Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Kolebka

Napisane przez thymalus , 21 kwiecień 2017 · 2318 Wyświetleń

Nie sposób nie napisać o rzece będącej kolebką wędkarstwa muchowego w Polsce. Za taką zawsze uważałem Dunajec. Trudno to wytłumaczyć, a pewnie jeszcze bardziej trudno to zrozumieć, ale miałem jakieś wewnętrzne opory aby pojechać i łowić w tej cudnej rzece. Świadomość kto w niej łowił, Rozwadowski, Romaniszyn, Wyganowski i cała masa późniejszych wspaniałych osobistości rodzimego flyfishingu. Jakoś nie widziałem siebie w tym towarzystwie bojąc się zbezcześcić rzekę swoimi jakże ułomnymi umiejętnościami. I los jakby utwierdzał mnie w tym nastawieniu kładąc kłody pod nogi ilekroć zdecydowałem się jechać.
Chłopcy organizowali wyjazd w kilka osób. W sumie nawet nie wiem kto miał jechać, ja umawiałem się z Czarkiem. Niestety dwa dni przed wyjazdem jak zwykle coś wypadło i z wyjazdu nici. Chłopcy pojechali, połowili, rozbili się na wyspie na Dunajcu.
Chyba dzień albo dwa po ich wyjeździe włączam telewizje. Zaczyna się dziennik telewizyjny i w nim pierwsza informacja - powódź na południu polski. I migawka rwącej rzeki, śmigłowiec, lina i uśmiechnięta mordka kolesia na linie - Czaruś...
Chłopcy byli rozbici na wyspie, a w nocy poszła woda. Rano nie było szans na dojście na brzeg. Wyspa stale malała. Dowiązali dobytek do drzewa rosnącego na wyspie i na szczęście ktoś ich zauważył i sprowadził pomoc. Więcej może chyba o tym opowiedzieć @darek1 z naszego forum bo o ile się nie mylę był jedną z osób podziwiających Dunajec ze śmigłowca TOPR-u.
***
W końcu pojechałem. Chłopcy jechali na Romaniszyna i zabrałem się z nimi. Woda kawa z mlekiem. To czasy przedglajchowe i wyniki raczej mizerne. Kibicuję Zbyszkowi, któremu dosłownie 1 rybka wystarcza do zdobycia punktów do kadry. W jego stanowisku wpływa maleńki ciurek, który zdążył się oczyścić i w Dunajcu daje kilka metrów czystszej wody. I w tym pasie pojawia się oczko. Lipień, widać że dobry zaczyna zbierać dość regularnie. Zbyszek podaje muchę, wyjście, zacięcie i kociło na wodzie. Z jego lipieniem w pysku przewala się głowacica. Sznur zwisa smętnie.
- Wwwwwiddzzziielliście?! - Jąka się Zbyszek dość smętnie. Widzieliśmy i też jesteśmy w szoku. Swoją drogą cudny widok. Wieczorem burza, ulewa, woda w górą i nie ma sensu zostawać. Wracam nie łowiąc.
***
W końcu się udało połowić. Spędziłem nas Dunajcem kilka cudownych chwil. Kilka niezapomnianych holi na trwałe wyryło się na twardym dysku w głowie. Faktem jest, że szkoda mi cudownych miejsc jakie przepadły bezpowrotni w wodach zalewu czorsztyńskiego. Ale kilka równie pięknych zostało.
Dunajec kojarzy mi się głównie z mokrą muchą. Może nie jest to najskuteczniejsza metoda ale dla mnie dostarczająca najwięcej emocji i frajdy. Zwłaszcza wieczorny przytopiony chruścik i walące w niego niezłe pstrągi odjeżdżające z ostrym nurtem. Kilka razy wybrałem się na głowacicę ale szczęście nie dopisało. Może kiedyś....






Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
23 kwi 2017 09:00

Na dobre wspomnienia nie tylko same dobre przypadki składać się muszą..

 

Też mam  do Dunajca niewygasły sentyment. Jeździliśmy kiedyś specjalnie dla głowacicy. Wszyscy prócz mnie złowili.. :)

 

Poza wszystkimi emocjami jest to chyba jedyna w Polsce rzeka idealnie spełniająca wszystkie możliwe kryteria, warunki i wymogi ku stałemu szczęściu ludu flyfishingowego.

Prócz tego że jest beznamiętnie łupiona, smrodzona, porzucona i chyba jednak niedoceniona. W ramach niezwykle popularnej nienawiści do PZW.. :)

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920 21 222324
252627282930 

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze