Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Dzisiaj mamy bal w Operze ( czyli kazdy lososie do domu bierze)

Napisane przez Bujo , 13 kwiecień 2015 · 4811 Wyświetleń

Witam,

Tak wiec zakonczyl sie bal czyli Lososiowe Mistrzostwa Polski- Trolling Boat Masters '15, przepiekny ci on, ryb dopisalo co niemiara, kilka kabanow jakie potrafia w rzece sponiewierac czlowieka jak popierdolke, wypadalo by pogratulowac ale.... regulamin jerkbaita nie pozwala, co nie pasuje- ubite ryby, znaleziono swoja nisze, droga by byle kto nie mogl sobie pozwolic, sam vice, pod ktorego wplywem zaczalem sam wypuszczac ryby jadalne ( bo klenie czy bolenie kiedys obecne w duzych ilosciach na mazowieckim Bugu puszczalismy od ''zawsze''), tez ososiem nie pogardzi. Ja wiem , bo niby wszedzie, bo tak sie przyjelo bo cos tam znowu, wytlumaczenie sie znajdzie.

C&R ma rozne postaci, najlatwiej dla tych co ryb nie jedza bo i rozterek nie ma, gorzej gdy ryb w wodzie malo bo sumienie, bo chce cos zlowic jutro/za tydzien/za miesiac, wspomniane wczesniej bolenie, klenie czy jazie tez nie przypominaja wykwintnej kuchni francuskiej, najgorzej tam gdzie ryb duzo, gdzie biora czesto,gdzie nie ograniczaja nas limity, gdzie mamy je rozpracowane i jednoczesnie lubimy ich smak. Sam najczesciej lowie w takich miejscach, uwielbiam dzikiego pstraga, uwielbiam lososia,pamietam jeszcze ich smak sprzed kilku lat, pogodzilem sie z tym, ze juz nie mozna, nie wypada, ze trzeba zostawic dla dzieci jakich nie mam, bo wygina, bo moje hobby nie bedzie mialo sensu w pustych rzekach czy jeziorach, lipka czasem w Szwecji opierdziele,sredniaka, sa tam ich tysiace, jak bym sie uparl i rypal caly dzien to z 50-70 ladnych bez problemu jak rece wytrzymaja, reszte puszczam, czasem jedyny na rzece jak w Szkocji, oprocz dwoch osob w Szwecji, niech odplyna, zyja dalej, niech sie rozmnazaja i wielkie rosna.... do nastepnego...

Bujo




Daniel,

 

Abstrachujac od wszystkiego- chodzi wlasnie o to, ze checi brak to i o wypuszczniu nie moze byc mowy. Przyczyny znamy bo sa oczywiste :( 

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

Tak se czytam i rozumiem ze ten  vice to twoj Bujo guru jakis ,czy jak?

Jakas tajemnicza pani Dulska 

Piszecie tak ze trza sie domyslac.

 

Domyslic sie nie trudno, dzieki niemu zaczalem ponad 20 lat temu wypuszczac ryby jadalne jak szczupaki czy sandacze, ktorych to zlowienie na mazowieckim Bugu nie bylo jakas wiedza tajemna, podobnie jak upolowanie boleni na gumy z obgryzanymi ogonami bo woblerow i RH nie bylo to czlowiek musial sobie jakos radzic. 

 

Zawsze staram sie pisac by trzeba bylo sie domyslac :) 

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

 

p.s. Nigdy nie aspirowałem do ortodoksyjnego "nołkilowca". Powtarzam bardzo często, że tam gdzie ryb jest dużo i presja niewielka, to sam chętnie konsumuję ;) Łowiska śródlądowe w Polsce do takich nie należą, więc stąd mój wymuszony praktyczny no kill.

 

Niestety takich miejsc coraz mniej, tez mam jedno w Szwecji gdzie lipionka jakiegos opierdziele, pstraga juz nie, szkoda chociaz tatar uwielbiam :( Czasem jak musze to jakiegos wpuszczaka w UK dziabne ale to jak kurczaka z chodowli kupic :) 

 

Prowadzi to do jednego: tam gdzie malo ludzi i duzo wody ryby sa w takich tez ilosciach, w przeludnionej Europie kicha, moze oprocz polnocnej Skandynawi jako ostatniego bastionu :(

    • hlehle lubi to

Maj 2024

P W Ś C P S N
  123 4 5
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031