Byłem, zobaczyłem i...sam nie wiem... Może już z tego wyroslem?
Oglądnąć można, ale... Sami zobaczycie.
Nie, nie, nie! Kolejny raz robi się z nieco starszego widza balona......film miałki, gra aktorska słabiutka, kadry sztuczne do bólu. Nie da się tego oglądać i to bez miejsca na najmniejsze "ale"
Chyba się wyrasta
W momencie gdy się zapaliły światła córka spytała z wypiekami - Idziemy jeszcze raz?
Nie wyrasta się, przynajmniej nie wyrasta się do końca.....do starych sf czy innych fantsy (np. Willow) co jakiś czas chętnie wracam i nie czuję się przy nich nieswojo. Ba! Zaczynam doceniać kino akcji lat 90. Last Jedi jest po prostu złym filmem, a dubbing dobił ewentualne resztki przyzwoitości, jeżeli w ogóle były. Gość podkładający głos Finnowi szlifował chyba struny głosowe recytując kolegom z podwórka "poezję" Popka Do tego fatalne odzywki (typu "siema"). O roli Luka nie warto wspominać, szkoda legendy. Aktorzy (aktorzy?!) drugoplanowi równie dobrze mogliby być manekinami.
Ale 10-latkowi się spodobało, zwłaszcza druga połowa, bo w pierwszej nic się nie działo, a później emocji było tyle (latanie, strzelanie, ogólnie rozwalanie wszystkiego co się da), że się chłopak spocił, tak więc prawdopodobnie tzw. target bilety kupi i będzie sobie chwalił pod niebiosa.
Niestety, zamiast pięknie (przyzwoicie chociaż) zamknąć historię, zrobiono kolejny skok na kasę. Oczywiście żadnych drzwi nie zamknięto do końca i jak ktoś będzie chciał nakręcić jakąś równie beznadziejną stylistycznie i merytorycznie kontynuację, droga wolna. Moja noga już jednak w kinie na czymś takim nie stanie
Użytkownik cristovo edytował ten post 14 grudzień 2017 - 21:34