Ictusie odpowiadając na Twoje pytanie muszę potwierdzić to co napisał Ginel. Istotana przy łowieniu białorybu jest wytrwałość i samozaparcie. Mnie takim łowieniem zaraził mój przyjaciel a jednocześnie mistrz od Jazi Skalka. On łowi spiningiem a ja muchówką i jakoś się nie gryziemy 

Wracając do karasi to podstawowym czynnikiem jest ich znalezienie. W wodzie stojącej zimą o ile nie ma lodu szukam ich w okolicach resztek roślinności. Lekkie nimfki prowadzę turlając, przeciągając po roślinach w tempie poruszania żywego kiełża. W rzece poszukałem roślin i takiego wsteczniaka.Nimfy dałem cięższe a kiełża na haku nr.16 okrasiłem srebrną kuleczką

by wyróżniał się w ciemnym otoczeniu. Prowadzenie to raczej turlanie po dnie z powolnym wjechaniem w rośliny. Często karasie i inne ryby stoją wprost w nich.Wiem, że te karasie to takie pospolite rybki, którym daleko do troci, sumów czy szczupaków ale przyznam,że mam sporo satysfakcji z ich łowienia tym bardziej, że częste są niespodzianki. Przykładowo dzisiaj trafił mi się spory leszcz 
