Jak radzić sobie bez echosondy?
#1 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2007 - 19:44
#2 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2007 - 19:54
Albo popytać lokalersów??
Nic innego do głowy nie przychodzi
#3 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2007 - 21:34
#4 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2007 - 21:54
To tak się da?... łowić z łodzi bez echosondy jak typujecie dobre łowisko np.na zbiorniku zaporowym bez użycia echosondy? ...
A tak na poważnie to jest to trudne. Potrzebna jest dobra mapa i wywiad u tubylców. Ja kiedy nie miałem jeszcze echosondy ograniczałem się w zasadzie do obławiania brzegów i ewentualnie szukaniu górek podczas trolowania. Ciągnąłem wobka na jakiejśtam głębokości i jak zaczynał haczyć to wiadomo było, że trafiliśmy na jakąś górkę czy coś takiego.
A tak na marginesie to w echosondę, nawet najprostszą warto zainwestować.
Pozdrawiam
#5 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 05:14
duze ryby czesto soja gleboko wzdluz sciany zapory (kazdy zbiornik ma swoj specjalistyczny dystans)
popatrz gdzie mewy i inne ptactwo wodne grasuja
popytaj miejscowych
#6 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 05:54
Witam wszystkich łowiących z łodzi pewnie zdarzyło wam sie łowić z łodzi bez echosondy jak typujecie dobre łowisko np.na zbiorniku zaporowym bez użycia echosondy?
Jakiś czas temu w Wiadomościach Wędkarskich ukazał się artykuł Andrzeja Bomboli - Bombla na ten temat. Wiele w nim jest ciekawych pomysłów. Bombel jest stałym użytkownikiem WCWI i tam go znajdziesz prawie codziennie. Na Jerkbaicie mało bywa.
#7 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 05:59
#8 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 06:22
Zamiast echosondy tez moze Ci posluzycz mapa na ktorej sa widoczne gorki, dolki, prostki i inne.
#9 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 08:17
@Cezorator, Mifku, usunąłem wszystkie wiadomości nie związane z tematem. Proszę nie zaśmiecać wątku.
Pozdrawiam
Admin
#10 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 08:23
Z tego co pamiętam dobry tekst na ten temat napisał również Jacek Stępień w WŚ. Spróbuję go odnaleźć i napisać, który to numer. Wydaje mi się również, że temat ten poruszany był na jerkbaicie. Tam właśnie pisano o sposobie odczytywania charakterystyki dna z linii brzegowej.
Pozdrawiam
Remek
#11 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 08:49
W duuuzym stogu...
Na jeziorach juz predzej (chociaz tez raczej mniejszych) uda sie cos wykombinowac, bo zostalo to stworzone przez nature. Jezeli nie widac nic na powierzchni (rozleglych polaci roslinnosci, mew, wysp, glebokich trzcin,itp), to mozna szukac po omacku w ogolnie znanych miejscach: w przewezeniach, na przedluzeniu cypli (gorki), nawietrzny brzeg, nasloneczniony brzeg, itp...
Na zaporowce czesto dobrym m-cem jest stare koryto rzeki, zalana droga, chalupa, karczowiska....
Da sie bez sondy?
Jasne, ze sie da...jak to pisali w wiadomosciach? Sznurek, kula olowiu i jazda...
Podczas gdy posiadacz najprostrzej sondy (pomijam Humminbird bo tam moglem sobie przed czujnikiem machac a ekran pusty ) bedzie z powodzeniem lowil juz na 1szym wyjezdzie.
Ty bedziesz potrzebowal ze 2 wyjazdow i to jak bedziesz sie dobrze przygladal, gdzie lowia inni.
Mysle, ze jednak warto zrezygnowac (odlozyc zakup) z innych akcesoriow i skolowac sonde:idea:
Gumo
#12 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 09:33
#13 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 11:51
A tak na marginesie to w echosondę, nawet najprostszą warto zainwestować.
Masz może jakiś konkretny model/f-mę na myśli?
#14 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 12:16
A tak na marginesie to w echosondę, nawet najprostszą warto zainwestować.
[/quote]
Masz może jakiś konkretny model/f-mę na myśli?
[/quote]
Jeżeli z najtanszych to chyba Eagle Cuda lub Fisheasy najlepiej się sprawdzi.
#15 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 13:41
skalując co metr linę kotwiczną.Przy zmianach miejsc mamy orientacyjny obraz spadków twardości dna.Po kilku
wyprawach mamy zarysy swojego kawałka dna.
#16 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 14:10
Na naturalnym , zwykłym zbiorniku kwestia topografii dna nie jest z reguły żródłem dużych kłopotów .
Są i były mapy , łatwo o batymetrie ..
Rzeka dla wprawionego nieugadżetowanego też nie dramat .
Zaporówki są już wyzwaniem na nieco większą skalę , trzeba się troszkę przyłożyć . Ponieważ startowałem w tym hobby w czasach kiedy nie były jeszcze dostępne elektroniczne kule czy protezy wyobrażni , dla miłośnika wędki droga była jedna..
Rozpoznanie przez łowienie , zapamiętywanie najazdów i podwodnej topografii . Do dziś na Sulejowie trafiamy w stare miejscówki bez pudła i bez echa... Chociaż porosły niektóre fragmenty brzegu , niektóre zupełnie sie zmieniły .
Florek Wawrzyniak trafia na pojedyńcze karcze bez wspomagania , tak dla sportu ..
A jeśli już wyłapie się niektóre charakterystyczne punkty dna , linię brzegów , zarysy dawnych dróg , krawędzie lasów to dalej zwyczajnie z górki . Jak w swoim mieszkaniu ..
Zeby się wypsikać do sedesu , a nie na podłogę , wcale nie potrzeba sondy i gps-a..
Oczywiście ze sonar ułatwia spinningowe poczynania . Także go używam . Wiele rzeczy dzięki niemu zauważam lepiej , inaczej .. Widzę termokliny , granice zakwitów , rozróżniam temperaturowe niuanse . Ale też zauważam osobistą skłonność do wygodnictwa , zdawania się bez reszty na interpretacje ze szklanego ekraniku . Nie szukam sam , przemysł mnie wyręcza..
Taki awans poprzez zakup .
I niewiara w siebie trochę ..
Także techniki naszego hobby , w wersji już niemal klasycznej , uległy urokowi echa . Opad na kancie , lot relaxem po blacie to jego nieodrodni , swojscy kuzyni ..
#17 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2007 - 23:25
niezły sposób tpo pływanie za innymi ipodglądanie co oni żeżbią, ja w ten sposób od zeszłego roku próbuje na zegrzu i nawet mi sie udaje coś złapać,może czaem sie wkuzają jak przepływam między łódkami żby zobaczyć gdzie oni łapia w dołku czy na górce, ale jeszcze nikt we mnie nie żucał...
w niedzielę startujęna śniardwy , zobaczę czy tam ktoś górek przez zimę nie poprzestawiał
#18 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2007 - 08:41
Przemierzajac beskresne polacia jezior chyba najlepszym sposomem jest trolling .Niepozwoli to na 100 % na poznanie lowiska ale krok po kroku po kazdej wyprawie na znalezienie gorek ,spadow i najlepszych miejscowek.A jak to niepomoze ,pozostaje powalczyc z mapa bat.
#19 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2007 - 10:53
Odpowiedź jednego użytkownika czy tak się wogóle da mnie wręcz zbiła z nóg.
Oczywiście ,że sie da i ja sam nie mam echosondy.
Wędka z wrażliwą szczytówką ciężarek tak z 15-20 g (jak kto chce to i boczny trok-gorąco polecam) żyłka fluo wiosełka i jedziemy przez zbiornik.
-szczytówka równomiernie sie ugina -piaszczysty blat.
-szczytówka drży nieco- żwir
-mocniejsze wychylenia- kamyki
-pojedyncze puknięcie i opadanie puknięcie i opadanie- karcze lub kamienie.
-ugięcie się pogłebia- zaczep albo roślinność.
-kąt żyłki względem szczytówki sie powiększa- wpłynąłeś na górkę albo wypłycenie.
-kąt się zmniejsza łagodznie- coraz większa głębokość
-kąt wałtownie się zmniejsza- uskok dna.
-podczas penetrowania dna z zestawem bocznego troka jest jeszcze możliwość brania ryby co jest miłym urozmaiceniem sondowania.
Oczywiście ta technika jest może nieco nużąca ale warto tak sobie popływac ponotowac to moz na stworzć w łasna mapę barymetryczną jeziora a to daje niemałą satysfakcję.
Pozdrawiam JJ@
#20 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2007 - 17:49
Ja wiem że jest duży opór przed nowym, że są metody pozwalające się DOMYŚLIĆ co może być na dnie, ale w dzisiejszych czasach gdy najcenniejsza jest dla nas sporadyczna wolna chwila i echo nie kosztuje już potwornych pieniędzy to troche jak noszenie sprzętu nad wodę piechotą zamiast wsiąść w auto - pewnie że w miesiąc damy radę przetaszczyc wszystkie klamoty, ale ja chyba wole ulec manii echosond i GPSów, metody zabierajace kilka-kilkanaście sezonów na jednym średnich rozmiarów jeziorze zostawiam miejscowym lub ludziom z duuuużą ilością wolnego czasu (milionerom?? Emerytom??)