Uwaga, bed膮 przekle艅stwa!
Czasem trzeba mocniejszym s艂owem, ale o tym za chwil臋.
Wolny dzie艅, dobra pogoda i pstr膮gowe ci膮goty spowodowa艂y, 偶e wczesnym porankiem 1 maja pru艂em nad Pi艂aw臋. Wybra艂em pokr臋tn膮 tras臋 wiod膮c膮 szlakiem dawnej w臋dkarskiej chwa艂y, szlakiem wiosek i mostk贸w kojarz膮cych si臋 z licznymi przygodami.
Wie艣 G艂owaczewo, 艣wietne po艂owy t臋czowych, zdzicza艂ych uciekinier贸w i czerwcowych lipieni, Czapla i m艂yn, ech... szkoda gada膰 i Wiesi贸艂ka na zawsze kojarz膮ca si臋 z olbrzymim potokowcem z艂owionym przez mojego dziadka 艣p. Floriana Budniaka...
Te w膮skie, charakterystyczne dla Pomorza wymagaj膮ce uwagi alejki, powolne tempo, otwarty dach...
Moim celem by艂 g贸rny, urokliwy odcinek Pi艂awy, fragment rzeki kt贸ry urod膮 wr臋cz zapiera dech.
Wyobra偶acie sobie meandruj膮c膮 poprzez lasy i 艂膮ki (艂膮ki ...muszkarze wiedz膮 o czym m贸wi臋) dzik膮 rzeczk臋 bez 艣ladu zabudowa艅, p艂ot贸w, drogowych most贸w na odcinku wielu, wielu kilometr贸w?
Taka w艂a艣nie by艂a g贸rna Pi艂awa, strumie艅 kt贸ry obdarzy艂 przed laty 47 cm majowym potoczakiem i wieloma innymi wielbicielami moich siermi臋偶nych muszek.
Lipienie? O tak, bywa艂y i kardyna艂y o charakterystycznym jasnym ubarwieniu.
"Spalona le艣nicz贸wka", (miejsce kt贸re opisa艂 czy to Andrzej Pukacki czy te偶 jego i m贸j mentor Henryk Jacewicz, a mo偶e o pogorzelisku wspomnia艂 wielkopolski p艂ytniczanin re偶yser S艂awomir 呕erdzicki ?) ukryta jest na wysokim lewym brzegu rzeki i droga tam wiedzie nie艂atwa...
Docierali艣my tam z Dziadkiem i Tat膮 trabantem i maluchem, wyboje poniemieckiej szutr贸wki i kilkana艣cie kilometr贸w trz臋sionki spowodowa艂y odklejenie si臋 lusterka w Kadecie, pokona艂y misk臋 olejow膮 usportowionego mondziaka, peszrot 405 tak偶e zaliczy艂 tam zimowa przygod臋.
Tym razem posz艂o bez b贸lu, mo偶e ju偶 tak m艂odzie艅czo nie zapieprzam?
Zaparkowa艂em i z trudem odnalaz艂em 艣lady spalonych zabudowa艅, przyroda upomnia艂a si臋 o swoje w zaskakuj膮cym tempie...
Szybko wskoczy艂em w po艂atane Jaxony, Hoppery (ale偶 one lekkie..) na nogi, plecaczek z ma艂膮 ( od miesi膮ca ograniczam) dawk膮 jedzenia na plecy, staruszek Winston http://jerkbait.pl/t...g-u偶ytkownik贸w/ z艂o偶ony ju偶 w domu w gar艣膰 i...do wody!
C贸偶, wspomnienia natychmiast powr贸ci艂y, kilka - niewielkich co prawda - ryb da艂o to co艣 niewypowiedzianego, to co艣 co drodzy koledzy dobrze znacie.
Wkurw pojawi艂 si臋 nagle.
Totalny wkurw na chamstwo i bezczelno艣膰.
Wkurw na czyj膮艣 pazerno艣膰, wkurw na nasz膮 bezsilno艣膰.
Odg艂os odbijajacych si臋 od siebie plastikowych beczek poprzedzony zosta艂 g艂o艣nym rykiem przewodnika pieprzonego kajakowego stada.
Pijackie wycie towarzyszy艂o pojawieniu si臋 pierwszych kajak贸w, potem by艂o ju偶 tylko g艂o艣niej i bezczelniej.
Wielokrotnie spotka艂em si臋 podobn膮 sytuacj膮, bywa艂o lepiej lub gorzej, ale tym razem, mo偶e na zasadzie kontrastu pomi臋dzy oczekiwaniami i pi臋knem otoczenia, a wyj膮tkowym chamstwem pierwszomajowych "kajakarzy" wewn臋trzny protest wywo艂a艂 reakcj臋.
Piwo zauwa偶y艂em prawie w ka偶dym z kajak贸w ( to chyba jaki艣 pieprzony kajakowy rytua艂), wiele os贸b ostentacyjnie popija艂o gorza艂臋, sp艂awia艂o puste puszki i butelki lub z rozmachem wyrzuca艂o je na brzeg okraszaj膮c to kloacznymi komentarzami pod adresem Waszego protestuj膮cego autora.
Tylko kameralny charakter rzeki spowodowa艂, ze nietrze藕wo艣膰 w po艂膮czeniu z totaln膮 nieporadno艣ci膮 nie skutkowa艂y wypadkiem. 呕enuj膮ce doznania dla uszu i oczu . Na brzegu opr贸cz puszek, butelek, trwa艂ych opakowa艅 po po偶ywieniu znalaz艂em, 4 pojedyncze (sfoci艂em najoryginalniejszy) buty, 艣lady wywrotek i pijackiego burdelu.
Od 10.20 do 14.30 min臋艂o mnie oko艂o 60 kajak贸w. Pochodzi艂y z trzech wypo偶yczalni, opisane by艂y nazw膮 w艂a艣cicieli i numerami telefon贸w kontaktowych.
Skorzysta艂em wi臋c i po wy艂owieniu kolejnej starej puchy z dna i zakopaniu jej poza scie偶k膮 po艂膮czy艂em si臋 z "przedsiebiorc膮" .
W kr贸tkich 偶o艂nierskich s艂owach przedstawi艂em sytuacj臋 i w kilkuminutowej tyradzie wywali艂em swe pretensje.Tyle mego, co sobie pogada艂em, ale go艣膰 nie mia艂 dobrego popo艂udnia, to pewne.
Nie uog贸lniam, wiem, ze du偶a cz臋艣膰 wodniak贸w to pasjonaci cicho przemierzaj膮cy 艣wi膮tyni臋 przyrody, ale kwestii limitowania ich ilosci nie spos贸b pomin膮膰.
Nie mo偶na pomin膮膰 kwestii opisania kajak贸w w spos贸b umo偶liwiajacy identyfikacj臋 p艂yn膮cego, trzeba pomy艣le膰 o kluczowej w ko艅cu kwestii, a mianowicie ustalenia "dni bez kajaka" w porozumieniu na lokalnym szczeblu.
Wypo偶yczalnie ograniczaja sw膮 aktywno艣膰 do okresowego udro偶nienia traktu (swoj膮 drog膮 czy ci臋cie drzew jest usankcjonowane prawnie?), wypuszczeniu i odebraniu klient贸w i ...kasowaniu.
Kto sprz膮ta brzegi Pi艂awy, dlaczego stosy 艣mieci, cz臋sto bardzo niebezpiecznych(p臋kniete puszki i butelki) zalegaj膮 jej brzegi i nurt? Gdzie jest odpowiedzialno艣膰 za rabunkowe korzystanie z dobra przyrody?
Zauwa偶y艂em ok. 60 kajak贸w i zastanawiam si臋 dlaczego nie 100, a mo偶e 200? Gdzie jest limit, gdzie jest granica tego ob艂臋du?
Obawiam si臋, 偶e tylko wzgl臋dy ekonomiczne s膮 ograniczeniem i 偶e wraz z rozwojem "bran偶y" moje kpiny obr贸c膮 si臋 w prawd臋.
Rzadko u偶ywam mocnych s艂贸w, ale burdel kt贸ry nam si臋 nad rzekami funduje i co szczeg贸lnie bolesne totalny olew ze strony PZW, naszego pseudo reprezentanta, budzi m贸j g艂臋boki sprzeciw.
Rozumiem, 偶e nigdy w Gwdzie i jej dorzeczu nie b臋d臋 艂owi艂 takich ryb jak onegdaj.
Przecie偶 mamy demokracj臋, przedsi臋biorczo艣膰, tak偶e ta zwi膮zana z hodowl膮 ryb, dziarsko si臋 rozwija, w lasach jest pe艂no zwierzyny, PKB nam wzrasta, a Polak 偶yje coraz d艂u偶ej. Sk膮d wiec ryby w wodzie, tylko naiwny by ich oczekiwa艂.
Ale troch臋 spokoju, ciszy, czy i to zabrano nam na trwa艂e?
Wraca艂em pod pr膮d p贸藕nym popo艂udniem, capn膮艂em jeszcze kilka kolorowych pst膮偶k贸w i lipieni, zn贸w nasta艂 spok贸j i ten nad rzek膮 i ten we mnie.
W drodze do domu zakupi艂em kilka w臋dzonych pstr膮g贸w , zaduma艂em si臋 nad posadowieniem wiejskiego ko艣ci贸艂ka w G艂owaczewie dok膮d skierowa艂em kilka jasnych chyba dla Was pr贸艣b.
Pawe艂
.
- Friko, tpe, lukomat i 42 innych os贸b lubi膮 to
Pawle, niestety tw贸j protest to jak wo艂anie na pustyni. Cho膰 oczywi艣cie prywatnie i Ja na ludzk膮 g艂upot臋 i widok wszechobecnych 艣mieci (tak偶e nad moimi rzeczkami) reaguj臋 w podobny do Twojego spos贸b. Osobi艣cie nie wierz臋, 偶e jeszcze za mojego 偶ycia 艣wiadomo艣膰 ekologiczna spo艂ecze艅stwa osi膮gnie, zadowalaj膮cy nas mi艂o艣nik贸w przyrody poziom. P贸ki co, jak niestety bole艣nie obrazuje tw贸j reporta偶, jest bliska zeru lub zerowa ...