Jump to content

  •      Sign In   
  • Create Account

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Photo

Wiosną i jesienią

Posted by Paweł Bugajski , 29 October 2017 · 2,970 Wyświetleń

Cześć!

 

Attached Image

 

Widmo orkanu "Grzegorz" (ach ci dynamiczni Grzegorze ;) ), a szczególnie to jak właśnie duje za oknem sprowokowało mnie do zebrania kilkunastu zdjęć z niedawnych wycieczek i uzupełnienie ich oszczędnym- tak zamierzam :rolleyes:- komentarzem. Ciągnie mnie oczywiście na lipienie, pora roku temu sprzyja, lecz mój pierwszy od kilku tygodni wolny weekend zapowiada się wietrznie i pozostanę najprawdopodobniej w domu.
Tak więc na początek o wiośnie, o czerwcowym szwedzkim wędkowaniu. Pamiętacie może nasze ulubione łowisko w południowej Laponii, i rozpoznacie twarze moich towarzyszy- Grzesia i Piotra.

 

Attached Image

 

Nasze udane trio odwiedziło stare kąty spędzając 10 dni w fajnych, także nowych miejscach ciesząc się przyjazną pogodą i różnorodnością stosowanych wędkarskich metod .

 

Dominowały połowy z łódek w poszukiwaniu szczupaków i okoni oraz klejnotów tutejszych wód - pstrąga i palii.
Nadzieją napawały wcześniejsze spotkania dużych potokowców ,w tym 81 centymetrowego kropkowańca, poprawionego po kilku godzinach 75 centymetrowym młodszym bratem.

 

Attached Image Attached Image Attached Image Attached Image

 

Niestety, w tym roku salmonidowe okazy nas omijały choć szczupaki i okonie już raczej nie zawodziły.

 

Attached Image Attached Image Attached Image Attached Image

 

Okonie gustowały w srebrnych wahadłówkach i niewielkich gumach, szczupaki ładowały w duże przynęty, ale o dużych przynętach wspomnę jeszcze w części "jesiennej" mojej opowiastki.
Wracając więc do wiosennych przynęt i sprzętu, to muszka niestety nie okazała się skuteczną, silny wiatr utrudniał bowiem rzuty, świetnie natomiast sprawowały się największe spoony Rapali i Atomy ABU oraz ulubiona 10 gramowa wąska wahadłówka.
Koledzy spinningowali, ja castowałem nowymi dwuczęściowymi elitkami o długości 7 stóp. Lżejsza 3/8, cięższa 5/8 uncji, dość minimalistycznie i tradycyjnie uzbrojone przez kolejnego w tej opowieści Grzegorza umożliwiały łatwiejszy od jednoczęściówek transport.

 

Attached Image

 

Niskoprofilowe multiki -Curado Steez i Presso od lat zaspakajają moje potrzeby, coś tam pokombinowałem ze szpulkami i jest ok.

 

Attached Image Attached Image

 

Na zdjęciach także szczupakowa muchówka i zestaw spinningowy z ABU c3 do jeziorowych połowów z brzegu, ale o tym za chwilę.

 

Jak wspominałem okonie mlaskały na widok wahadłówek, prowadzonych także w opadzie, a nowe St.croix nie dawały rybom większej holowniczej swobody. :unsure:

 

Attached Image Attached Image Attached Image Attached Image

 

Oczywiście nie zapomnieliśmy o rzecznych połowach, Grzegorz szukał zaszłorocznych potokowców, całą trójką tropiliśmy lipienie.Było naprawdę dobrze, nie mierzyłem złowionych ryb widząc, że do rekordowego 53 cm z Ammarnas wszystkim im jednak nieco brakuje... :D .Spore ryby w niewielkiej rzece sprawiają dużo uciechy.

 

Attached Image Attached Image Attached Image

 

Skupienie i spojrzenie Piotra, oraz...

 

chwilowe przebłyski słońca poprzez niewyobrażalnie czyste powietrze robią na mnie nieodmiennie silne wrażenie...

 

Attached Image Attached Image

 

Istotną częścią naszego łowienia staje się wędkowanie w jeziorach w których bytują wyłącznie salmonidy. Z roku na rok poznajemy nowe, niewielkie nawet akweny w których, o Boże, to naprawdę możliwe...nie ma szczupaków. Dotarcie tam często wymaga pieszej wyprawy, informacje pozyskać jakby trudniej, dojazd bywa karkołomny, a całodniowe biczowanie bez brania uczy pokory.
Ale...z czasem pojawia się wprawa, obycie, determinacja i...efekty.Bardzo lubię takie wędkowanie i co prawda łódka bywa przydatna to prawdziwy fun daje łowienie z brzegu.

 

Także w tym roku próbowaliśmy tego miodu ( z komarami :lol: ), a parę palii i potokowców było nagrodą.

 

Attached Image Attached Image Attached Image Attached Image

 

O ile łowiąc z łódki używam zestawu castingowego,

 

Attached Image

 

 

po prostu bardziej lubię cast od spina i odległość rzutu nie ma aż tak wielkiego znaczenia, o tyle rzucając z brzegu preferuję spinning. Może niedostatek techniki, a może przyzwyczajenie powodują, że stosuję dość spolegliwy kij i cienką żyłkę ekspediując najdalej jak to możliwe lekkie i średniej czasem wagi przynęty.Wieloczęściowy kij ułatwia domarsz i zamianę metody na muchową gdy okolicznosci na to pozwalają :wub: .
Reasumując - dwa travele w plecaku i naprzód.

 

Attached Image Attached Image

 

Tu z Piotrem podczas lanczyku i omawiania taktyki...

 

A następnego dnia graty do auta, mapa w garść i 60 km nad nowe jezioro, nad jezioro gdzie jeszcze nas nie było!

 

Attached Image

 

Attached Image

 

A po powrocie niekłamana psia radość wielbiciela ekologicznych kabanosów i stróża kwatery.

 

Wspomnę na koniec o zabawnym zdarzeniu.

 

Otóż zdjęcie z pstrągiem którego złowiłem na własnoręcznie ukręconą jętkę majową w 2016 http://jerkbait.pl/b...-to-zasłużyłem/ pojawiło się na ścianie wędkarskiej chatki którą odwiedziliśmy w tym roku.Oprawione, za szybką, opisane ręcznie po szwedzku, nazwisko bez błędu - no po prostu niezły jubel.Opiekun łowiska zwrócił na nie uwagę po publikacji na stronie miejscowego towarzystwa wędkarskiego.Miła niespodzianka.

 

Attached Image Attached Image

 

Tak więc wiosenna Szwecja obdarzyła nas sporymi szczupakami, lipieniami, okoniami, paliami i potokowcami, a co najważniejsze poznaliśmy nowe jezioro i piękną rzekę.Zabraliśmy wodzie raptem kilka ryb...Attached Image

 

Attached Image

 

Inne przyjemności także stanowią o atmosferze,o chęci ponownego wspólnego wyjazdu...tak to odczuwamy

 

Attached Image

 

Po powrocie dopadły mnie demony codzienności, obowiązki i nowe wyzwania. Minęło lato, przyszła jesień, a wraz z nią kolejny sympatyczny wędkarski wyjazd.

 

Także do Szwecji, południowej tym razem, z innymi kolegami, innym środkiem transportu, jednak z podobnym zaciekawieniem i łowiecką chucią :D
Piękny dom nad Storsjon , głębokie duże jezioro, wygodne łodzie i sprawdzone towarzystwo zapowiadały niemałe emocje.Nikt z nas nigdy tam nie łowił, Włodek, Mariusz i Zbyszek obczytali się jednak "po pachy", zebrali odpowiedni wywiad u bywalców tak więc byłem spokojny.

 

Attached Image

 

Nasza grupa podczas posiłku, pod oknem po prawej Mariusz, nasz forumowy Marszal, obok niego Włodek, organizator i kierowca, z brzegu Zbyszek pogromca (jak się okaże) szczupaków i moja skromna osoba.

 

Jezioro okazało się dość rozległe, głębokie, posiadające interesującą odnogę oddzieloną drogowym mostkiem.

 

Attached Image

 

Attached Image

 

Typowo jesienna pogoda zmuszała nas do czujności i zmiany ciuchów, na szczęście byliśmy nieźle wyposażeni, a o newsach informowaliśmy się przez walkie talkie.

 

Tu z Mariuszem nad piękną głębią pod skałą, nie spodziewając się ulewy z gradem...

 

Attached Image

 

Zmienna pogoda nie przeszkodziła nam jednak w stopniowym zapoznawaniem się z łowiskiem i dziabnięciem pierwszych ryb.Szczególnie okonie sympatycznie reagowały na opadające gumy i tu klasa Mariusza ukazała się w pełni.Świetny dobór sprzętu- filigranowa elitka, delikatny kołowrotek oraz cienka plecionka i ...wyczucie pozwoliły na okoniowe łowy

 

Attached Image Attached Image

 

Także na moim podwórku zaświeciło słońce, wieczorne brania były efektowne i agresywne. Kotwiczyliśmy na głębokości ok.5 metrów rzucając w kierunku brzegu...przyznać jednak trzeba, że najdłuższego garbusa złowił Mariusz.

 

Attached Image

 

Kilka dni spędziliśmy na sąsiednim, mniejszym od docelowego i wymagającym dodatkowej opłaty jeziorze, gdzie łódki były mniejsze, ale ryby... :rolleyes:

 

Attached Image Attached Image

 

Tym razem to Zbyszek używając dużej gumy Canibal pokazał klasę! W ciągu całodniowego wspólnego wędkowania złowił trzy ponad metrowe szczupaki wystawiając nasze koleżeńskie relacje na poważną próbę :D

 

Attached Image Attached Image

 

Moją wielką Rapalę zaatakował na szczęście fajny zębacz, więc i mój nastrój wybitnie się poprawił tym bardziej, że łowiliśmy mnóstwo mniejszych ryb , jezioro okazało się malownicze, a lancz i herbata smakowite

 

Attached Image Attached Image

 

Włodek bezpiecznie dowiózł nas do domu, a jego kucharzenie długo pozostanie w pamięci!

 

Jesienna część urlopu okazała się równie interesująca, może mniej różnorodna i wymagająca, ale wędkarsko i towarzysko ciekawa - po prostu inna.

 

Attached Image

 

Attached Image

 

Na koniec kilka uwag technicznych

 

-duże gumy Sebile z ukrytym hakiem świetnie wabią, lecz kiepsko zaczepiają
-kolorystyczna mieszanka niebieskiego grzbietu i białego korpusu gumy okazała się bardzo skuteczna
-żółta plecionka pozwala dostrzec w trakcie łowienia więcej
-dwuczęściowe wędziska castingowe (st croix) zachowują się poprawnie, nie zauważyłem róznicy w stosunku do jednoczęściowych .
-warto podróżować :D

 

Serdecznie pozdrawiam czytelników

 

Paweł






Photo
Andrzej Stanek
29 Oct 2017 09:47

Czasami da się bez muchówki a spin/cast robi swoje... Fajna wyprawa/y. Pozdrawiam.  ;)

    • Paweł Bugajski and robert.bednarczyk like this
Photo
Paweł Bugajski
29 Oct 2017 11:37

Czasami da się bez muchówki a spin/cast robi swoje... Fajna wyprawa/y. Pozdrawiam.  ;)

Dziękuję Andrzeju, szczupakowa mucha w tym roku była w lekkiej odstawce.Raz nie zawsze - pozdrawiam :)

    • robert.bednarczyk likes this

Jako uczestnik jesiennej wyprawy pozwolę sobie na "wrzutkę" do tekstu Pawła. Pogoda nas nie rozpieszczała, co doskonale widać na fotografiach. Chyba tylko jeden dzień obył się bez deszczu. Tam, pod tymi malowniczymi skałami deszcz lał makabrycznie. Ja pochłonięty łowieniem w tak obiecującym miejscu lekceważyłem go (ten deszcz) przez kilka chwil. W końcu postanowiłem założyć kaptur z którego na plecy wylało się chyba z litr wody. Uczucie rewelacyjne. Od tego dnia zawsze miałem na łodzi drugą kurtkę i kaptur zakładałem zdecydowanie wcześniej. 

Te metrowe szczupaki złowione przez Pawła i Zbyszka były ukoronowaniem Ich konsekwencji i wytrwałości. Kto łowił kiedykolwiek z Pawłem, ten poznał u Niego te cechy i powinien zdecydowanie brać z niego przykład - to daje efekty.

Dla mnie wyprawa była spinningowa reaktywacją, bo po sześciu latach rozbratu z tą metodą (łowiłem tylko na muchę) nastąpił powrót i to z przytupem. Połowiłem Koledzy, oj połowiłem sobie.

Chcę również podziękować Kolegom, że mnie zabrali na tę wyprawę oraz za doborowe towarzystwo. Po prostu było rewelacyjnie.

    • Paweł Bugajski and robert.bednarczyk like this
Photo
Paweł Bugajski
29 Oct 2017 12:42

Było super, Mariuszu to chyba dobrze, że zostałeś wyrwany z muchowej monokultury.
Spinning, casting, muszka, dla każdego coś dobrego.Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu doceniam i polecam zarazem  podobną różnorodność.
Z bólem przyznam, że nieopacznie chwyciłem Twój leciutki okoniowy zestaw -zaciąłem nawet pasiaka- i podobnej klasy castowa elitka już się zbroi.
Swoją drogą było bardzo wesoło - śmiech z odległej lodzi często niósł się po wodzie...
Reasumując poranna kawka i wieczorny naparsteczek pozwalały znieść z godnością humory aury.
A szczupaki...? Duże gumowe zakupy czuję, duuuże ! :) :)

    • Marszal, wojciiech and robert.bednarczyk like this

Czyli wystąpił ten mityczny "Nieodparty imperatyw zakupów" :) :) :)

    • Paweł Bugajski likes this

Pieknie, szczegolnie Laponia kusi :) 

    • Paweł Bugajski likes this
Photo
Sławek Oppeln Bronikowski
30 Oct 2017 19:16

Oj.. Wygarbował mnie wczoraj na łódce Grzela gradem.. :)

Taki malutki jest C3.. a taki olbrzymi przy tych dwóch multiplikatorach..

    • Paweł Bugajski likes this
Photo
robert.bednarczyk
30 Oct 2017 20:43
Pięknie, pięknie....., aż mi przez chwilę zaświtało, bo zobaczyć jak tam mój zakurzony spinningowy sprzęt wygląda. Tęsknota tez się obudziła, bo ostatnio na rybach ponad miesiąc temu byłem....., a jesienny lipień pewnie tęsknie mnie wypatruje . Gratulacje chłopaki - pięknej wyprawy. Serdeczności.
    • Marszal and Paweł Bugajski like this
Photo
Paweł Bugajski
30 Oct 2017 20:45

Oj.. Wygarbował mnie wczoraj na łódce Grzela gradem.. :)
Taki malutki jest C3.. a taki olbrzymi przy tych dwóch multiplikatorach..

Oj szalał nam "Grzegorz", szalał... :) :) Coś dziabnąłeś?
Napisałeś Sławku o multikach i małym c3.
Otóż c3 jest faktycznie filigranowy, waży raptem  220 gramów i bardzo go lubię.Jednego zajechałem przez ostatnie lata i od dwu sezonów  używam nowego.Szpulek mam do niego - multum.Podoba mi się matowy ciemny lakier, rozpoznawalność kształtu i niska cena.Nostalgiczna to trochę kwestia :)
Jednak multik Daiwa Presso - to dopiero delikates.Leciutki staruszek-ok.150 gramów, zgrabny jak Twiggy i naprawdę trwały.
Jak większość niskoprofili Daiwy dobrze leży w dloni, może odległość knobow trochę zbyt mała i szpulka(ok.12 gramów) zbyt ciężka.Szpulkę trochę odchudziłem przez nawiercenia, dobrze naoliwiony działa wzorowo.
Podobnie do spinningowego c3 multiplikator Daiwa Presso Creek jest matowy, ciemny i nie rzuca się w oczy.
Takie lubię :)

    • sierżant likes this
Photo
Sławek Oppeln Bronikowski
30 Oct 2017 22:09

Kilkanaście okoni i dwa chuderlawe szczupasie. Nikogo nie było - prognoza pogody wyjątkowo się sprawiła - coś pięknego.. :)

Też mam z dawnych czasów C3 i C4. Mam i Steeza :) Porządne klamoty, nienagannej, rzadko spotykanej dziś jakości..

    • Paweł Bugajski and sierżant like this
Photo
Paweł Bugajski
31 Oct 2017 19:44

Pieknie, szczegolnie Laponia kusi :)

Łowisz także w niesamowitych miejscach.Oglądam zdjęcia. :)