Kolego MaleX
Piszesz ze mój wpis jest żałosny a ja ani razu nie napisałem ze wypuszczanie ryb jest złe sam wypuszczam wszystkie okonie szczupaki i sumy a przez ostatni sezon zabrałem jednego sandacza i pisze o tych rybach bo te akurat łowie .
Napisałem natomiast ze wielu fanatyków c&r ma jakieś dziwne mniemanie ze bez dobrej fotki to uj nie łowy wiec brandzluja się z ryba 10 minut zanim walna dobra fotkę co myśle jest bardziej żałosne niż świadome zabicie raz na czas ryby do konsumpcji bez zbędnego pastwienia się nad nią .
Bardzo podoba mi się idea wypuszczania ryb o ile jest to robione w należyty sposób ale przyczepianie się do kogoś ze ktoś raz na ruski rok zabrał rybę jest równie żałosne jak nadmierne tych ryb zabijanie .
W niczym również nie zamierzam sie usprawiedliwiać jak będę chciał wezmę sobie rybę do konsumpcji bo to ja mam żyć sam w zgodzie z własnym sumieniem .
W każdym bądź razie pozdrawiam .
Absolutnie nie widzę powodu dla którego miałbyś się tłumaczyć. Część moich uwag była ogólna (wydzielona, sprawdź!), do Ciebie była kierowana inna część wypowiedzi (sprawdź)! Podobnych dyskusji przez j.pl przetoczyło się mnóstwo, niestety większość kończyła się ogólnym niezrozumieniem.
Przypomnę tylko, że ZASADY c&r obowiązują wszystkich, bo wszystkich obowiązuje wypuszczanie ryb (okresy, wymiary, widełki). Nie do końca rozumiem o co chodzi z tymi określeniami: "fanatyczne C&R" czy "chorobliwe C&R", o co tak naprawdę chodzi?
No dobrze, weźmy tę sytuację z trzymaniem ryby w podbieraku żeby przygotować sesje zdjęciową (powiedzmy, że jest to sandacz i na zbiorniku obowiązują widełki od 80 cm, ryba ma 90, zatem trzeba ją bezwzględnie wypuścić):
– ktoś oburzy się zbyt długą sesją zdjęciową i uzna, że ryba powinna zostać wyczepiona bez wyjmowania z wody
– inny uzna, że łowca postąpił dobrze wkładając rybę do podbieraka
Kto z tych dwóch jest większym fanatykiem C&R? . Inna jeszcze rzecz, skąd wiemy, czy ten od długiej sesji jest zwolennikiem całkowitego wypuszczania ryb?
Albo inaczej, ktoś uzna, że wciąganie wielkiego suma do łodzi, robienie sesji, "przytulanie" ryby (zostawia duuuużo śluzu) nie jest dla niej fajne (pewnie słusznie), według niego ryba powinna być odczepiona w wodzie, czy to fanatyk C&R, czy chorobliwie podchodzi do C&R?
Tak jak wspominałem, podobnych dyskusji było wiele i nie chce mi się ciągnąć kolejnej.
P.S. Na marginesie, właśnie mija 21 lat od ostatniego zabrania ryby przeze mnie, ale wcześniej ryby zabierałem. Czasami łowię ryby z ludźmi, którzy niekiedy coś zabierają, nie mam z tym problemu. Raczej nie nazwałbym siebie "fanatykiem c&r" .
Użytkownik MaleX edytował ten post 20 lipiec 2021 - 14:00