Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Najpiękniejsza rzeka, najtrudniejsze ryby.

Napisane przez Paweł Bugajski , 31 sierpień 2015 · 8696 Wyświetleń

Cześć!

Wczoraj wróciłem znad Sanu, gdzie usiłowałem łowić miejscowe, znane z inteligencji pstrągi i lipienie.

Wiecie już zatem co mam na myśli tytułując kolejną pogadankę.

Pomysł wyprawy zrodził się w głowach Roberta Bednarczyka, mojej i znanego Wam z licznych fotografii Grzesia (zaglądającego tu czasem) już parę tygodni temu i choć usiłowaliśmy zwabić kolejnego jerkbajera Marszała, to niestety tym razem się to nie powiodło.Może następnym razem... ;)
Znalezienie kwatery okazało się wbrew oczekiwaniom kłopotliwe, koniec sierpnia to bowiem w Bieszczadach "gorące turystyczne dni". Gorące...fakt !

Dotychczasowa meta u Andrzeja Woźnego, znanego rzeźbiarza i muszkarza ,którego nawiedzałem od lat w jego domu w Hoczwi okazała się zajęta (szkoda bo Andrzej ma świetną aurę) tak więc szukałem uparcie dalej rezerwując w końcu zgrabny domek w Zwierzyniu.

Tak więc od czwartku do soboty twardo katowaliśmy sanowy OS, poczynając od wiaty Vision Załączona grafika obrzucając słynną płań Pod Drutami, kończąc w głębokich nurtach Średniej Wsi.
Upalna pogoda i niski stan wody Załączona grafika wpłynęły na zwiększoną czujność ryb, oczkujących i żerujących w toni, lecz biorących sztuczne muszki z cholerną, upierdliwą czujnością :angry:

Mieliśmy oczywiście roje przynęt umieszczone w adekwatnych szkatułach Załączona grafika ale...przy zakupie licencji koledzy pokusili się o dodatkowe egzemplarze z imadła miejscowego znawcy tematu. Załączona grafika

Po dniu łowienia kontemplowaliśmy i docenialiśmy wieczorne ochłodzenie.Zimny sanowy podmuch działał kojąco. Załączona grafika

Robert złowił po kilkudziesięciu przepuszczeniach suchara upatrzonego najfajniejszego potoka wyprawy (42-43 cm) przy użyciu Heliosa, Hatcha i olbrzymiego jak na panujące trendy szarego chrusta na 16-tce.Śliczny strumieniowiec...

Załączona grafika Załączona grafika

Jednak Grzegorz nie pozostawał dłużnym i popisał się 43 cm lipieniem. Przynętą był szary chrust z czarną jeżynką Załączona grafika Zdjęcie zrobiłem z daleka, ryby wypuszczaliśmy bardzo szybko, a widok ślicznych fisz w obcych podbierakach utrudniał mi wyostrzenie kadru :( .
Jednak i na moim podwórku zaświeciło słońce - wieczorny lipień czterdziestak podniósł poziom endorfin.

San jest wspaniałą piękną rzeką i umożliwia zastosowanie wielu metod.Tam można rzucać bez przykucu, klęczek i trzymania blanku w połowie długości.Tam nie dmucha jak nad Bałtykiem, nurt nie powala jak w Dunajcu, a dodatkowy bonus pod postacią możliwości złowienia głowacicy jest nie do przecenienia.
Pierwszy raz byłem w Bieszczadach w 1982 roku i jestem nadal zauroczony ich urodą. Blisko 800 km oddzielających mnie od rzeki ogranicza ilość randek, ale Wetlinka, Solinka, Wołosaty i oczywiście San strasznie kuszą co rok! A kolory ryb...Załączona grafika

Wraz z Robertem (właśnie poznaliśmy się osobiscie), jego młodym kolegą i oczywiście Grzegorzem spędziliśmy wspaniałe 3 dni nad rzeką dyskutując o sprzęcie, metodach, muszkach, polityce i wielu innych . Wygodna obszerna kwatera leżąca blisko rzeki, taras i ...mały mieszkający u gospodarzy kundelek uprzyjemniały wędkarskie pogaduszki. Załączona grafika

Wypróbowałem nowe buty Hopper, 10 stopowego z-axisa, Załączona grafika kupionego jak zwykle w komisie, każdy z nas miał okazję aby wyprowadzić na wycieczkę wszystkie zadekowane zabawki ;) Załączona grafika Załączona grafika

Metodą stosowaną prawie przez wszystkich wędkujących była sucha muszka, mała bezjeżynkowa jęteczka na 18 - 20 ze skrzydełkami z ciemnej kaczej duppy lub zbliżony kolorem emerger rzucany w kółko.
No muszę powiedzieć, że w tym roku ta metoda wymagała wyjątkowej wytrwałości.Ryby najwyraźniej reagowały na ruch zmierzającej ku powierzchni prejętki, a następnie jej lekką szmotaninę przy wylocie.Czysta i niska woda szczególnie na wolnych płaniach czyniły nie tylko nasze wysiłki prawie beznadziejnymi. Te obserwacje potwierdziła wieczorna, jak zwykle sympatyczna rozmowa z Robertem Tobiaszem wieloletnim strażnikiem naszej rzeki.

Tak więc w ostatnim dniu postanowiłem pomimo upału, oczkowania, niskiej wody i ogólnym trendom zastosować ... streamera. Zamieniłem więc Załączona grafika na Załączona grafika hak 18 na 6, żyłkę 0,10 na fluoro 0,18. No i w końcu się zaczęło!
Złowiłem ok. 20 potokowców, niewielkich co prawda ale także "35- tak" późnym wieczorem pokusił się na pijawkę.
Jeszcze raz okazało się, że wędzisko 9/5 sprawdza się doskonale, że pozwala poprowadzić ciężkie nimfy w grubym nurcie, po czym zaatakować oczko szczególnie bulgoczącego lipienia sucharkiem i gdy powyższe zawodzą założyć średniej wielkości streamera i machać naprawdę daleko. Się poniekąd sprawdziło! ;)

Reasumując złowiliśmy różnymi metodami sporo ryb, miło spędzając czas i licząc na nowe wyprawy w gronie forumowych kolegów (Marszale-szykuj się :D )

Z Robertem w ostatnim dniu połowów Załączona grafika i już powoli szykując się do powrotu w towarzystwie Grzesia Załączona grafika

Dziękuję za towarzystwo Koledzy - może październik...?

Paweł




Pierwsze co zrobiłem to przewinąłem na sam dół zobaczyć czy to kolejne pożegnanie... ufff na szczęście nie, teraz mogę na spokojnie przeczytać :)

    • Paweł Bugajski i robert.bednarczyk lubią to
Zdjęcie
Andrzej Stanek
02 wrz 2015 10:30

Świat się kręci a my razem z nim, podobno robiąc spore koło trafiamy w to samo miejsce... Wierzę, że i w tym przypadku spotkamy się ponownie... Ziemia nie jest płaska, jeśli tak to wszyscy mamy "przejebane". Staram się być optymistą liczę na znacznie więcej jak tylko widok loginów na belce u dołu ekranu... Kiedyś były zloty, męskie biesiadowanie: Dunajec, Bóbr, Turawa, Bałtyk i wiele innych. Kto był wie - rodzi to przyjaźnie, wzajemne sympatie, znajomości na lata. Stąd przestańmy biadolić, idziemy dalej a za jakiś czas sami na siebie wpadniemy. Pojechali na wakacje, wrócą wypoczęci. Nie wierzę, że ktoś kto rodzi się jako towarzyskie "zwierze" potrafi stać się milczkiem i odludkiem. Natura i tak go przywoła w miejsce gdzie czuł się jak ryba w wodzie. Montujcie zatem to spotkanie, czas się urwać z domu...

    • Friko, robert.bednarczyk i K.Kalisz lubią to

Panowie, wielkie dzięki za ten wypad. Atmosfera była naprawdę przednia!

    • Paweł Bugajski i robert.bednarczyk lubią to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
02 wrz 2015 20:21

Hej!

Podziękuj Robertowi bo ojcował i matkował Ci jednocześnie dźwigiem w nocy z rzeki wyrywając! Młodość...

Do następnego razu !(chyba znajdziesz się na jednym z zamieszczonych  zdjęć)

Oczywiście podziękowałem Robertowi :) Do następnego! 

    • robert.bednarczyk lubi to
Zdjęcie
robert.bednarczyk
02 wrz 2015 22:44
No i Przemcio dołączył do "jerka", a to dobrze bo choć młody to wędkarz muchowy zawołany. Gdyby Paweł nie nadrobił swoim streamerowym łowieniem drugiego dnia Przemek by nas ilościowo zakasował, zwłaszcza, że spełniał wszystkie kryteria wędkarza, który wyczuwa w pobliżu wodę...... Zdaniem Pawła wędkarzy w pobliżu wody rozpoznaje się po obłędzie w oczach i zaciętych ustach . Był to jeden z motywów przewodnich wyjazdu, który zawsze budził nasze rozbawienie. Wiem Przemek, że się nie obrazisz, bo sam to przyznajesz. Bardzo się cieszę, że dołączyłeś do naszej forumowej społeczności, zwłaszcza w czasie nasilonych rozstań. Twoja wiedza i umiejętności będą pomocne dla wielu, bardzo wielu.
    • Paweł Bugajski i K.Kalisz lubią to

Jasne że się nie obrażę, sam się z tego śmieję. Tak już mam, kiedy zobaczę wodę to serce bije mi 3 razy szybciej. Może kiedyś mi to przejdzie, ale na razie się nie zanosi :) Chciałbym przywitać się z wszystkimi użytkownikami forum- Cześć! Słyszałem o Was wiele dobrego!

    • Friko, Paweł Bugajski, Andrzej Stanek i 1 inna osoba lubią to
Zdjęcie
Marcin Rafalski
03 wrz 2015 13:59

(...)kiedy zobaczę wodę to serce bije mi 3 razy szybciej. (...)

To lepiej, w razie czego, wędkuj w pobliżu Pawła ;)

    • Paweł Bugajski lubi to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
03 wrz 2015 18:41

Ugly, Marcinie drogi!
Wiesz przecież, że nie odmówię pomocy będąc w zgodzie z przysięgą Hipokryta. Rzucę się życie i zdrowie ratować gdy akurat ...nastąpiła przerwa w braniach :)

    • Marcin Rafalski, Przeman i robert.bednarczyk lubią to
Zdjęcie
robert.bednarczyk
03 wrz 2015 18:55

Ugly, Marcinie drogi!
Wiesz przecież, że nie odmówię pomocy będąc w zgodzie z przysięgą Hipokryta. Rzucę się życie i zdrowie ratować gdy akurat ...nastąpiła przerwa w braniach :)

Zatem w czasie naszego sanowego łowienia można było na Ciebie liczyć.....
    • Paweł Bugajski lubi to

"Pięćdziesiataki", jestem po audicie, wylizałem na szczęście nieliczne rany i od poniedziałku biorę się do roboty. Zacznę od Igora i jego kalendarza wolnych miejsc w Tartaku. Robert, Paweł, Andrzej - żyję i mam się całkiem dobrze. Tylko jedna niezgodność z systemem, skutek mojego zabałaganienia. Żyję.

    • Paweł Bugajski, Andrzej Stanek i robert.bednarczyk lubią to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
05 wrz 2015 18:20

Nooo...nareszcie dałeś głos.Czy piękny Bóbr odżył? Czy będą miejsca?Czy to będzie październik?

Tyle pytań, ale 50-taki są cierpliwe...

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za śliczną pamiątkę.Wisi nad kompem- w pracy-czyli patrzę w tym kierunku dość często.

    • robert.bednarczyk lubi to

Jeśli chodzi o Bóbr, taki komunikat powiesił Zarząd Okręgu:

http://www.pzw.org.p...nika_pilchowice

 

W przyszłym tygodniu sprawdzę osobiście (w drugiej połowie). Jeśli chodzi o termin, zdecydowanie chciałbym, aby był to październik, w zasadzie jego koniec. Oczywiście weekend na samym przełomie miesięcy X/XI odpada ze względu na czas poświęcony naszym bliskim, których już z nami nie ma. Więcej informacji po rozmowie z Igorem.

PS.

U mnie, w moim osobistym kącie też wisi takie podobne cudeńko, tylko z jedną muchą. Strasznie lubię na nie patrzeć w chwilach przerwy w pracy lub przy kręceniu.

    • Paweł Bugajski i robert.bednarczyk lubią to

Gratuluję Pawle, jak zawsze, ciekawej relacji !

Zazdroszczę wam tego wspólnego i w takim towarzystwie wypadu nad magiczny San. Rzekę, którą obiecałem sobie w tym roku 'zaliczyć' - wstyd się przyznać, po raz pierwszy w życiu ! ... jednak jakoś nie wszystko chce się układać w stosunku do planów.

Gdyby raz jeszcze w tym roku kusiło was w tym kierunku, to jeśli mogę dołączyć, zdecydowanie się piszę ! :)

    • Paweł Bugajski lubi to
Zdjęcie
robert.bednarczyk
06 wrz 2015 20:23
A jakiż to Krzysztofie wstyd ? Ja pierwszy raz wszedłem do Sanu w wieku 49 lat, więc masz chłopie czas, choć z drugiej strony im szybciej tym lepiej. Jak widzisz klub "pięćdziesiątaków" (czyli kolegów w wieku 50+) się tu powoli zbiera do kolejnej wyprawy, ale kierunek na San wydaje się mało prawdopodobny. U Ciebie występuje pewien niedostatek metrykalny ......, ale kto wie może Cię "zaadaptujemy", tylko najpierw nasz organizator - moderator Mariuszek (Marszal) musi podogrywać kwestie organizacyjne.

Robercie ja wiem, że używając pstrągowej nomenklatury, przy was 'pięćdziesiątakch' to jam jest jak 'smarkacz', jak kropkowy króciak. Sądzę jednak te braki bezproblemowo nadrobię :).  

Wypad nad San nadal mam w najbliższych planach. Niemniej stale odkładany termin wyjazdu nie leży wprost z mojej winy. Niestety z trójki znajomych jeden stale obłożny jest pracą ...więc jeszcze cierpliwie czekam.  

Zdjęcie
Paweł Bugajski
06 wrz 2015 22:03

Krzysiu - pracusia olej, nad rzekę posuwaj!
Za miłe słowa dziękuję, myślami jestem już na szkierach dokąd popylam za 3 tygodnie.
Będzie mucha, cast, żywiec (taki żarcik :)) i relacja w tym dziale.

Swoją drogą zapytam - jak Twój sezon, wyniki?

Również dziękuję Pawle za miłe słowa !

Rzeczywiście, może spontanicznie ten San zaliczę. Niemniej jak sam doskonale wiesz, wyjazd w grupie i dobrym towarzystwie jakby inaczej smakuje, niźli ten indywidualny lub tylko we dwójkę ;)

Co do sezonu ...

Z wyników na pewno jestem zadowolony ...a samo wędkarstwo muchowe stało się dla mnie na pewno jeszcze większą pasją, jeszcze pełniej odbieraną. Chyba, tak czuję, poprawiłem swoją technikę rzutów, popracowałem nad metodami (no może poza nimfą, którą stosuję zwykle tylko w akcie rozpaczy). Widzę też swój progres w lepszym rozumieniu / postrzeganiu, obserwacji świata owadów. Jakby przy okazji pobiłem również swoje rybie rekordy, o co oczywiście na początku przygody dużo łatwiej. W kolejnych latach wiem że już nie będzie tak prosto ...no chyba że tak jak Ty Pawle zaliczę jakieś skandynawskie łowiska ;).

Podsumowując jak na muchowego samouka daję radę :)

Mam w najbliższej okolicy, czyt. wodach okręgu Częstochowa i Opole, kilka małych, niepozornych acz trudnych technicznie rzeczek, gdzie, z czego szczególnie jestem zadowolony, udało się wyholować kilka ładnych i dzikich kropków. Ryby wychodzone i namierzone ...wszystkie rzecz jasna wróciły z powrotem do wody. To dla nich niedawno dosprzętowiłem się kupując kolejny kijaszek o który tu na jerkbaicie pytałem na początku roku (stanęło finalnie na: Sage TXL-F 7'10'' / #3)

Oczywiście podstawą moich wypraw (nie chce pisać że osią) ...stety lub niestety, jest i będzie Wisła i jej OS. Na pewno nie jest to wizualnie rzeka urokliwa, nie powala krajobrazem, ale z uwagi na bliskość dojazdu daje gwarancję emocji. Pomimo że to OS i ryb nie brakuje, to jednak mimo wszystko wobec łowiącego jest to woda wymagająca. Szczególnie im bliżej końca sezonu pstrągi stają się coraz bardziej wybredne i cwane - zwłaszcza na tegorocznej niżówce!. Brak deszczy to zmora, a wiadomo lekki przybór znacząco pomaga - dobry strimek pokazuje wtedy co w wodzie pływa, a człowiek zastanawia się gdzie wcześniej to całe towarzystwo było pochowane.

W stosunku do ubiegłego roku na pewno zaliczyłem kilka większych ryb. Rekordowo miałem pstrąga około 60cm ...kilka pięćdziesiątek. Ale te pstrągi nie maja tej samej wartości jak te wyciągnięte z tych małych leśnych cieków. Ryby wymagające smakują zupełnie inaczej niż te okresowo uzupełniane przez gospodarz wody.

Podsumowując na pewno jestem zadowolony. Teraz czas bliżej polubić lipienie, choć i te w sezonie nie były tylko przyłowem :)

pozdrawiam Krzysiek

    • Marszal, Paweł Bugajski, Andrzej Stanek i 1 inna osoba lubią to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
07 wrz 2015 18:36

Fajnie nam to wszystko opisałeś. :)
Wisła, górna muchowa Wisła budzi także moje miłe wspomnienia.Ok.1990 roku kilkakrotnie spędzałem wraz z żoną wakacje w Wiśle-Malince.

Łowiłem od połączenia Białej i Czarnej aż do Ustronia pstrągi potokowe.Fajne czasy, nie było OS-u, ale było dość dużo średnich-do ok 42-43 cm strumieniowcow.Nieźle brały przy dwu mostach-kolejowym i drogowym leżących blisko siebie przy końcu miejscowości Wisła.

Była tam -poniżej-wisząca kładka dla pieszych i wokół niej zakaz łowienia.To były widoki...Czy tam się nadal łowi?

 

Właśnie Beatka uświadomiła mi, że pierwszy wyjazd odbyliśmy w 1988 roku! Jezzuu!

Tak, nadal się tam coś łowi :)

Odcinek Wisly, który Pawle tak sentymentalnie wspominasz to Ustroń Obłaziec. Przyznam się jednak szczerze, że obecnie na tę tzw. górę Wisły zaglądam rzadko. W tym roku byłem tam chyba tylko raz czy dwa. Powód oczywisty - atrakcyjność odcinka. Rzeka tu płytka, a przy obecnym stanie wody wręcz ledwie sącząca się przez kamienie. Zwykle też można tu liczyć na mniejsze emocje, czyt. mniejsze i średnie pstrągi. Gabaryty ryb łowionych w czasach twojej tu bytności to rzadka okazja ..acz nie nie możliwa :). Natomiast niedostatki słusznego rozmiarami rybostanu rzeka w pewnym stopniu nadrabia stroną wizualną. To równie ważne walory !. Momentami nie razi już tak przylegający do niej zurbanizowany teren miasta Wisły i jest na czym zaczepić wzrok. Piękne i prawie pionowe stoki zalesionych gór, schodzące do samych stóp rzeki, mogą cieszyć oko. Również mniejsza regulacja rzeki spowodowała że Wisła jest już tutaj taką namiastką prawdziwego górskiego potoku. Brak tu też takiego szablonu, ciągu kaskad równo tnących krajobraz jak w jej dolnym, np. miejskim odcinku Ustronia - często określanej  jako „rzeka drabina”. Oczywiście brzydkie kaskady to niestety nieodłączny element Wisły, ale przynajmniej tam na górze nie są one aż tak nużące.

Pomimo to dla mnie codzienna Wisła zaczyna się właśnie na tymże brzydkim odcinku ... od granic Ustronia Polany do samego Skoczowa i niżej. Tu już czeka na nas grubsza woda, z każdym kilometrem masywniejsza i co za tym idzie dając szanse na spotkanie z większymi egzemplarzami salmo trutta … i zarazem niestety  wszędobylskim kleniem  :)

    • Paweł Bugajski lubi to