgnąć po spinning to obrotówki podbiły moje serce, wahadłówki kurzyły się lub w karnej kompanii szły na linię frontu pełną zaczepów. Potem powoli przyszedł czas gum oraz coraz dostępniejszych woblerów.
Przełom dla mnie nastąpił, gdy podjąłem pierwsze próby z jerkowaniem a z braku przynęt właściwych w tany poszły właśnie wahadłówki, duże, z cienkiej blachy i prawie nie wykrępowane. Później coraz częściej wahadłówka gościła na moich zestawach.
Ogromne zalety wahadłówek to przede wszystkim ich trwałość wynikająca z prostoty konstrukcji, zasięg rzutów, możliwość prowadzenia na wiele sposobów i wynikająca z tego łowność. Ceny "blach" też rzadko powalają na kolana więc nie drenują kieszeni jak choćby woblery. Jedyną wadą było dla mnie to, że wahadłówki trzeba się na swój sposòb nauczyć, nadać jej w wodzie życie lub... pozwolić jej żyć. Każda wahadłówka jest inne, wymaga innego prowadzenia. Pewnie, że w okresie dobrego żerowania drapieżników złowimy ryby na przynętę prowadzoną jednostajnie z niemal dowolną prędkością, jednak takie sytuacje są rzadkością. Osobiście dzielę mój wahadłowy arsenał na kilka kategorii. Bardziej przy tym skupiam się na grubości blachy i sposobie pracy przynęty aniżeli gatunkowi na jaki jest przeznaczona. Ot taka Alga 2 z naszego Polspingu. Niby klasyczna przynęta szczupakowa,sprawdzona i łowna, ale świetnie można na nią połowić okoni, tych przez duże "O" a także fajnie sprawdzała mi się na trociach. Przy czym Okonie łowiłem na stoku podwodnej górki i atakowały przynętę gdy opadała błyskając boczkami a trocie jak to trocie, w klasycznym dryfie bez kręcenia korbą,gdy sama myszkowała w rzecznej rynnie.
Typowe obracające się trociówki potrafią być przynętą niezastąpioną podczas łowienia szczupaków w średniej wielkości rzekach o szybkim nurcie i mało przejrzystej wodzie. Idealnym przykładem jest środkowy Bug, gdzie tego typu wahadłówki mają na koncie wiele "ukraińskich" szczupaków. Ich duża masa pozwala na celne podanie pod przeciwległy brzeg między zaczepami a intensywna praca zachęca drapieżnika do ataku nawet jeśli ten wabika jeszcze nie widzi.
Mała, srebrzysta wahadłówka w rozmiarze "Gnoma" 0 o masie 6-8 g. to mój killer na letnie i wczesnojesienne szczupaki, które żerują na kilkucentymetrowym narybku. Pewnie, że lepiej udaje taki pokarm mały ripperek, ale mam wrażenie że gumkę trzeba szczupakowi pod sam nos podesłać a blaszkę zaatakuje z większego dystansu (intensywniejsza fala hydroakustyczna?) a poza tym kotwiczka nawet małej wahadłówki zniesie więcej niż hak małego jiga. W tym charakterze najlepiej sprawdzały mi się Lil Atomy ABU z lat 70tych. Niestety to już historia.
Mini karlinki to moje ulubione przynęty na pstrągi w marcu i kwietniu (wcześniej nie chodzę na kropki, uważam że styczeń i luty powinny móc odpocząć po tarle i odbudować siły w spokoju), prowadzę je zazwyczaj po trociowemu, w dryfie, na dużych rzekach a na małych ciurkach ściągam z prądem nieco tylko szybciej niż prędkość nurtu, ot tak, żeby było czuć że pracuje - wcale nie musi się wówczas obracać. Te same przynęty bywają istną rewelacją na okonie i to tak w rzekach jak i kanałach i jeziorach, choć w każdym z tych środowisk prowadzenie będzie inne a w przypadku okoni dopasowane jeszcze do ich aktualnego widzi mi się.
Wahadłówka w moim ekwipunku jest zawsze, bez wzglądu na gatunek drapieżnika na jaki się nastawiam. Nigdy nie jest przynętą jedyną, często jest przynętą jedynie awaryjną, swoistą ostatnią deską ratunku, bardzo rzadko jest też przynętą podstawową, ale dobra blacha poprowadzona z głową potrafi otworzyć "martwą" wodę i pokazać innym wabikom, że stare nie znaczy gorsze :)

Użytkownik MZieli10 edytował ten post 22 kwiecień 2018 - 21:52


#253 OFFLINE   bigbite

bigbite

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 146 postów

Napisano 23 kwiecień 2018 - 11:13

Pięknie napisane 👍

#254 OFFLINE   vako

vako

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1396 postów
  • LokalizacjaLoża Szyderców
  • Imię:Mariusz

Napisano 24 kwiecień 2018 - 18:45

Nie tylko pięknie napisane ale też widać że kolega zna się na rzeczy. Mam podobne doświadczenia. U mnie to często przynęta ostatniej szansy(ratunkowa) na bezrybiu podczas zawodów.


  • morrum lubi to

#255 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 640 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 26 kwiecień 2018 - 00:25

Dziękuję. A skoro przy zawodach jesteśmy...
Swego czasu rokrocznie jeździliśmy z kolegami w pewne urocze rejony. Naście już lat temu miejscowemu zawodnikowi, starszemu już wówczas ale bardzo miłemu pokazałem w teorii i praktyce jak łowić klenie na spinning, a że lubię jak mogę radość sprawić na odchodnym podarowałem mu też kilka woblerków, których wówczas jeszcze miałem sporo.
Pan prezentu przyjąć nie chciał, ale po wyjaśnieniu, że są produkcji kolegi i nic mnie nie kosztowały kleniowe wabie schował a zza pazuchy wyjął wahadłówkę... wielkości i pokroju Algi 2 , ale z cienkiej, mosiężnej blachy i inaczej wykrępowaną. Wyjaśnił, że to jego robota, pod miejscowe jeziora. Pokazał jak "nosek" podginać w razie potrzeby i dodał coś jeszcze, bardzo dla mnie dziwnego, by na nowym łowisku lekko blaszkę przetrzeć usuwając patynę a po kilku(nastu?) rzutach blacha nabierze koloru danej wody i pełną skuteczność. W duchu się śmiałem z zabobonów starego wędkarza. Wymianę przynęt widziało kilku kolegów też z tamtych okolic i niemal natychmiast zaproponowali odkupienie wahadełka. Na przynęty pazerny nigdy nie byłem a i oferowane za niepozorną blaszkę 3 Rapale dały do myślenia więc zostawiłem sobie pamiątkę po sympatycznym spotkaniu.
Jakieś 3 lata temu jesienią łaziłem za szczupakiem po wiślanych starorzeczach w rodzinnych stronach. Ludzi jak na procesji, najlepsze gumy nie pomagały. Zero, dno, kaplica ... nikt nic. Wyłowione i już. Kombinowałem z kolorami, opadem (o ile można nazwać łowieniem w opadzie na metrowej wodzie), dobre 3 godziny machania i nic... Wówczas wygrzebałem z pudełka starą wahadłówkę. Wróciły wspomnienia. Założyłem na agrafkę przyponu i machnąłem w zasięg wzroku. Dobrałem prędkość zwijania do optymalnej pracy i wykonałem rzut właściwy. Teraz powinno być, że w miejscu obłowiobym wszystkim innym na magiczną blaszkę w pierwszym rzucie wzięła metrówka... no cóż, metrówki nie było, ale nieco ponad półmetrówka. I w kolejnym i w następnym... Trzy rzuty - trzy ryby. Po krótkiej przerwie dwie kolejne. Żadne okazy bo 52-61cm, ale na "moich" wodach już jedna taka ryba na dzień to co najmniej przyzwoity wynik. Niestety kolejny rzut przyniósł zaczep. Chcąc odzyskać przynętę odciąłem plecionkę i zamaskowałem ją a dwa dni później wróciłem tam uzbrojony już w odczepiacz. Blaszkę udało się odzyskać. Tego dnia okazało się, że gustują w niej też okonie a kilka dni póżniej pojechała na skopiowanie. Teraz mam kilka sztuk.
Kopie są skuteczne choć jaśniejsze. Oryginał jeździ ze mną na płytkie łowiska i czeka w gotowości, gdy wszystko inne zawiedzie.

#256 OFFLINE   kasperek

kasperek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 113 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Piotr

Napisano 26 kwiecień 2018 - 07:16

Ze mnie wędkarz jak z koziej dupy trąbka, ale coś tam łowię... Najwięcej sukcesów zawdzięczam właśnie wahadłówkom. Przy czym zaznaczam, że niekoniecznie tym, które mieniły się blaskiem nabijanych wzorków... 


  • eRKa i jacek.hetflaisz lubią to

#257 OFFLINE   Kadet

Kadet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1003 postów

Napisano 26 kwiecień 2018 - 12:19

Zgoda. Te wzorki to tylko ku uciesze wędkarza.

#258 OFFLINE   bigbite

bigbite

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 146 postów

Napisano 26 kwiecień 2018 - 15:07

MZieli10 pieknie sie czyta te twoje posty 👍
  • morrum lubi to

#259 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 640 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 26 kwiecień 2018 - 18:02

Dziękuję Bigbite, lubię pisać, szkoda że muszę się męczyć na telefonie bo komp padł.
Dziś wizyta w wędkarskim przed sezonem była, wahadłówek nie kupowałem, za dużo już mam :)

#260 OFFLINE   russian80

russian80

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 905 postów
  • Lokalizacjadarłowo
  • Imię:Radek

Napisano 26 kwiecień 2018 - 19:07

To wstaw fotke tej blaszki,az jestem ciekaw :)
  • rychu1961, Blue i jacek.hetflaisz lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych