Ha ha ... a widziałeś kiedyś gatunek, który żywi się blaszką obrotówką?
Myślę że bardziej chodzi o pracę przynęty a nie o to jak wygląda tzn. czego jest imitacją. Drugi wobler wygląda jak T-REX Sklep z bloku wschodniego jeśli się nie mylę?
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 26 wrzesień 2015 - 16:11
Ha ha ... a widziałeś kiedyś gatunek, który żywi się blaszką obrotówką?
Myślę że bardziej chodzi o pracę przynęty a nie o to jak wygląda tzn. czego jest imitacją. Drugi wobler wygląda jak T-REX Sklep z bloku wschodniego jeśli się nie mylę?
Napisano 26 wrzesień 2015 - 16:44
Napisano 26 wrzesień 2015 - 17:37
..."A co masz teraz na celowniku?"...
Ja jednak skupiam się w tej chwili na wyłapywanie krajowych ofert ze starym, ciekawym sprzętem. Kiedy Remek, zadał mi wczoraj to pytanie...przemilczałem aby nie zapeszyć . Dzisiaj kupiłem ... muchowy Shakespeare Silent - Tru-art automatic z 1958 i ten kołowrotek wymieniany jest w "Wędkarstwie" Wyganowskiego z 1957
(pochwale się jak odbiorę)
Użytkownik BOB1 edytował ten post 26 wrzesień 2015 - 18:04
Napisano 26 wrzesień 2015 - 18:16
Dokładnie. Równie dobrze można by zapytać czy ryby potrafią czytać i odróżniać producenta ...
Yes! Byliśmy, widzieliśmy ... szok!
Powiem tak... oferta nie różni się niczym co jest tam w każdym lepszym sklepie wędkarskim. Dziwi mnie że na Ukrainie można a u nas każdy sklep się boi wyjść poza ofertę "polsko-chińską". Są oczywiście wyjątki ale u nas utarły się najtańsze, najszybciej rotujące rozwiązania w handlu. Pamiętam początek swojej dystrybucji jak sklepy pukały się w głowę mówiąc co to za plecionka ten Varivas, nawet średnicy nie podaje a wytrzymałość w lb co to te lb To się u nas nie sprzeda... Teraz jest już lepiej ale to w większości przypadków klienci "wymogli" na sklepach zaopatrzenie w konkretny towar. Wierzę że jest szansa albo jej cień by powstał polski sklep z pełną ofertą JDM i pewnie dlatego już nie mam sklepu Chińskie lasy mogą zacząć się bać bo nie mając w ofercie topowych produktów stracą klientów premium
Napisano 26 wrzesień 2015 - 19:47
Jestem ciekawy jaką inni forumowicze przeszli "metamorfozę" castingową?
Zacząłem bodajże w 2009 roku. Pamiętam pierwsze szkolenie od @Baloo na rozlewisku niewielkiej wrocławskiej rzeczki. Okazało się to prostsze, niż straszyły teksty w internecie Potem kupiłem kijki Rozemeijera Gentle Jerk ( najpierw tego 30-60, potem tego 50-100), do tego Daiwę Procaster Rojo 100HL i Abu C3 5501. Z tymi zestawamy odwiedziłem Szwecję i mam je do dziś Gdzieś po drodze przerobiłem jakiś lżejszy zestaw, ale stwierdziłem, że to nie dla mnie. Niestety, jerkowe szczupaczenie to nie moja wędkarska codzienność, więc za bardzo tego warsztatu nie rozwijam.
Napisano 26 wrzesień 2015 - 21:10
Zacząłem zabawę z castem w 2008 nietypowo od dragona destiny 2,6 7-28 i daiwy procaster. Nie miałem pojęcia o co chodzi, szukałem zestawu na szczupaka, który nie padnie mi po 2 latach używania i będzie stosunkowo lekki. Czytałem, czytałem i jeszcze raz czytałem i wszędzie multiki były opisywane jako nieśmiertelne i niezniszczalne przez swoją prostą budowę, zapadła decyzja, pach wciskamy kup teraz na allegro---wysyłka za pobraniem (jeszcze wtedy nie miałem swojego konta) -- paczka za dwa dni u mnie. Podekscytowany idę nad wodę i ups... coś nie wychodzą te rzuty. Rejestracja na portalu multiplikator.pl czytanie artykułów na jerku i m.pl i okazuje się, że w mojej małej mieścinie jest jedna osoba, która łowi na casta Spotkanie, kilka wskazówek nad wodą z @wiesławkiem i wszystko powoli zaczęło iść do przodu. Po tygodniu kupiłem nowy kij też spod logo smoka 2m 40-80. Tak długim kijem na początku ciężko było operować i uczyć się rzucać. Oczywiście myślałem, że tym kijem 7-28 i daiwa będę mógł łowić przynętami 5-40g Dopiero później dowiedziałem się, że multiki mają swoją dolną granicę. Na następny sezon dokupiłem okumę VS oraz scorpiona mg. Zestawy służyły mi do połowów szczupaków w jeziorach.
Na dzień dzisiejszy mam zestawy castingowe od UL do mocarnej jerkówki, większość spiningów sprzedałem i dobrze mi z tym
Pozdrawiam pozytywnie zakręconych i do zobaczenia w następnym sezonie nad warszawską wisła
Napisano 26 wrzesień 2015 - 21:30
Wyśmienicie czyta się Wasze historie! Te dwa portale na prawdę zrobiły kawał dobrej roboty w promocji castingu w Polsce.
Napisano 27 wrzesień 2015 - 10:25
Znalazłem w swojej kolekcji pierwszy katalog Megabassa - 2001 rok.
ImageUploadedByTapatalk1443345930.223201.jpg 197,47 KB
5 Ilość pobrań
Napisano 27 wrzesień 2015 - 16:37
...a w środku? wrzuć jakąś ciekawostkę
Napisano 27 wrzesień 2015 - 17:25
Napisano 27 wrzesień 2015 - 18:52
...ewentualnie przyślij go do mnie i ja wrzucę foty
Napisano 28 wrzesień 2015 - 12:01
@croock i jak to było ten pierwszy raz? Podobno niezapomniany?
oj był niezapomniany....ale po kolei.
najpierw szukałem na forum "pierwszego zestawu castingowego" w jednym z wielu znienawidzonych tematów w stylu "wiem, że jest już tysiąc podobnych, ale może w moim napiszecie coś nowego" :-)
z pomocą kolegów z forum udało mi się ten zestaw skompletować - team dragon 30-70 g i daiwa procaster rojo. mam go zresztą do dziś - nie łowię często i taki budżetowy set w zupełności wystarcza na 2 wyprawy w roku.
pierwsze wrażenia - zgodnie z radami forumowymi "na sucho", pod domem - wow, jakie to super i jak leci (ciężarek ołowiany zamiast przynęty). pochwaliłem się na forum i koledzy sprowadzili mnie do parteru - "poczekaj, aż założysz przynętę".
no i mieli rację.
pierwsze rzuty jerkami - super. pomyślałem, "co tam, odkręcę hamulec magnetyczny na maksa". no i klops - po pierwszych trzech brodach wymiana plecionki.
później już więcej pokory i mega frajda. do tego stopnia, że było nas na łodzi trzech - wszyscy po raz pierwszy z castem - i praktycznie nie łowiliśmy inna metodą (to zawężenie horyzontów tylko do jerków wpłynęło pewnie na wyniki...).
efekt jes taki, że jeśli chodzi o jerki, to połknąłem bakcyla :-)
Użytkownik croock edytował ten post 28 wrzesień 2015 - 12:09
Napisano 28 wrzesień 2015 - 18:29
Napisano 28 wrzesień 2015 - 18:31
Cymesik...choć taki "średnio starszy"
Napisano 28 wrzesień 2015 - 18:40
Napisano 28 wrzesień 2015 - 19:05
Uwielbiam te "cudaczno-wymyślne" przynęty na które (jak nie którzy twierdzą, biorą tylko "zagraniczne" ryby). Gdzieś tam wypatrzyłem coś w rodzaju amerykańskiego " crazy crawler'a". Na oryginalny egzemplaż z 1948, zaliczyłem jedneg szczupaczka i jest w mojej gablocie. Na "cygaro z dwoma śmigiełkami" (ja mam Hedona) zaliczyłem okonia blisko 45cm
Bawi mnie to i tyle
Napisano 28 wrzesień 2015 - 19:10
Bawi mnie to i tyle