Na Sulejowie woda jest mała i wyjątkowo czysta, a dno póki co bez glonów czy ziela. Zatem bierzemy sink tip, albo własnoręcznie sporządzony mini skagit - co jest tak bardzo trudne, że większość musi kupować z antypodów, wiążemy jednolity przypon z cienkiej żyłki, a na koniec dobrze pływającą nimfę. Z główką z kulki styropianowej, czyli idealną odwrotnością znaną z zasad klecenia jigów powszechnie uchodzących z muchy. Imitacja chrabąszcza też może być..
Rzucamy bez żadnych tajnych myków albo skomplikowanych przyruchów, trafiamy tam gdzie chcemy, pozwalamy lince zalec na dnie, podciągamy całość bardzo krótko i nerwowo, zbieramy ósemki w tradycyjną garść albo do niemniej tradycyjnego koszyka - chyba że ktoś jest słabiej uposażony i musi do kartonu albo kociej kuwety
Po czym z satysfakcją holujemy ryby uchodzące za trudne albo niemuchowe..