Witam.
chadzając po swojej rzeczce ze spiningiem w 70% przypadków obławiam tylko ulubiony odcinek, rzadko udając sie w wieksze wyprawy z racjii braku czasu. Jestem fanem "catch and release" bo zabieram do domu maksymalnie 1 na 100 ryb i to tylko te ktore są okrutnie ukute z małą szansa przetrwania :/ (tak sie zdarza). Nie chwaląc się okazy kleni 50+ , jazi 60+ czy bolków 60+ to już norma. Zastanawia mnie czy moja woda jest bogata w ryby, czy łapię poprostu ciągle te same okazy.
Każda ryba mierzona, fotografowana. Ale mimo to niejestem w stanie ocenić czy to ta sama ryba czy nie. Czy istnieje jakiś sposób znakowania czy odróżniania?
Dodam że łowię na rzece średniej nizinnej (nysa). na kilometrowym odcinku który zazwyczaj obławiam uczęszcza prócz mnie może 2 dziadków, fanatyków grochu i pszenicy.