Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Nowielice

Napisane przez Sławek Oppeln Bronikowski , 23 marzec 2025 · 212 Wyświetleń

Na reskich rozlewiskach i pustkowiach, cicho i martwo. Tym razem nie trafiłem na przeloty i tłum ptasi, na płoche sarny albo samotnego łosia, no ale przecież lornetka nie była przesadnie ciężka, a tylko okazała się zbyteczna - czyli przeżyję. Straszliwie jałowy ten przymorski obszar, brzydko zdziczały i posępny. Jawa ze snów ekologianta :) Tylko pod laskiem za stadniną, vis a vis "stodoły" buchtowiska po dzikach. Tamże - herbata na dębowych patyczkach, rodzynki, wino z widokiem na Włodarkę. Tu impresja - swolszewickie dziki nie ryją tak jak dzikie świnie - jest w nich jakaś większa dystynkcja :) W rzece figlują foki, tym razem też żadnej nie zobaczyłem. Moim zdaniem wchodzą do Regi razem z certami, bo certy przyszły, i w dwóch miejscach wyraźnie widziałem podwodne, srebrne mżenie..
W umarłej stadninie, okruszek życia - konkurs ujeżdżenia. Filigranowi jokeje, dupiaste Niemki, arabskie koniki, zero widowni. Ale pan Kazimierz Bobik, też nieżyjący już dyrektor nad dyrektory, byłby - jak to mówią - straszliwie szczęśliwy. Pani Renata markotna, kładka w proszku, ale lokalny sklep żyje - a wszyscy na zeszyt. Oczywiście, zamożne jaśnie państwo aportuje do Biedronki! Tu weselej - jak zwykle prawiłem nieszczęśliwej sklepowej zdawkowe dusery, a ona, wyraźnie zadowolona odszepnęła mi - w tamtym roku też się panu podobałam :)

 

Nocne jazdy nad morze mają dość złożoną poetykę; drogi są równe i nudne, miasta i ludzie niewidoczni, zniechęcające postoje na odpychąjcych wygwizdowach stacji benzynowych, na nich niewyspane dziewczyny z profesjonalnym uśmiechem oferujące śmieciowe jedzenie, plus niepijalne koncernowe napitki, co pozostaje w ordynarnym dysonansie z idealnie położonymi fugami w cybernetycznej bardaszce. A wszystkie gazety są cosmopolitan..

 

Tak jak nasze państwo. Z nędzą demokracji i praworządnością, w cuglach prześcigających, ponoć bardzo dyktatorski, model białoruski. Zasrany unijny protektorat ;) Widać wyraźnie, jak ta stara rasa, z maniakalnym zaparciem szuka kolejnego sposobu na popełnienie samobójstwa i ostateczne wymazanie liczącej dwa tysiące lat cywilizacji europejskiej. Być może robi z własnej woli, a być może - tak jak Polska, należy do kogoś zza granicy. Trzecia wojna też byłaby ok.. spadkobiercom obu lewicowych totalitaryzmów :rolleyes:

 

Łowienie troci ma wiele wymiarów, do tego pomnożonych przez całe mnóstwo wielbicieli. Konkretyzując z grubsza i po łebkach; jedzie się po mięso, jedzie z owczego pędu, z powodu sezonowej mody, wreszcie z naturalnej potrzeby zademonstrowania swojej zajebistości.. tak rozkosznie połączonej z zerwaniem z łańcucha. Z czasem przechodzące w trwałe uzależnienie :)
I tylko duchowy masochista potrafi się zakochać śmiertelnie poważnie, w czymś tak nieuchwytnym, niewdzięcznym i nieskończenie wymagającym. Nie jestem masochistą - tylko niepoprawnym idealistą, tak więc siłą rzeczy i mnie oczarowała ta wyzywająca idea.
Trociowy ogon wystający z plecaka wcale nie jest najważniejszy. Może i dobry był na ikoniczną okładkę nieprawdopodobnie populistycznego Wędkarskiego Świata, ale przecież nie zamierzamy zaniżać poziomu, aż tak bardzo nisko. Pamięć i opowieść o kiedyś złowionych ma większą wagę i ogromne znaczenie symboliczne. Ci, co wiedzą i bluesa czują, poznają się instynktownie, bez zbędnych słów, tak jak przysłowiowe garbate nosy. Bo jak wytłumaczyć dwa ostatnie, nie reżyserowane spotkania - Tychy, Wrocław, Trzebiatów i Łódź najzupełniej przypadkiem na szczupakówce, i dwa dni później naprzeciwko? No niby mamy takie same lotowskie filiżanki, ale one zdolności społecznych nie mają :) Lepią się do siebie jak opiłki. I żadna piersiówka nie jest wystarczająco pojemna, aby gorejący w nas, wieczny żar stłumić, a przypadkowe konferencje nie mają końca. W przeciwieństwie spotkania streszczonego przez oblatywaczy do zdawkowego - no i jak!?
Rytuał łowienia jest skomplikowany i po wielokroć złożony, przez co samoograniczenie do pseudo profesjonalnego prania wody - tak prymitywnie zmierzającego do czczej efektywności - na nic jest. Bo i w tym przypadku, łowienie jest sumą umiejętnie i konsekwentnie skomponowanych impresji. A jeśli tego nie potraficie - to Kurt Vonnegut podał "na dobieg" wyjątkowa celną i nieskończenie prawdziwą definicję, celnie kwitującą tą marność.
Perły przed wieprze!!! :)



  • Marcin Rafalski, Pisarz.......ewski Piotr, Koincydencja i 2 innych osób lubią to



Zdjęcie
Krzysiek P
24 mar 2025 16:38
My za to w piatek i niedziele trafiliśmy na bielika, krążył właśnie nad górką i laskiem. Nawet miejscowy Darek się dziwił oglądając zdjęcia /;-)
    • Sławek Oppeln Bronikowski lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
24 mar 2025 17:22

To byłem przecież, ja :) Orzeł rzeczny :)

    • Krzysiek P lubi to

Marzec 2025

P W Ś C P S N
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
2425 26 27282930
31      

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

Przeszukaj mój blog