Mateusz zapraszał mnie na rewizyte wiele razy. Termin ustaliliśmy ze sporym wyprzedzeniem i pozostało przygotować się na wycieczkę w nieznane.
Nieznane dla mnie. Bo On, odwiedzane przez nas łowiska ma rozpracowane.
Przygotowałem się miernie, lub gorzej. Gdyby nie wsparcie Kolegów w zakresie przynęt słabo bym powalczył na nowych wodach.
A wody są. Grube, rybne. Mocno inne od dotychczas przeze mnie odwiedzanych. Rzeki przypominają wodne autostrady. A jeziora...tez wodne autostrady.
W przeciwieństwie do regularnie zwiedzanej przeze mnie Hiszpanii "tam" wody są niemal wszędzie. Jest więcej ciekawych łowisk niż wolnych weekendów. A niektóre akweny aż piszczą by poświęcić im kilka lat wędkarskiej aktywności.
Tymczasem wyjazd zaplanowaliśmy na 4 dni.
2 dni na rzece.
A potem 2 dni jeziorek.
Zwiad, rozpoznanie, zapoznanie, innymi słowy stopa w drzwi do nowego, ciekawego Świata.
Łowienie jest inne, jak wszędzie dopasowane do lokalnych uwarunkowań. Oczywiście można robić swoje i nie patrzeć na to co holują Koledzy na łodzi, ale można też czerpać z ich doświadczenia i dołączyć do grona łowiących.
Jazie wyglądają jak karasie, tylko są od "karasiów" zdecydowanie dłuższe. Natomiast pokrojem ciała niektóre egzemplarze przypominają piłki ...
Ta rybka poniżej to moje nowe PB jak chodzi o jaśka, ale mam nadzieje, że w przyszłym roku uda mi się podnieść jeszcze wyżej poprzeczkę.
Wspaniałym aspektem wędkowania w tym "Nowym Świecie" jest rozmaitość gatunkowa. Na rzece bierze "WSZYSTKO", nawet sumy na woblery jaziowe. Na szczęście ich rozmiary są mało hiszpańskie i udaje się nawiązać walkę z pozytywnym skutkiem.
Natomiast w jeziorze może być sandacz, grubszy szczupak ...albo rekordowy okoń.
Wyjazd bardzo krótki, intensywny ale udany.
Plany są na więcej, chęci są.
Teraz trzeba zaplanować terminy i trzymać kciuki za pogodę. Bo jeśli ona pozwoli, to my swoje zrobimy. Nawet jeśli co godzinę pada deszcz, potem świeci słońce i tak non stop. Grunt to przygotowanie w kwestii odzieżowo przeciwdeszczowej, a w tym zakresie przygotowałem się nad wyraz dobrze (zimowa czapka to przydatne wyposażenie w sierpniu)...
Następna moja wycieczka to subtropikalna aura Hiszpańskiego interioru.
Sprzęt w gotowości .
Stroje i akcesoria już przygotowane.
Za dwa tygodnie start!
A niektórzy Koledzy to twierdzą, że przynoszę szczęście...
- remek, Friko, lukomat i 20 innych osób lubią to
Fajne tam wody macie.
Danielu, brakuje fotek, sprawdź co się nie udało.