Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Na odwyku

Napisane przez lukomat , 24 lipiec 2014 · 2015 Wyświetleń

Czesc! Mam a imie Lukasz i od dwoch tygodni jestem na przymusowym odwyku. Podobno jak sie o tym mowi otwarcie przy innych uzaleznionych, to pomoga. Historia mojej choroby jest dosc banalna. Wszystko zaczelo sie calkiem niewinnie. Nasladowalem ojca, jak kazde dziecko. Potem jako nastolatek zaczalem sam eksperymentowac, a od czasu gdy sie wyprowadzilem od rodzicow, nalog sie poglebil. Moment chwilowego opanowania przyszedl po zawarciu malzenstwa i zalozeniu rodziny. Ale wiadomo, dzieci szybko dorastaja i chca byc jak tatus, wiec znowu mialem wymowke.
W czerwcu wpadlem w trzytygodniowy ciag. Nie to, zebym jakos mocno balowal, ale co dziennie po trochu. A to z rana wyrwalem sie, kiedy jeszcze cala rodzina smacznie chrapala w lozku, lub wieczorem kiedy kladli sie spac. No i oczywiscie w ciagu dnia, ale to juz na legalu, kiedy dzieci w szkole a zona w tak zwanej pracy. Przytrafilo mi sie tez kilka calodniowych maratonow ze zjazdem do bazy po ciemniaku, co ostatecznie rozsierdzilo moja pierwsza zone, bo nie nawidzi jak jezdze w takim stanie samochodem. Powiedziala, ze musze z tym skonczyc, bo zmarnuje sobie zycie i dzieciom zreszta tez.
Pojechalismy na tygodniowe wakacje, zeby zmienic klimat, pooddychac innmy powietrzem , a przy okazji trzymac mnie z dala od pokus. Wiadomo, ze czego oczy nie widza, tego sercu nie zal.
Po powrocie do domu, ledwo zdazylem zaaklimatyzowac sie do noramlnych dla mnie 60 do 65 stopni w skali Fahrenheita, a juz jechalem na lotnisko w celu wylotu w miejsce izolacji i ciezkich robot. Mam tydzien za soba, a w kalendarzu zostalo jeszcze trzynascie pol do skreslenia. Jakos dotrwam do konca, ale watpie zeby ten miesiac odwyku cos zmienil. Ba, jestem wrecz o tym przekony, ze 7 sierpnia, wczesnym rankiem, z pognieciona twarza od poduszki i polprzytomnym wzrokiem, wymkne sie cichaczem z domu. Z wedka pod pacha. Nad rzeke.




Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
25 lip 2014 06:31

Jak nie pojechałem wystarczająco często .. to rodzina wciąż wychodziła na spacer . A to jest dobre dla zdrowia :)

Bedac na wakacjach dosyc aktywnie spedzilismy czas. Myslalem, ze jakos to "rozchodze" lub "utopie", bo grafik byl napiety. A teraz umysl staram sie zaprzatnac praca i saga Sapkowskiego. Fajnie wrocic do lektury sprzed khmm... sprzed lat.

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920 21 222324
252627282930 

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze