9 ... wniosków poczatkującego flajtajera
Kręcę sobie, wiążę i wyciągam wnioski. Może to zbyt wcześnie? Chyba nie ... Pewnie, z czasem zmienią się, a tymczasem spisałem kilka przemyśleń, dzięki którym moje flajtajerowanie jest coraz przyjemniejszym zajęciem. Dzielę się licząc na to, że pod spodem, a dokładnie w komentarzach znajdę i Wasze sposoby. Co jeszcze może wpłynąć na motywację początkującego? W jaki sposób może usprawnić swój warsztat pracy?
Kiedy nie masz CZASU odpuść kręcenie much - pośpiech, sprawy, które zaprzątają nasze myśli, stojąca rodzina nad głową na pewno pozytywnie nie wpływają na końcowy rezultat. Pośpiech nie jest najlepszym doradcą. Droga na skróty na pewno odbije się na jakości wykonania oraz ... co chyba najważniejsze na naszym zadowoleniu z sesji. Dlatego warto zarezerwować sobie odpowiednio dużo czasu by móc całkowicie skoncentrować się na wiązaniu.
Zacznij od PODSTAW - kiedy odebrałem imadło i kilka pierwszych materiałów od razu rzuciłem się do wykonywania much. Chciałem szybko osiągnąć zadowalający rezultat. Przecież to nie jest takie trudne! Oczami wyobraźni widziałem pierwsze fajne stepy, jak je wiążę. Dosłownie w szczegółach, krok po kroku. Rzeczywistość była jednak inna. Na samym początku zderzyłem się z niezliczoną liczbą podstawowych problemów - jak używać narzędzi, jak nawinąć nić, jak lakierować, jak kończyć muchę itd. itd. Podobnie było z materiałami. Liczba możliwych zastosowań przerażała. Jak je rozpoznać, do czego je użyć. Pamiętam, że w pierwszy dzień świąt usiadłem i zamiast wiązać muchy po prostu oglądałem materiały, uczyłem się narzędzi ... na sucho. Uczyłem się podstaw. Dziesiątki wykonanych zakończeń finisherem. Ot tak tylko dla treningu - supeł na suple, jeden za drugim. Można by powiedzieć - strata czasu ... nic jednak bardziej mylnego. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kolejne podejście do wiązania było przyjemniejsze bo koncentrowałem się jedynie na tym co zrobić a nie na walce z narzędziami, czy rozpoznawaniem materiału. Poświęcony czas na suchy trening stał się moją inwestycją.
Tak samo muchy. Zamiast frustracji podaruj sobie garść sukcesu - zbuduj motywację do dalszego działania. Nic tak bardzo nie pogrąża w poczuciu beznadziei jak widok rozwalającej się, źle dobranej kolorystycznie, nieestetycznej, nieproporcjonalnej i lichej ale skomplikowanej muchy. Zacznij od podstaw. Zbuduj podstawową muchę. Opartą na 2 materiałach, a może nawet na jednym. Na pióra siodłowe, przegubowce, grzechotki przyjdzie czas ... szybciej niż myślisz.
Prosta muszka zbudowana na perłowym flashabou i bucktailu.
Nawet nieudana mucha może czegoś nauczyć czyli jak z porażki wyciągnąć WNIOSKI - mimo, że jestem początkującym wykonałem już sporo nieudanych much i one są moim największym sukcesem. To one dały mi informację czego w przyszłości nie robić. Zawsze jednak nawet w nieudanej muszce znalazłem coś co wyszło perfekcyjnie. Wtedy zadawałem sobie pytanie - dlaczego? A to bucktail prawidłowo pochylony, a to odpowiednia długość nitek flashabou, a to fajna głowa zakręcona dubbing twistetem. Każdą muchę odkładam na bok i wielokrotnie, w ciągu kilku kolejnych dni, ją oglądam. Co wyszło dobrze i należy powtarzać, co nie wyszło i należy unikać.
Górna mucha miała źle zawiązany bucktail (jest wąska) - poprawiłem to w drugiej muszce. Poza tym w drugiej poprawiłem jakość wykonania główki - pierwsza jest nierówna, z pęcherzami powietrza, druga idealna.To co wyszło w pierwszej to dobór kolorystyczny oraz długość flashabou - postanowiłem to powtórzyć w drugiej muszce.
PRAKTYKA czyni mistrza - teoria z praktyką mogą spotkać się tylko wtedy kiedy będziemy fizycznie ćwiczyli. Nawet kiedy obejrzysz tysiąc filmów, nauczysz się ich na pamięć trzeba praktykować by nabrać odpowiednich umiejętności. Wielokrotnie spotkasz się z sytuacją, że coś co wygląda prosto na filmie jest trudne do wykonania w rzeczywistości. Dlatego jeśli chcesz budować dobre muchy trzeba sporo czasu poświęcać na ... budowaniu much.
REGULARNIE - staraj się wygospodarować nawet kilka minut dziennie. Wydawać by się mogło, że to nierealne ale nawet 15 minut na zapoznanie się z kolejnymi materiałami uczyni różnicę. Obowiązkowo 2-3 razy w tygodniu sesje wiązania much tak by teoria spotkała się z praktyką. Kiedy patrzę na okresy przestojów oraz regularności widzę różnicę. W tym pierwszym przypadku, zawsze potrzebuję czasu by wrócić do punktu, w którym zakończyłem ostatnim razem. W drugim to kontynuacja poprzedniej sesji - w przeciągu kilku sekund jest tak jakbym przeszedł do wiązania kolejnej muchy, tak jakbym jeszcze czuł zapach lakieru po poprzedniej sesji
Zacznij DZISIAJ, nie czekaj aż będziesz gotowy, albo będziesz już wszystko posiadał - obawiam się, że taki dzień może nigdy nie nastąpić. Zawsze będzie coś brakowało. Zawsze będę niegotowy. Czy warto czekać? Moim zdaniem nie. Im wcześniej wystawimy się na próbę tym szybciej zbudujemy umiejętności. Tylko praktyka, nasze próby dostarczają nam informacji co powinniśmy poprawić, w jakim kierunku podążać. Tym dniem, kiedy należy zacząć jest ... teraz.
Oglądaj, podglądaj, KOPIUJ - oglądam, oglądam, oglądam i kopiuję. Zwłaszcza na początku, kiedy umiejętności są niewielkie patrzę, podglądam i do imadła ... staram się wykonać kopię. Dzięki pokaźnym zbiorom much, które posiadam oraz wielu obejrzanych filmów wiem, że kopiowanie jest bardzo dobrą drogą rozpoczęcia przygody z wiązaniem much. Nie trzeba wszystkiego odrywać od nowa. Na uwolnienie kreatywności nadejdzie jeszcze czas. Dlatego ... znajdź jakiegoś step'a na internecie (jeden) i spróbuj go skopiować.
Wystaw się na OCENĘ - w taki sposób dostaniesz bardzo szybko informację zwrotną a ta pozwoli na zdecydowanie szybszy rozwój. Mamy jednak wrodzoną tendencję do wychodzenia z ukrycia wtedy kiedy przezwyciężymy swój opór przed krytyką ... czyli wtedy kiedy uznamy, że robimy wystarczająco dobre rzeczy. Dla perfekcjonistów ten dzień nigdy nie nadchodzi, a szkoda. Dla innych osób ... nadchodzi ale niekiedy zbyt późno. Tracą na tym wszyscy - oglądający bo ... potwierdzamy regułę, że by coś pokazać trzeba być wystarczająco dobrym, wystawiający bo ... informację zwrotną dostają ze sporym opóźnieniem.
PRZYGOTUJ się przed - nic tak nie wkurza jak ... wybicie z rytmu. Jesteś w transie wiązania a tu ... "gdzie jest flashabou", albo "gdzie są nożyczki ... zginęły gdzieś w gąszczu materiałów", albo ..."nie mogę znaleźć kleju" itd. itd. Chcesz zrobić jakąś muchę? Pomyśl przed jakich materiałów potrzebujesz, jakich kolorów, jakich narzędzi. Wyciągnij na stół TYLKO to co potrzebujesz. Zapewnij sobie komfort wykonania muchy od A do ... Z. Bez przerwy, bez rzeczy, które mogłyby Ciebie wybić z rytmu.
- Paweł Bugajski, deejaybialy, Białek i 6 innych osób lubią to
Dodałbym jeszcze - CIERPLIWOŚĆ.
Wiele osób chce szybko osiągnąć efekty, na które inni pracują latami. Tak jak we wszystkim, niektórzy mają talent, inni muszą nadrabiać pracą. Kręcić, poprawiać, oglądać. Na początku wzorować się na prostych muchach z internetu, nie tworzyć swoich wymyślnych wzorów, zanim nie ogarnie się podstaw.
Już o tym pisałem, ale dodam raz jeszcze. Jednym z najważniejszych elementów jest dobór ilości materiału. Lepiej dać mniej niż więcej. Przeładowana mucha nie dość, że kiepsko wygląda to przeważnie źle pracuje.
POWOLI, każdy nawój jest ważny, szczególnie przy małych muchach, szanujmy nić i nie nawijajmy jej jeśli nie ma takiej potrzeby.
Jak coś nie wychodzi - POCZEKAJ, każdy ma czasem gorszy dzień, wydaje się, że wszystko robi się tak jak należy, a nie wychodzi.