-------------Nie chcialbys takiej sytuacji, nawet jakby ryby byly w takich lowiskach... Wyobraz sobie, San/Dunajec przejmuje jakies stowarzyszenie powiedzmy 'bankierow', ktore faktycznie dba o wode. Ale tylko ich 50 czlonkow moze na niej lowic. Tez chcesz lowic, zaplacic krocie, ale i tak nie masz szans polowic, bo 'obcych' to stowarzyszenia nie przyjmuja.
Tak to wyglada w UK, szczegolnie na rzekach lososiowych. Mozesz miec rzek kolo siebie w brod, ale kija nie zamoczysz
Chcialbys byc odciety od Sanu czy Dunajca do konca zycia? Nigdy na nich juz nie polowic? Kazdy kij ma dwa konce...
Piszę o tym w jaki sposób wody mogą być obfite w ryby. To czy mnie bedzie stać czy nie nie ma żadnego znaczenia. Też chciałbym połowić w NZ, Islandii, Osteriche, Montana czy British Columbia i ....
Nie wszystko każdy może mieć. Nie mam Simmsow, Sage-óg czy Meroli lub choć A Q...
Czy mam być za to obrażony na wszystkich? Trudno. Nie stać mnie na cos dobrego lub czegos czego nigdy w życiu nie bede miał możliwości spróbować? Trudno. Mało jest takich rzeczy na świecie?
Wiem jak hulają kluby wędkarskie w Niemczech i chciałbym żeby podobnie było i w kraju w ktorym "wszystko jest wszystkich czyli w sumie niczyje".
Kłusownik tłumaczy to sobie w taki sposób:" Pan Bóg dał ryby w wodach tak jak grzyby czy drzewo w lasach; wiec nie są to ryby niczyje a wszystkich".
I WSZYSTKO JASNE.