Witam,
W kilku roznych watkach pojawial sie juz ten temat. Temat brzmiacy mniej wiecej tak : Ponowne zlowienie tej samej ryby. Kiedy i jak to sie moze zdarzyc.
Analizujac zdjecia ryb (pstragow) z sezonu 2014 natknalem sie na pewna ciekawostke.
Otoz na otwarciu sezonu 2014 - tj 11 stycznia 2014 zlowilem taka oto rybe :
Dorodna samica, jak na styczen byla w formie. Wziela na Rapale F11.
Zrobilem to jedno zdjecie i rybe wypuscilem.
Nastepnego dnia, tj. 12 stycznia, wedkujac na tym samym odcinku rzeki zlowilem kilkaset metrow powyzej taka rybe :
Wziela na taki sam wobler.
"Na goraco" nie bralem wogole tego pod uwage...ale okazuje sie, ze to ta sama ryba.
Zlapana dzien po dniu i na ta sama przynete.
Ten drugi hol byl naprawde ciezki - ryba stala w waskim, bardzo nurtowym miejscu.
Watpliwosci odnosnie tozsamosci pstraznicy rozwialy 3 miejsca :
- pletwa tluszczowa (uklad czerwonych plamek na niej)
- plamka u nasady pokrowy skrzelowej (ciemniejsza, wieksza, wyrozniajaca sie)
- charakterystyczny uklad plamek pod pletwa grzebietowa (jedna, charakterystyczna plamka jakby w ksztalcie literki "m")
Ryba zlowiona dzien po dniu, w styczniu, w super formie.W styczniu 2015 Kolega zlowil ja kolejny raz na tym odcinku. Miarka pokazala przyrost +2 cm od moich polowow rok wczesniej (z 67 na 69 cm).
Przy okazji widac jak roznie mozna zaprezentowac ta sama rybe na dwoch ujeciach zrobionych samemu ze statywu
Pozdrawiam i mam nadzieje, ze ta krotka historyjka bedzie kolejnym argumentem sklaniajacych wedkarzy do wypuszczania zlowionych ryb.
Guzu