Podsumowanie wędkarskiego sezonu 2016
#relacje
Przyszedł moment, by podsumować mój wędkarski 2016.
Na wstępie zaznaczę, że sam fakt istnienia bloga i okoliczność formułowania pewnych spostrzeżeń, myśli stanowią nową jakość wpływającą na moje wędkarstwo jako takie.
To z pewnością najbardziej nowatorski element w moim wędkarskim 2016 roku.
Pojawienie się bloga i związany z nim proces myślowy.
Samo wędkarstwo w 2016 miało charakter mocno uporządkowany. Tak jak w 2015 były głównie pstrągi, doszło do wyprawy na Odrę i doszło do wyprawy trollingowej. Więc schemat, rutyna...i zero nudy. Oceniam sezon na bardzo dobry. Myślę, że nawet lepszy niż 2015. Mimo, że w 2015 dane mi było złowić m.in. życiowego szczupaka czy pstrąga 71 cm na zamknięcie sezonu.
Poniżej, ryba, która otworzyła sezon 2016 dla mnie :
Bardziej świadomy, bardziej metodyczny 2016 na powtarzalnych wodach przyniósł wyniki, które w mojej subiektywnej skali odczuć przyniosły więcej radości. Były bardziej wypracowane, powtarzalne . Znowu, możliwość dzielenia się przebiegem tego sezonu przez bloga dała nieco inną perspektywę wędkowaniu.
Ryby dopisały, tak należy powiedzieć. Udało mi się być na rybach, jak na moje możliwości sporo razy. Co oczywiście stanowi podstawę tego, by ryby dopisały. Planowałem, chciałem, by odbyć choćby 25 dniówek na wodach pstrągowych. Udało się ponad 30. Pozostałe wyprawy odbyły się w formacie tygodniowym.
Poprawiłem rekordy życiowy w okoniu- 40 cm (na Odrze), brzanie - 82 cm (w Hiszpanii) i wyrównałem, aczkolwiek ze wskazaniem, rekord w pstrągu potokowym - 72 cm. Z oczywistych przyczyn ta ostatnia ryba cieszy najbardziej.
Trzy wspomniane ryby zestawione obok siebie :
Te trzy "rekordy"- okoń kompletnie przypadkowy, ale ten gatunek nie wychyla się u mnie poza dzieło przypadku, brzana metodycznie wypracowana, pstrążyca ...niektórzy mówią, że wręcz wytropiona , nie stanowią miary dla całego sezonu. Niemniej jednak takie wyjątkowe ryby pamięta się najdłużej. Taka rzecz ludzka. Dużych pstrągów, czyli tych które liczę i notuję, złowiłem w 2016 więcej niż wcześniej. Czyli pstrągowo był to najlepszy mój sezon. Pierwszy łowiony tylko na spinn muchy i od razu najlepszy ? No tak wyszło. Ale obecność nad wodą, większa niż planowana, z pewnością pomogła.
Trzeci rok kiedy nastawiam się na pstrągi potokowe. Koledzy mówią, że łowię je coraz lepiej. Ja wciąż widzę jak wielkim są wyzwaniem i jak pięknym rywalem. Dla mnie to "najlepsza ryba". A wędkowanie za pstrągiem to dla mnie TOP tego, jak mogę spędzać czas z wędką.
Trollingowa wyprawa za szczupakami i brzanami, poza rekordem brzany, przyniosła więcej dużych szczupaków niż jakakolwiek inna . Czyli też taki jakby sukces tegoroczny. Zastrzegam, że w szczupakach i trollingu to jestem raczej żółtodziobem i moja skala sukcesu jest bardzo subiektywna. Dla mnie dzień ze 107, 116 i 118 to najlepsze osiągnięcie w życiu . Oby w 2017 była szansa poprawić ten wynik. Czas i woda pokażą.
Jeden ze szczupaków z rekordowego dnia :
Coroczna wyprawa nad Odrę też chyba była lepsza niż ta w 2015. Więcej ryb, ale mniej okazowych, ale sporo fajnego łowienia. Więc też na PLUS w porównaniu z 2015.
Odrzańskie wspomnienie z pontonowania A.D.2016 :
Sprzętowo jak zwykle sporo kombinacji. Głównie w wędkach. Bo w kołowrotkach zabrnąłem w same Stelle i ciężko kombinować coś więcej. Nadal nie spróbowałem castingu za boleniem. Ale nadal mam to w planach w 2017.
Pstrągi będę łowił tylko na muchy, to już zdecydowane. Nadal planuję rozwijać mój raczkujący warsztat robienia muszek na swoje potrzeby.
Ryba, która zamknęła fotograficznie sezon 2016 dla mnie :
Ogólnie 2017 zapowiada się jako kolejny sezon ustabilizowania na 3 polach. Czyli pstrągi, pstrągi, tydzień na dużej rzece i tydzień trollingu. Nie wiem czy dojdzie do jakiś niespodzianek, czas pokaże. Ale nie odczuwam samoograniczenia w obliczu takiego planowanego i konsekwentnie realizowanego grafiku na cały sezon.
A na koniec najpiękniejszy widok wędkarski, jaki dane mi było przezyć w 2016 roku. Czyli Królowa wraca do domu :
- remek, Friko, Xavi i 14 innych osób lubią to
A u mnie trwa właśnie szczyt sezonu. Zimą daję rybom spokój. Pstrągi dopiero od marca/kwietnia..podobnie trocie..
Ciężko jest zbilansować sposobem księgowych rzeczy tak mało materialne, tak ulotne i oniryczne jak fishing
Chyba nie zmierzasz do przerwy zimowej tutaj ?