W ramach wieloletniego już, żabiego szaleństwa, fantazja (chora?) podsuwała mi coraz to nowe pomysły. Większość z nich kończyła w sferze fantazji – ale niektóre sprawdziły się praktycznie. Żaba ze świetlikiem w dupie to był jeden z celniejszych strzałów. Nocą od wiosny do zimy wali w nią wszystko co żyje w wodzie – stwierdzam autorytatywnie – wielokrotnie intensywniej i częściej, niż w żabę bez świetlika. No i smaczek takiego łowienia! Widoczna z wielu metrów, mocno świecąca przynęta która nagle znika. Jakby ktoś branie generował wyłącznikiem. Niezapomniane strzały!
z1.jpg 31,03 KB 120 Ilość pobrań z2.jpg 31,45 KB 118 Ilość pobrań
Przez długi czas była to taka moja „tajemnica”. Potem ktoś mnie wytropił… i tu dochodzimy do sedna. Stan prawny takiej przynęty. W większości krajów w Europie używanie sztucznego światła w trakcie łowienia ryb jest zabronione. Tak jest i w Niemczech. Zanim zacząłem łowić świecącą żabą zasięgnąłem porady znajomego prawnika - wędkarza. Jego interpretacja niemieckich przepisów w tym temacie była w skrócie taka…” intencją przepisu jest zakaz używania sztucznego światła do nienaturalnego wabienia i kumulowania ryb w jednym miejscu w celu ich późniejszego odłowienia, co ma swoje korzenie w dawnych technikach rybackich – w tym kontekście świecąca chemicznym źródłem światła przynęta spinningowa nie spełnia kryteriów przynęty niedozwolonej…” Koniec, kropka. Dziś w moim kole, „moją świecącą żabą” miota nawet szef naszej Gewässerwart – odpowiednika polskiej Straży Rybackiej.
A jak to jest w Polsce? Mamy na forum prawników – może ktoś się pokusi o interpretację polskich przepisów?