Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Spotkanie z Panem Edwinem

Napisane przez Guzu , 15 październik 2018 · 3488 Wyświetleń

#pstragi

Dotychczas nie miałem okazji poświęcić wpisu na blogu jednej rybie.
A może po prostu nie miałem dotychczas takiej ryby ?
Jakieś tam ryby już złapałem w życiu.

 

Niektóre duże, bo takie pewnie ponad 90 kilogramowe sumy...
Ale rozmiar to nie wszystko :)

 

Z perspektywy czasu to chyba mój życiowy szczupak, gdy wynurzył się w 2015 przy łodzi, zrobił na mnie podobne wrażenie i rozdygotał mną skutecznie. Pomijam ryby łapane jako "pierwszy raz", aczkolwiek tamten szczupak właśnie był pierwszym razem (w kategorii 120 plus).

 

Ale to już 3 lata przeszły od tamtego szczupaka.
Dodatkowo wiem już, że żadna nie działa na mnie tak jak DUŻY PSTRĄG potokowy.

 

Nie lubię określenia "łowca okazów", ma jakieś złe konotacje z tymi wszystkimi "łowcami", ale niestety mentalnie jednak nie ma już dla mnie ratunku.
Łapanie ryb średnich (małych unikam) czy po prostu konkretnych jest miłym dodatkiem i przerywnikiem w szukaniu TYCH, których szukam. Tych, które mnie nakręcają.
Ponadto się starzeję, nieuchronnie nabieram dystansu, mniej impulsów może mnie wybić z równowagi, szczególnie w kierunku tym pozytywnym...
Ale na szczęście się to zdarza.
Nie przedstawię całego tła wydarzeń, które doprowadziły do tej przygody, bo to zagadnienie na oddzielny wpis, ale ograniczę się krótkiego opisu tego dnia.

 

Dołączona grafika

 

Od rana przemierzam sobie solowo, aktywnie wrzucając muchy własnego pomysłu i autorstwa w poszukiwaniu pstrąga.
Kilka rybek udaje mi się złapać, nawet chyba 2 lub 3. Same małe. Łowi mi się dobrze. Mimo, że ewidentnie ryby niespecjalnie są aktywne.

 

Dołączona grafika

 

Odwiedzam kolejne ulubione mety, bo jest to pierwszy dzień 3 dniowej solowej wycieczki, wiec korzystając z dobrych hydrowarunków na start wybieram najlepsze sektory, żeby potem nie żałować, jak woda się "zepsuje".
Docieram do odcinka, którego unikam. Odwiedzam go bowiem ...raz w roku, i to też nie w każdym sezonie. Przed nim po prostu jest sensowne wyjście z dżungli a dobrnąć do niego przez rozlewiska nie jest łatwo ...Ale jakoś mnie tam pcha tym razem.
Trudno dostępny, prosty odcinek, mało urozmaicone dno. Nigdy dotąd niczego sensownego tam nie miałem. Czyli "nuda" nad wodą i w wodzie, jeden brzeg podmokły, drugi z domami i szczekającymi psami. No nie jest to rewir, który lubię.

 

 

Smaku całej sytuacji dodaje fakt, że łowię od kilku godzin niedawno wykonaną muchą, którą to muchę uznaję arbitralnie, że jest TOP. Tak zaocznie, samemu. Ryby do niej owszem wychodzą jakieś, także nie odstrasza.
Niemniej jednak u mnie w głowie już robi, więc po prostu idę przez rzekę znanymi mi ścieżkami i rzucam, nie tracąc już czasu na zmienianie przynęty. Bo łowię dobrą .
To tak zwana wiara w przynętę w wersji ortodoks.

 

Podanie muchy pod drzewa po lewej. Defiladka. Podanie muchy na środek, gdzie lekkie wiry robi leżące z prawej strony zwalone drzewo. Szerokość rzeki to może 30 metrów. Mucha wychodzi z tych wirów i nagle ... no właśnie.
Jakby pod wodą biegł lis. Bo nie wydra. Za bardzo rude to jest. Pcha wodę i płynie na moją muchę. Trwa to może 3-4 sekundy. Płynie z nurtem i dogania moją przynetę. I trafia w nią !
Zawrotka ryby po zacięciu, kilka kroków moich w kierunku środka rzeki. Reszta dzieje się odruchowo. Hamulec. Ryba w rynnie powyżej mnie. Nerwowość niewskazana. Ryba do góry. W dół. Zero skoków. Kontroluję sytuację na tyle, że nie ma ryzyka by poszła poniżej mnie. Na szczęście miejsce "słabe". Równe dno, płynie średnio szybko, na środku bez drzew.
Trwa to, jak na pstrągi, długo, bo pewnie z 2 minuty.
Podbierak i jest w środku ten "lis".
Podbierak się wygina, a ja razem z nim.
Do brzegu. Pomiar. Chłonięcie rozmiaru...zdjęcie. Dwa.
Potem do wody i wypuszczanie.
Poszedł dobrze :

 

Dołączona grafika

 

A potem, dopiero na spokojnie obejrzałem...

 

Tutaj we dwóch z Panem Edwinem :

 

Dołączona grafika

 

I adekwatny muzyczny komentarz, do tego zajscia :

 

 

Pozdrawiam






wow :) - to w Hiszpani takei pstrągi?

Edwin van der Trout 

    • Guzu i ezehiel lubią to

Grube zakończenie sezonu . Gratki ;)  Linka Tatsu 8lb to jest fluorocarbon , dobrze się tym łowi ? 

    • Guzu lubi to

Grube zakończenie sezonu . Gratki ;)  Linka Tatsu 8lb to jest fluorocarbon , dobrze się tym łowi ? 

 

Dzieki za gratki.

Inaczej sie lowi tym FC. 

Ta ryba z bloga to jeszcze na Pline nylon 0.25.

 

Potem postanowilem wyprobowac tego Tatsu.

Jestem po pierwszych nastu godzinach uzytkowania, jakies wrazenia mam.

Nie jest to linka optymalna do mojego lowienia. Ale ma sporo pozytywnych wlasciwosci.

Jest glosniejsza przy wyrzucie.

Jest sztywniejsza od nylonu. 

Do tego stopnia ze moje zwijanie luznej muchy splywajacej z predkoscia nurtu odbywa sie z wrazeniem, ze zwijam jakas linke wlasnie. A nie przynete.

Natomiast odczucie brania i tranmisja zdecydowanie poprawione w porownani z zylka. Czuc, ze to co innego. Kontrola nad ryba tez bym powiedzial lepsza. Zacinalnosc na dystansie wzrasta. Nie jest linka PE, takze az tak sztywno nie jest. Ale jest inaczej niz z nylonem.

Moze do przynet stawiajaych opor w wodzie, albo majacych wieksza mase jest bardziej wskazana.

Mi doskwiera ta jej "kablowatosc" przy takim luznym zwijaniu. Bo to wiekszosc mojego czasu nad woda, jak lowie :)

W przyszlym roku sprobuje linki nylon  + FC. Moze to bedzie bardziej dopasowane do mojej specyfiki lowienia.

Co ciekawe, mimo wyczuwalnej sztywnosci to Tatsu ani razu nie spadlo ze szpuli. Zadnych brod czy splatan. To naprawde pozytywne zaskoczenie. 

    • gulf lubi to

wow :) - to w Hiszpani takei pstrągi?

 

Nie. Na szczescie tam takich nie ma

    • CLAUDIO i Pumba lubią to

Widac że Pan Edwin na diecie nie jest i na stołówce sobie nie przeszkadza.

Gratulacje po raz enty.Ryba która dla wiekszości z nas była by rybą życia u Ciebie jest Kolejną.Jednakże,"Kolejną" nie jest napisane przez duże "K" bez powodu.Najlepszego:-))

    • Guzu lubi to

Widac że Pan Edwin na diecie nie jest i na stołówce sobie nie przeszkadza.

Gratulacje po raz enty.Ryba która dla wiekszości z nas była by rybą życia u Ciebie jest Kolejną.Jednakże,"Kolejną" nie jest napisane przez duże "K" bez powodu.Najlepszego:-))

Byc moze nieco asekurancko, ale jednak podskornie czuje, ze to moze byc wlasnia ta Ryba. 

Sa obiektywne ograniczenia. Wzrostu, rozmiarow, srodowiska. 

To nie jest morze / ocean i to nie sa lososie.

To pstragi zyjace w rzece gorskiej / podgorskiej...

 

Takze z ta "Kolejna" to jednak moze byc roznie. Ale obys mial racje ;)

    • drag lubi to

Dzieki za info . Kilka razy próbowałem różnych marek FC i zawsze był problem z "brodami" . Spróbuję i tego :)  Niestety moje P-line straciła parametry , ot zestarzała się . Na ostatnim wyjeździe strzelała gdzie popadło i ani razu na węźle . W tej chwili nadaje się jedynie na podkład .... 

    • Guzu lubi to

Dzieki za info . Kilka razy próbowałem różnych marek FC i zawsze był problem z "brodami" . Spróbuję i tego :)  Niestety moje P-line straciła parametry , ot zestarzała się . Na ostatnim wyjeździe strzelała gdzie popadło i ani razu na węźle . W tej chwili nadaje się jedynie na podkład ....


Ja po krótkiej letniej próbie z powrotem do PE ( linki X4, X6) z plecionek wypisałem się już definitywnie.
Natomiast wypróbuję właśnie tego CX premium pline albo innego mixa nylonu z fc
Zdjęcie
malinabar
15 paź 2018 16:08

Daniel , opis bezbłędny . Taki w punkt . Ja tak nie potrafię , czego żałuję . Więcej zdjęć z pola walki prosilibyśmy przy okazji , bo oglądanie TYCH rzeczek w połączeniu z fotkami ich mieszkańców pobudza wyobraźnie bardzo :) . A poza tym Twoja samoświadomość wędkarską podziwiam nieodmiennie , bo w opozycji do mojej ekscytacji nawet małym i nieistotnym jest dorosła i poważna . Myślę , że tego nabywa się z czasem i z ilością dużych ryb trzymanych w rękach ...

    • Guzu lubi to
Zdjęcie
robert.bednarczyk
15 paź 2018 16:39
Daniel - czpka z głowy, niski ukłon i gratulacje. Przepiękny okaz, genialny dynamiczny opis, czyta się niczym najlepszą sensację. Świadomość łowcy - czynnik niebywałe porządany. Serdeczności. Robert.
    • Guzu lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
15 paź 2018 18:20

Edwin wygląda na mocno zdziwionego :)

    • Guzu i robert.bednarczyk lubią to

Dziekuje za mile slowa i komentarze.

Szczegolnie, ze plyna od doswiadczonych Wedkarzy.

 

Nie miało to być tanie kokietowanie z mojej strony czy wyolbrzymianie historii zwiazanej ze spotkaniem Edwina.

Ale autentycznie ta ryba zrobila na mnie ogromne wrazenie :)

    • Marcin Rafalski, Darek P, malinabar i 1 inna osoba lubią to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
15 paź 2018 19:25

Brawo-świetny wpis

    • Guzu i robert.bednarczyk lubią to

Piękny samczur. Pstrąg oczywiście.

    • Guzu i robert.bednarczyk lubią to
Zdjęcie
Krzysiek P
15 paź 2018 22:01

Co za statek ! /;-)

    • Guzu lubi to

"Jakby pod wodą biegł lis." Nie mogę przestać sobie wyobrażać. Poezja w najczystszej postaci.

    • Guzu, Pumba i Krzysiek P lubią to

To jednak dobrze życzyłem żeby kij trzeszczał.
Pan Edwin lisia kita ;)
Graty

    • Guzu lubi to

To jednak dobrze życzyłem żeby kij trzeszczał.
Pan Edwin lisia kita ;)
Graty

 

A szczerze powiem, ze przypomnialo mi sie to Twoje zdanie, jak wieczorem usiadlem do kolacji po tym dniu z Edwinem ;)
Dzieki raz jeszcze :)

 

Mam nadzieje z materialow powstana skuteczne wabiki i tez kij trzeszczal bedzie :)

 

Pozdrawiam

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920 21 222324
252627282930 

Ostatnie komentarze