Ręcznie strugane wobki wg. mnie nie mają powtarzalności.
Jeśli przynęta jest łowna to warto zapłacić więcej.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 06 styczeń 2018 - 21:05
Ręcznie strugane wobki wg. mnie nie mają powtarzalności.
Jeśli przynęta jest łowna to warto zapłacić więcej.
Napisano 06 styczeń 2018 - 21:07
Napisano 06 styczeń 2018 - 21:10
Użytkownik Krab edytował ten post 06 styczeń 2018 - 21:11
Napisano 06 styczeń 2018 - 21:11
Woblery Góral już coraz trudniejsze do kupienia.
Niemniej taką kolekcję chętnie bym nabył.
Napisano 06 styczeń 2018 - 21:18
Dla mnie cena 20-25 zł byłaby akceptowalna.
to jest temat do rozmowy, tylko ilu chętnych by się znalazło?
Napisano 06 styczeń 2018 - 22:27
Udało mi się nabyć kilka sztuk i sam jestem ciekaw tych woblerów i ich skuteczności,co do samego ich wykonania to są takie jak "lubie"
Napisano 07 styczeń 2018 - 00:30
Mnie kręci właśnie ta niepowtarzalność. Zreszta Górale tez nie były jota w jotę identyczne, bo stery miały różne kąty nachylenia. Pewnie szczeliny wycinano po wyjęciu z formy.
Mnie też nie tylko stery bo biorąc pod szkło ten sam rozmiar w podobnych malowaniach ma różnice w kształcie .Jak bede miał chwilke wrzuce foty
Napisano 07 styczeń 2018 - 00:35
Mnie osobiście najbardziej sprawdzają się 4 cm wąskie lekko tonące modele szczególnie w szybszych uciągach.
Modele 3,5 i 4,5 cm o kształcie jugolek tylko bardziej korpulentne też nie są złe szczególnie w wolniejszych uciągach.
5-tki są moim zdaniem najsłabsze, nie specjalna praca zarówno w wolnym jak i szybkim uciągu.
Trociówki pracują super ale są zbyt lekkie do trociowego zestawu. Tam gdzie można je wypuścić ok tam gdzie trzeba rzucić nimi dalej - słabo...
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 07 styczeń 2018 - 00:38
Napisano 07 styczeń 2018 - 09:14
Ręcznie strugane wobki wg. mnie nie mają powtarzalności.
Jeśli przynęta jest łowna to warto zapłacić więcej.
Mnie kręci właśnie ta niepowtarzalność. Zreszta Górale tez nie były jota w jotę identyczne, bo stery miały różne kąty nachylenia. Pewnie szczeliny wycinano po wyjęciu z formy.
Witam
Teza o powtarzalności pracy, przy produkcji z pianki może być błędna, chyba, że w grę wchodzi produkcja masowa z dodatkowym oprzyrządowaniem (balast odlewany na stelarzu, powtarzalne nacięcie pod ster, itd).
Podam kilka czynników, które często wchodzą w grę (chyba, że twórca jest cyborgiem) a zmieniają pracę woblerów wykonywanych z pianki ale ręcznie. Mam na myśli proces polegający na odlewniu z pianki, lecz ręczne wykonywanie stelarzy i mocowanie balastu.
Obciążenie - przesunięcie wyżej/niżej, przód/tył .
Ilość zaaplikowanej piany - różnice w uzyskanej gęstości.
Umiejscowienie oczka - góra/dół (przy ręcznym gięciu na ogół są różnice).
Umiejscowienie steru - przód/tył (choćby zmiany o jeden czy dwa milimetry).
Kąt steru (przy tym samym jego kształcie i wielkości) wiekszy/mniejszy.
.... i niby z piany bez "duszy" a mają swoje charakterki.
Pozdrawiam
Sławek
Napisano 07 styczeń 2018 - 12:00
Napisano 07 styczeń 2018 - 12:16
Załączona fota, jak widać są małe różnice łuku brzuszka i grzbietu.
Użytkownik peryskop edytował ten post 07 styczeń 2018 - 12:17
Napisano 10 luty 2018 - 21:24
Ja coś na podobieństwo robiłem al'a goral ,nawet na jednego z nich kolega zaliczył troć , na rozpoczęciu sezonu 2018 na Drwęcy.
Użytkownik wobler1 edytował ten post 10 luty 2018 - 21:37
Napisano 19 luty 2018 - 21:11
Miałem sporo górali (niestety wszystkie już we wodzie) większość raczej standardowa skuteczność oprócz jednego który odznaczał się skutecznością ponadprzeciętną. Miałem wtedy dostęp do tych wobków więc zakupiłem kilka niby identycznych, ale niestety żaden z nich nie mógł mu dorównać nawet w 25 % .
A co do nazwy to góral dlatego że początkowo robione były w Bielsku-B (przez Wojtka Mazura.)
Użytkownik szkutnik edytował ten post 19 luty 2018 - 21:15
Napisano 19 luty 2018 - 22:05
Górale nie będą już w produkcji.. Z racji przeprowadzki jak i braku miejsca na warsztat ..
Napisano 19 luty 2018 - 22:07
Wojtek po rozstaniu się ze wspólnikiem kontynuował produkcję na starych formach, pod nową nazwą "Harnaś". Sekret ponadprzeciętnej skuteczności, jak zwykle, tkwił w szczegółach technologicznych, których wspólnikowi Wojtek nie zdradził. Niedługo później wyjazd do Anglii (jak wielu naszych rodaków) i w efekcie koniec kolejnej marki...
Napisano 19 luty 2018 - 22:13
Wojtek po rozstaniu się ze wspólnikiem kontynuował produkcję na starych formach, pod nową nazwą "Harnaś". Sekret ponadprzeciętnej skuteczności, jak zwykle, tkwił w szczegółach technologicznych, których wspólnikowi Wojtek nie zdradził. Niedługo później wyjazd do Anglii (jak wielu naszych rodaków) i w efekcie koniec kolejnej marki...
Robił też na formach Hubali.
Napisano 19 luty 2018 - 22:34
Tak, oczywiście masz rację. Poza własnymi formami odkupił też formy i przez krótki czas odlewał Hubale, pod własną marką "Harnaś"
Napisano 19 luty 2018 - 22:37
Mam jeden model woblera Hubala i Harnasia .
Napisano 23 luty 2018 - 14:03
Mam (...).
Kolego, do handlu służy giełda. Wyłącznie giełda.
Użytkownik woblery z Bielska edytował ten post 23 luty 2018 - 16:17
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych