Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Nowielice

Napisane przez Sławek Oppeln Bronikowski , 23 marzec 2025 · 822 Wyświetleń

Na reskich rozlewiskach i pustkowiach, cicho i martwo. Tym razem nie trafiłem na przeloty i tłum ptasi, na płoche sarny albo samotnego łosia, no ale przecież lornetka nie była przesadnie ciężka, a tylko okazała się zbyteczna - czyli przeżyję. Straszliwie jałowy ten przymorski obszar, brzydko zdziczały i posępny. Jawa ze snów ekologianta :) Tylko pod laskiem za stadniną, vis a vis "stodoły" buchtowiska po dzikach. Tamże - herbata na dębowych patyczkach, rodzynki, wino z widokiem na Włodarkę. Tu impresja - "nasze" swolszewickie dziki, nie ryją tak jak dzikie świnie - jest w nich jakaś większa dystynkcja :)
W rzece figlują foki, tym razem też żadnej nie zobaczyłem. Moim zdaniem wchodzą do Regi razem z certami, bo certy przyszły, i w dwóch miejscach wyraźnie widziałem podwodne, srebrne mżenie..
W umarłej stadninie, okruszek życia - konkurs ujeżdżenia. Filigranowi jokeje, dupiaste Niemki, arabskie koniki, zero widowni. Ale pan Kazimierz Bobik, też nieżyjący już tutejszy dyrektor nad dyrektory, byłby - jak to obrazowo mówią - straszliwie szczęśliwy. Pani Renata znów markotna, kładka dalej w proszku, ale lokalny sklep żyje - a wszyscy biorą na zeszyt. Oczywiście, zamożne jaśnie państwo światowo aportuje szmalec do Biedronki!
Tu weselej - jak zwykle prawiłem nieszczęśliwej sklepowej zdawkowe dusery, a ona, wyraźnie zadowolona odszepnęła mi - w tamtym roku też się panu podobałam :)

 

Nocne jazdy nad morze mają dość złożoną poetykę; drogi są równe i nudne, miasta i ludzie niewidoczni, zniechęcające postoje na odpychąjcych wygwizdowach stacji benzynowych, na nich niewyspane dziewczyny z profesjonalnym uśmiechem oferujące śmieciowe jedzenie, plus niepijalne koncernowe napitki, co pozostaje w ordynarnym dysonansie z idealnie położonymi fugami, w cybernetycznej bardaszce. A wszystkie gazety są cosmopolitan..

 

Tak jak nasze państwo. Z nędzą demokracji i praworządnością, w cuglach prześcigających, ponoć bardzo dyktatorski, model białoruski. Zasrany unijny protektorat ;) Widać wyraźnie, jak ta stara rasa, z maniakalnym zaparciem szuka kolejnego sposobu na popełnienie samobójstwa i ostateczne wymazanie liczącej dwa tysiące lat cywilizacji europejskiej. Być może robi z własnej woli, a być może - tak jak Polska, należy do kogoś zza granicy. Trzecia wojna też byłaby ok.. spadkobiercom obu lewicowych totalitaryzmów. I sługom od a do z :rolleyes:

 

Łowienie troci ma wiele wymiarów, do tego pomnożonych przez całe mnóstwo wielbicieli. Konkretyzując z grubsza i po łebkach; jedzie się po mięso, jedzie z owczego pędu, z powodu sezonowej mody, wreszcie z naturalnej potrzeby zademonstrowania swojej zajebistości.. tak rozkosznie połączonej z zerwaniem z łańcucha. Z czasem przechodzące w trwałe uzależnienie :)
I tylko duchowy masochista potrafi się zakochać śmiertelnie poważnie, w czymś tak nieuchwytnym, niewdzięcznym i nieskończenie wymagającym. Nie jestem masochistą - tylko niepoprawnym idealistą, tak więc siłą rzeczy i mnie oczarowała ta wyzywająca idea.
Trociowy ogon wystający z plecaka wcale nie jest najważniejszy. Może i dobry był na ikoniczną okładkę nieprawdopodobnie populistycznego Wędkarskiego Świata, ale przecież nie zamierzamy zaniżać poziomu, aż tak bardzo nisko. Pamięć i opowieść o kiedyś złowionych ma większą wagę i ogromne znaczenie symboliczne. Zawsze można troć złowić, ale sam ten fakt, z nikogo zaprzysięgłego i niezłomnie przekonanego wielbiciela nie uczyni. Ci, co wiedzą i bluesa czują, poznają się instynktownie, bez zbędnych słów, tak jak przysłowiowe garbate nosy. Bo jak wytłumaczyć dwa ostatnie, nie reżyserowane spotkania - Tychy, Wrocław, Trzebiatów i Łódź najzupełniej przypadkiem na szczupakówce, i dwa dni później prawie naprzeciwko? No niby mamy takie same lotowskie filiżanki, ale one aż takich zdolności społecznych nie mają :)
Lepią się do siebie jak opiłki. Zupełnie intuicyjnie, wiedzą o sobie prawie wszystko - a czas tylko wzmaga tą zdolność. I żadna piersiówka nie jest wystarczająco pojemna, aby gorejący w nas, wieczny żar stłumić, a przypadkowe konferencje nie mają końca. i nie widać tanio nawalonych. W przeciwieństwie do spotkania streszczanego przez oblatywaczy do zdawkowego - no i jak!?
Rytuał łowienia jest skomplikowany i po wielokroć złożony, przez co samoograniczenie do pseudo profesjonalnego prania wody - tak prymitywnie zmierzającego do czczej efektywności - na nic jest. Głupio jest zostać robotną, trociową mrówą, albo innym, ślepym dreptakiem mantrującym jak zacięta płyta - rybyrybyryby, rybyrybyryby :)
Bo i w tym przypadku, łowienie jest sumą umiejętnie i konsekwentnie skomponowanych impresji, zbiorem emocji, porywów, szans dawanych sobie i rzece, no i wytrwałej nadziei. A jeśli tego nie potraficie - to Kurt Vonnegut podał "na dobieg" wyjątkowa celną i nieskończenie prawdziwą definicję, idealnie kwitującą tą marność.
Perły przed wieprze!!! :)






Zdjęcie
Krzysiek P
24 mar 2025 16:38
My za to w piatek i niedziele trafiliśmy na bielika, krążył właśnie nad górką i laskiem. Nawet miejscowy Darek się dziwił oglądając zdjęcia /;-)
    • Sławek Oppeln Bronikowski lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
24 mar 2025 17:22

To byłem przecież, ja :) Orzeł rzeczny :)

    • Krzysiek P lubi to

Kurde, nie pojechałem a wolne nawet se załatwiłem ale nie pojechałem....

Śledzie, te śledzie z portu mi się ostatnio śniły i nie pojechałem...

i już nie pojadę....

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
31 mar 2025 06:26

Śledzi nie było, boleni też nie było, nawet rybacy nie pływali. Ale zazwyczaj niewdzięczna Rega, srebrem błysnęła..

    • strary i Krzysiek P lubią to

A trocie były? Bo to chyba dla nich a nie dla dupiastych Niemek pofatygowałeś się nad Regę?

    • Friko i Krzysiek P lubią to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
01 kwi 2025 21:45

Tym razem trafiliśmy - ale nie ja :) Pięć białych troci dało się złowić, a ryba z niedzieli to sztuka jak marzenie. Srebrniak który nocą przyszedł z morza, około 85 cm, wyjątkowo korpulentny i waleczny. Po naszym wyjeździe złowiono jeszcze trzy, trochę mniejsze. Jest tak - jak dzwoni twój tamtejszy kumpel, i mówi - białe przyszli, to bezwzględnie i natychmiast jedziemy, a jak są, to nie wyjeżdżamy :)

 

 Matka tych Niemek, sądząc najwyraźniej po moim kapeluszu, uważa mnie za starego koniarza. Przyjeżdżają tam od lat - prawie nowielicki folklor..  

    • Friko i strary lubią to

No to brawo! Osiemdziesiąt i pięć to nie w kij dmuchał. W marcu trafiłem nieco większą w morzu i dała popalić że hej.

    • Sławek Oppeln Bronikowski lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
03 kwi 2025 06:18

Rafałowa troć, to była kwintesencja wszystkiego, co w łowieniu się liczy. Luz, wiedza, wytrwałość i szczęście niespodziewane - choć oczekiwane. Bez tępego mozołu i siłowego rzeźbienia. Przyszedł  we właściwe  miejsce i pięknie rybę złowił :) 

    • Krzysiek P lubi to

Kwiecień 2025

P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617 18 1920
21222324252627
282930    

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

  • Zdjęcie
    Nowielice
    Sławek Oppeln Bronikowski - 03 kwi 2025 06:18
  • Zdjęcie
    Nowielice
    lukomat - 02 kwi 2025 09:38
  • Zdjęcie
    Nowielice
    Sławek Oppeln Bronikowski - 01 kwi 2025 21:45
  • Zdjęcie
    Nowielice
    lukomat - 01 kwi 2025 17:36
  • Zdjęcie
    Nowielice
    Sławek Oppeln Bronikowski - 31 mar 2025 06:26

Przeszukaj mój blog