Też jestem zdania, że w języku nie wszystko zostało stworzone dnia pierwszego i amen. O używaniu wcliteraturze czy mowie potocznej staropolskie słowo plecionka nie jest mi w każdym razie nic wiadomo. Słowo to wymyślili wędkarze na nazwanie jakość bardziej po naszemu nowości z początku lat 90-tych. Mogli przetłumaczyć dosłownie "braided line" jako pleciona linka. Wszyscy pewnie skróciliby to wyrażenie do "pleciony". Mogli też nazwać "pletka", co także miałoby szanse się przyjąć. Wówczas obecnie ktoś by się oburzał na stosowanie słowa "plecionka" jako kaleczącego kanony słownikowe.
Tak na marginesie, nie sądzę by nawet Miodek rozstrzygnął czy np. poprawne określenie to obrotówka czy wirówka.
Prawdziwym obrońcom mowy polskiejnparadokalnie pozostanie używanie nazw oryginalnych, jak ma to miejsce w odniesieniu do twisterów, ripprrów, spigotów, drop shotów, jerkbaitów, castingów, czy innych verticali.
Trochę jakby smutniej i szyywniej by się zrobiło na jerkbaicie, jakby jakiś administrator (celowo nie użyłem słowa admin) zaczął nam poprawiać w postach kije i patyki na wędziska, młynki na kołowrotki, a kropki na pstrągi. Odpuśćmy więc gwarze wędkarskiej na forum albo walczmy z wiatrakami, jak ktoś ma ochotę. Ja wiem, że niedługo złapię kija z jakimś kręćkiem i jadę na kropki.
Podoba mi się ten wywód.
To co nas gubi językowo to często zwykłe nawyki i skostniałe przekonania. To prawda co kolega pisze, ale ja mam też czasem takie odczucie językowej estetyki słuchowej... pletka dla mnie brzmi jakoś tak nieswojo, przaśnie, brzydko. Plecionka jakoś lepiej, zgrabniej oddaje sens czegoś zaplecionego, splecionego.
Nie wiem nie jestem językoznawcą.
Słowa mają czasem dziwne synestezyjne właściwości. Przykład wyobraźcie sobie coś miękkiego i przytulnego, a potem przeczytajcie: różowy kłębuszek.