Rybomania - przywiozłem cały plecak materiałów. Asia i Mirek z salar.pl tylko wkładali i mówili do czego będę potrzebował. Echhh ... o to właśnie mi chodziło. Zamiast zgadywania, fachowa i profesjonalna pomoc. Zwłaszcza dla początkującego bezcenne. Wyjechałem trochę oświecony i trochę przebudzony. Pierwsze bo wiedziałem więcej. Drugie bo dowiedziałem się, że długa i kręta przede mną droga.
Kilka innych przesyłek otrzymałem z różnych miejsc świata. Te dopełniły coraz większe pudło z materiałami. Czego tam nie ma ... ale cały czas dowiaduję się, że powinienem co innego i jeszcze co innego. Muszkarstwo to drogi sport. Jeśli chce się samodzielnie wiązać muchy ... początki bywają bolesne. Nie chodzi tylko o materiały, chemię, narzędzia i tysiące drobiazgów ale też o czas ale o tym później.
Tak więc przez tydzień nazbierało się tego tyle, że nogą ugniatać w wielkim pudle a i tak wychodzi bokiem. Niektóre rzeczy chyba na później. Inne będę wykorzystywane już teraz ... i jeszcze są braki, które jeszcze zamówiłem.
Usiadłem dzisiaj do imadła. Tak ... 5.12.2015, w przeddzień Mikołaja po razy PIERWSZY w życiu. Założyłem igłę. Nasunąłem na nią tubę ... 4mm. Założyłem nić i zacząłem wiązać. Na razie to nauka - uczę się wszystkiego od ZERA, nawet tego jak nawijać nić, jak montować igłę do imadła, jak finiszować ... nie mówiąc o technikach układania materiału - tutaj jeszcze dług droga przede mną. Doszedłem jednak do jednego wniosku, tak na początku. Jakże łatwo wygląda wiązanie much na filmach video. Stepy są takie proste, a autorzy robią je jakby urodzili się z materiałem muchowym w rękach. Ja jak niemowlak. Na początku wszystko, ale to wszystko mi przeszkadzało.
Drugi wniosek to potrzeba czasu. Kiedy usiadłem była 19.00. Kończyłem o 21.00. Jak minął czas? Nie wiem. Potrzeba też czasu by pewnie wiązać muchy. Od uświadomionej niekompetencji, do nieświadomej kompetencji. Na szczęście zima przed nami, coraz mniej pokus, cieszę się, że nadchodzi.
Trzeci wniosek to nauczyć się materiałów. Tutaj przeglądam filmy na youtubie. Nie mam nauczyciela, który usiadłby ze mną i poprowadził za rękę. Eksperymentuję. Niestety niszczę materiał ale ... od razu założyłem, że tak na początku musi być i trzeba się wyluzować - to koszt nauki, czyli zaakceptować to, że jeżdżąc pierwszy raz na rowerze możemy stłuc kolano, wchodząc po raz pierwszy do basenu możemy napić się wody.
A teraz pokazuję pierwszą EVER .... 17cm. Historyczną. Trzeba pokazać choć ułomna, nieforemna ... ale po latach będzie wartość w oglądaniu tej pierwszej. Nigdy świat nie będzie taki jak wczoraj. Nie teoria, a praktyka. Każda kolejna pewnie będzie wiązana pewniej ale ... chcę Wam ją pokazać czy brzydka, czy ładna, a może nie łowna. Tak właśnie rozpocząłem. Postawiłem na free style.
i drugą ever ... tuby nie obcinałem bo to próbki ... więc na razie się bawię, uczę, eksperymentuję. 16cm.
- lukomat, joker, Paweł Bugajski i 7 innych osób lubią to
Remku, jak nazywają się te wielkie ślepia. Wygląda mi to jakby były z sobą połączone. Coś na wzór siodełka, które "na krzyż" przywiązuje się do trzonka haka. Popraw mnie jeżeli się mylę. A jeżeli nie, nabyłeś je w Salar.pl?
Korzystałeś z tego:
Właśnie rozpisuję na kartce po kolei etapy i materiały.
Naprawdę mi się podobają. Kibicuję, bo za chwilę sam będę prosił o podobne kibicowanie przy WIĄZANIU moich machin.
Pozdrawiam serdecznie
Alek