Co prawda pytanie nie do mnie ale ...
Bullhead w wersji 6 cm dał mi wiele radochy. Trudny (w wersji pierwotnej) do utrzymania na wodzy, w silniejszym nurcie, łowił głównie z nurtem. Tu sprawdzał się znakomicie a średnie i spore pstrągi, waliły w niego bez uprzedzeń.
Czasami, dla uspokojenia jego nieprzewidywalnej pracy, zmieniałem kotwice na rozmiar większe, lub dociążałem lametą.
Podobnie, jak przy grubych, odrzańskich kleniach.
Tu z kolei, wobler sprowadzałem z nurtem po przelewie, właściwie bez pracy kołowrotkiem. Jedynie lekkie napinanie linki wędziskiem, by nie "zgubił" leniwej pracy. Na koniec spływu krótkie przytrzymanie i..... baaaach
Wersje 6 SDR również dawały klenie ale w miejscówkach, z silnymi głębokimi podmyciami burt brzegowych. Tu łowienie trudniejsze, bo woblerem należało niemal wjechać, w takie głębsze podmycie, co często kończyło się spłoszeniem ryb, z powodu uwalniania przynęty, z licznych zaczepów, albo...... Niezbyt dużym sumkiem.
Wersje obecne, 6 i 4 cm łatwiejsze już są do okiełznania. Po zmianie steru lepiej trzymają się nurtu a ich skuteczność chyba się nie zmieniła.
Niestety na Odrę już dawno nie zajrzałem.
Butchery nie dały mi ryb mimo początkowej wiary w przynętę
Użytkownik popper edytował ten post 05 styczeń 2020 - 22:38