Hej, mam pytanie czy któryś z kolegów łowi na tym odcinku?
Czy opłaca się wybrać tam teraz w poszukiwaniu lipieni?
Jeszcze jak można to jakieś ogólne wiadomości jak jest w sezonie pstrągowym , jest to woda godna na częstsze wypady?
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Posted 13 September 2016 - 17:29
Hej, mam pytanie czy któryś z kolegów łowi na tym odcinku?
Czy opłaca się wybrać tam teraz w poszukiwaniu lipieni?
Jeszcze jak można to jakieś ogólne wiadomości jak jest w sezonie pstrągowym , jest to woda godna na częstsze wypady?
Posted 13 September 2016 - 22:14
To nie jest OS tylko odcinek no kill gdzie można wędkować mając wykupioną PEŁNĄ składkę krakowską
Jeżeli mam doradzić to wybierz się za lipieniem nad Czarny Dunajec lub San bo na Rabie z lipieniem krucho.
Co do sezonu pstrągowego warto się nad Rabe wybrać ale tam rybka zaczyna być aktywna dopiero jak woda pośniegowa zejdzie wcześniej rybki są kapryśne i uczą pokory.
Pozdrawiam
Edited by krakus, 13 September 2016 - 22:16.
Posted 13 September 2016 - 22:17
Ja tam łowię przynajmniej raz w tygodniu, czasem częściej i potwierdzam, że z lipieniem na prawdę krucho. Łowi się pojedyncze sztuki i z tego 90% niemiarowa.
Posted 14 September 2016 - 12:05
Posted 16 September 2016 - 15:32
Jak możesz to jedź na Rabę. Na lipieni trzeba polować, ale w trakcie polowania można trafić też na inne atrakcyjne wędkarsko ryby nie będące w okresie ochronnym .
A lpienie .... jak będziesz miał farta to możesz trafić porządnego kardynała.
http://www.facebook....?type=3
Posted 16 September 2016 - 19:59
Jutro się wybieram:) Może ktoś jeszcze podzieli się swoimi doświadczeniami z Raby? Piekna rzeka, ale bardzo mało się o niej pisze. Powoli powstaje i jest zarybiany odcinek specjalny poniżej Stradomki, kiedys może byc z tego bardzo ciekawa rzeka, bo coraz większa jej część jest no kill:)
Posted 13 October 2016 - 12:29
Posted 21 October 2016 - 16:23
Ostatnio szła spora woda, teraz już mniejsza, i pewnie do łowienia, ale jeszcze nie ta , przynajmniej jak dla mnie. Przed opadami lipienie powoli już się ruszały. Teraz tylko uważnie brodzić, powinno być sporo gniazd, i to nie małych . Gości z morza na pewno mamy.
Posted 23 October 2016 - 19:24
Lubię to łowisko.
Głównie z powodu niewielkiej odległości od domu. Czasem ma się te kilka godzin czasu, skoczyłoby się na ryby, a tu tylko pół godziny autem i jestem nad wodą.
Ale na porządne nałowienie się raczej nie liczę. Zresztą, nie to jest najważniejsze, samo wędkowanie, brodzenie w wodzie sprawia przyjemność.
I przy odrobinie fartu można przeżyć ciekawą przygodę łowiecką, niezbyt często, niestety...
Posted 24 October 2016 - 17:07
Jak są już gniazda to koniec u mnie z łowieniem, szkoda deptać i przeszkadzać. A jak koledzy jest w miesiącach luty, marzec?
Nigdy nie łowiłem wtedy, da się coś wygrzebać czy bardzo trudno?
Posted 26 October 2016 - 15:41
Luty i marzec to raczej ciężko jest, zimna woda idzie bardzo długo. Dobre łowienie zaczyna się gdzieś od kwietnia.
Posted 28 December 2016 - 19:33
Witam, niedługo przeprowadzam się do Krakowa i chciałbym zapytać o odcinek poniżej Gdowa, czy warto sie tam wybrać?? czy jest szansa na kontakt z pstrągiem?? dzięki wielkie za wszelkie info. pozdrawiam
Posted 29 December 2016 - 00:13
Posted 29 December 2016 - 09:08
Posted 29 December 2016 - 17:10
Bardzo często tam łowię, nie z uwagi na jakiś wybitny rybostan, po prostu mam blisko. Pół godzinki autem i można muszkować.
Jeden z użytkowników naszego zacnego forum łowi tam w każdą sobotę.
Są pstrągi i lipienie.
Lipienie raczej małe, niewymiarki, za to w dużej ilości. Jak im koledzy wędkarze pozwolą żyć, urosną.
Pstrągi trafiają się większe, przy odrobinie fartu można przyciąć przyzwoitego potokowca, no, ponad 40 cm, i dużego, naprawdę dużego tęczaka.
Ja w tym roku zaliczyłem kilkanaście sporych pstrągów potokowych i potargał mi zestaw wielki tęczak
Można też złowić sporego klenia, ale ich (tych kleni) mało coś w ostatnich latach.
Jak napisał powyżej etherni, wolno łowić na przynęty roślinne, ale ja spławikowców nie widziałem, ani jednego, natomiast w listopadzie był w niektóre dni wręcz wysyp muszkarzy.
Spinningistów widuje się wiosną, co wynika z regulaminu łowiska.
No i warunki połowu: woda zimna, sezon w zasadzie rozpoczyna się w kwietniu, a czasami płynie glon, który de facto uniemożliwia łowienie, chyba, że ktoś ma stalowe nerwy i nie przeszkadza mu za każdym rzutem wyciąganie kłębka zieleniny.
Posted 29 December 2016 - 18:02
Posted 30 December 2016 - 20:04
Na spina wolno łowić od lutego do września. Wiosna jest trudna z racji termiki wody.
Spławikowcy urzędują masowo w ciepłe, wolne od pracy dni, na plażach w Gdowie. Typowe weekendowe rodzinki, często teleskop z Biedronki i brak pojęcia o czymkolwiek. Klasyczny model rodzimego wypoczynku, stado bachorów, radio disco polo full, auto się wietrzy, już nieco spasiona dziunia się smaży, a ojciec rodziny ze szwagrem łowią i spożywają.
"Bo co, kuffa, co nie wolno, kuffa, polewaj, kuffa , bo sie, kuffa grzeje, a tu kuffa ryby na grila trzeba łowić."
Jest też rodzinka moich ulubieńców, tatuś uczy potworki rzucać kamieniami tam, gdzie ktoś łowi. Urzęduje toto stado zawsze przy moście w Gdowie. Polecam, przednia zabawa...
Na tym tle, zdecydowanie wolę grupkę amatorów napojów % spod mostu, mimo trybu życia i rozrywki mają dużo wyższy poziom kultury.
Pięknie opisane łowisko:)
Posted 30 December 2016 - 21:05
Posted 31 December 2016 - 13:20
Tarnowski nokill troche może lepszy ale to przez to że mniej dojazdów nad wodę i więcej krzaków i odstrasza to ludzi. Klenie są ale jest to ciężka i chimeryczna woda, dużo czasu trzeba poświęcić żeby się jej nauczyć, ale i tak bardzo lubię Rabe.
Posted 01 January 2017 - 23:13
łowiłem na rabie na odcinku od gdowa do mostu w klęczanie....całe dziecinne wakacje spędzałem nad tą wodą....pamiętam, że wtedy wydawało się że ryb jest więcej niż wody.....raba uczyła mnie wędkowania, uczyła podchodów uczyła cierpliwości i całego tego czegoś co powodowało że zrywałem się jeszcze przed świtem i biegłem nad wodę jedząc śniadanie po drodze....potem była dłuższa przerwa....w międzyczasie wybudowali zaporę w dobczycach....nadarzyła się okazja i pojechałem nad "moją" rabę.....jedyne co wycedziłem przez zaciśnięte zęby to "k...a m...ć co oni zrobili a tą wodą".....nawet miejscowi kłusownicy potwierdzili że nie ma po co chodzić nad wodę...
to co piszecie teraz, to co czytam od czasu do czasu napawa optymizmem....aczkolwiek woda się zmieniła..... ja nie pamiętam by za moich czasów na rabie kamienie a tym bardziej woda były zaglonione...może jest szansa by kiedyś wrócić z wędką w czasy dzieciństwa.....